Site icon Ostatnia Tawerna

Tak umiera bohater – recenzja komiksu „Ultimate Spider-Man”, t. 13

Peter musi mierzyć się z zawirowaniami zarówno w życiu prywatnym, jak i w skali międzynarodowej polityki. Tom 13 może jednak okazać się pechowy dla uwielbianego przez swoich fanów Pajączka. Czy zagrożenia, z którymi muszą liczyć się nawet Avengers, nie okażą się zbyt potężne dla „Bohatera z sąsiedztwa”?

Wiemy, czego się spodziewać

Okładka mogłaby być potraktowana jak jeden wielki spoiler. Pełna artyzmu, nie pozostawia jednak większych nadziei co do losów Petera. Zgadza się, moi drodzy, to właśnie w tym tomie możemy ujrzeć, jak uwielbiany przez wszystkich Spider-Man umiera. Co więcej, zostało to opisane i zilustrowane w taki sposób, iż na rynku nie znajdziecie chyba lepszej historii o Pajączku.

Bardzo nierówna seria

Seria Ultimate Spider-Man prowadzona przez Michaela Bendisa nie przez cały czas swojego trwania trafiała w mój gust. Jest to mocna reinterpretacja historii Pajączka, o bardzo specyficznej kresce, która jednak cechuje się nowoczesnością i świeżym podejściem do postaci. Całość jest zdecydowanie spójna, a zamknięcie cyklu to mistrzostwo świata, zarówno pod względem scenariusza, jak i rysunków (które jednak mocno wyróżniają się na tle pozostałych części). Muszę przyznać, że Tom 13 jest po prostu najlepszy z całej serii Ultimate Spider-Man. Biorąc pod uwagę, że jest on klamrą spinającą historię, trudno o lepszy komplement.

Heroiczny Parker

Peter Parker w Tomie 13 serii jest po prostu bohaterem. Prawdziwym herosem. Jego śmierć jest tego najlepszym dowodem. Jego koniec wyciska łzy, jest pełen tragizmu, a przy okazji pokazuje, jak świetnie Bendis zdołał tę postać od nowa wykreować. Nie jest to też krótka scena. Koniec Pajączka ciągnie się przez wiele stron, co jeszcze zwiększa dramaturgię tego wydarzenia. Cała seria pracowała na to, żeby czytelnicy pokochali Petera Parkera w wersji Bendisa. Był on nieco inny, popełniający błędy, młodzieżowy, potrafiący się uczyć na swoich potknięciach. Był po prostu ludzki. Tym trudniej było się z nim pożegnać.

Nie dla początkujących

Wydanie ma ponad 600 stron, co nie czyni go najłatwiejszym w odbiorze dla początkujących fanów komiksów. Warto też znać poprzednie tomy. Pozwoli to nie tylko lepiej zorientować się w aktualnej sytuacji Parkera, ale również lepiej odczuć same finałowe wydarzenia opowieści. Nie brakuje tu sercowych przygód młodego Petera, szkolnych awantur, ale też monumentalnych walk z arcyłotrami. Po raz kolejny, do pewnego momentu, scenariusz można nazwać powieścią o nastolatkach ze sporą dozą supermocy. W pewnym momencie się to jednak zmienia. Na scenę wkracza Złowieszcza Szóstka, a nawet bohaterowie pracujący dla S.H.I.E.L.D. Co więcej, agencja okazuje się mieć w swoich szeregach zdrajców, którym zależy na kolejnym globalnym konflikcie. Pajączek zaś musi w tym całym bałaganie się odnaleźć.

Przygotujcie się na łzy

Zamykający tom serii jest pełen wzruszeń. Chyba najbardziej dramatyczny komiks, jaki czytałem w życiu, dostarcza nam niezwykle filmowych, monumentalnych scen. W kontraście do cichszych, żałobnych epizodów oddziałują one jeszcze mocniej. Peter oddał swoje życie za ludzi, których kochał. Biorąc ten komiks do rąk, sięgacie po jedną z najlepszych opowieści o Spider-Manie.


Nasza ocena: 8/10

Komiks, który od połowy staje się arcydziełem. W pewnych momentach ciężko powstrzymać łzy.



Fabuła: 9/10
Bohaterowie: 8/10
Oprawa graficzna: 7/10
Wydanie: 9/10
Exit mobile version