Site icon Ostatnia Tawerna

Tak się to powinno robić! – recenzja wydania Blu-ray filmu „Thor: Ragnarok”

Drugi pokaz filmu Thor: Ragnarok utwierdził mnie w przekonaniu, że już zawsze będę go uwielbiać, znalazł bowiem miejsce w moim serduszku tuż obok obydwu części Strażników Galaktyki – za sprawą nie tylko barwnej stylistyki, ale i poczucia humoru, którego próżno szukałam we wcześniejszych przygodach blond boga.

Mroczny klimat poprzednich części filmowych był za ciężki, patetyczny, przez co sam Thor nie znalazł się nawet blisko pierwszej dziesiątki moich ulubieńców. Jak wielu z nas, zakręconych fanów, wolę Marvela w lżejszym, komediowym i kolorowym wydaniu, bardziej odpowiadającym komiksowym pierwowzorom. Choć więc w Thor: Ragnarok dramatyzm walki dobra ze złem jest odczuwalny, próżno szukać tutaj poczucia przytłoczenia i zagłady.

Kadr z filmu Thor: Ragnarok

Autoironiczne dialogi postaci i momentami ich autorefleksyjne podejście do fabuły udowodniły, że mam już do czynienia z innymi bohaterami – którzy dojrzeli i skonstruowali siebie na nowo. Pozostanę także pod głębokim wrażeniem kreacji aktorskiej Cate Blanchet – mam nadzieję, że w innej filmowej produkcji twórcy poświęcą jej więcej czasu ekranowego. Zagrała kobietę silną i elektryzującą, niepozostawiającą wątpliwości co do swojego czarnego charakteru. O ile zachwyciło mnie jednoznaczne okrucieństwo Heli, o tyle wciąż pozostaję pod hipnotycznym urokiem niejednoznaczności Lokiego.

Fan doceniony

Gdy wybrałam opcję odtworzenia filmu wraz z zapowiedzią reżysera, od razu doceniłam ten więziotwórczy zabieg. Bez oporów ponownie poddałam się magii tej produkcji. Po zakończonym seansie było tylko lepiej.

Moja sympatia do Galapagos wzrastała wraz z odkrywaniem kolejnych miłych niespodzianek. Pierwszy raz nie potrafiłam znaleźć minusów w wydaniu płytowym. Menu oraz wszystkie dodatki posiadają polską wersję językową. Wizualnie jest bezbłędne, przejścia są płynne. Mnogość bonusów sprawia, że naprawdę warto wydać oszczędności, by zapoznać się z nimi wszystkimi. Niektóre z nich dodatkowo zawierają swoją własną prostą animację otwierającą – krótką, lecz przeuroczą.

Thor: Ragnarok – Okładka wydania Blu-ray od Galapagos

Poszukiwacz licznych skarbów

Reportaże okazały się fenomenalne. Z szerokim uśmiechem postanowiłam „Odkryć w sobie Thora”, poznałam „Twarde Kobiety: Helę i Walkirię”, dowiedziałam się, że reżyser zagrał także „Korga” i przymierzał stroje statystów, ponadto przyjrzałam się uniwersum „Sakaar: na granicy światów”. Zostały mi też przedstawione „Inspiracje twórców” i zmontowane teledyskowo „Gagi”, przeszłam się także na „Spotkanie z Darrylem”. Opowiedziano mi również jak przebiegała w ciągu „10 lat Marvel Studios – ewolucja bohaterów”.

Thor: Ragnarok (2017), od lewej Tessa Thompson (Walkiria) oraz Taika Waititi (reżyser i Korg)

Niewykorzystanych scen nie było wcale tak dużo, ale myślę, że Taika Waititi po prostu nie pozwolił na zbyt wiele wycinanek. W końcu postarał się również o stworzenie „8-bitowych wizualizacji: Bitwy statków na Sakaar, Ostatecznej bitwy na moście”, które miały pomóc reszcie ekipy filmowej zajrzeć do jego wyobraźni – by zrozumieli jak powinny potoczyć się skomplikowane sekwencje.

Tego wydania brakuje na waszych półkach

Warto po nie sięgnąć, jeśli już dawno przepadliście w superbohaterskim świecie. Oczywiście, że dobro walczy ze złem. Oczywiście, że jest rodzinnie. Oczywiście, że jest z humorem (o wiele lepszym niż w poprzednich częściach). To w końcu Marvel. Idźcie więc uratować bezpańskie płyty Blu-ray, bo „tak postępują bohaterzy”.

PS Tom i Zielony kradną show.
PS2 Tom zawsze kradnie show.
PS3 Tak naprawdę team Thor i Zielony też daje radę.

 

Nasza ocena: 9/10

Naprawdę warto zarówno odświeżyć sobie film, jak i zajrzeć do całego worka ciekawych dodatków. Powtórzę zatem, idźcie uratować bezpańskie płyty Blu-ray – bo "tak postępują bohaterzy"!

Fabuła: 8/10
Bohaterowie: 9,1/10
Obraz i dźwięk: 10/10
Wydanie: 10/10
Exit mobile version