Site icon Ostatnia Tawerna

Szlachetny corgi, mądry husky i wesoły maltańczyk, czyli recenzja „Najlepszej gry o psach”

Małych karcianek nigdy za wiele, a wydawnictwo FoxGames ma w tym temacie spore doświadczenie. Koty miały już swoje pięć minut, więc teraz czas na psiaki.

W pudełku, które mogłoby być o połowę mniejsze, znajdziemy 100 kart oraz instrukcję. Talia składa się z psiaków należących do dziewięciu ras oraz znających dziesięć różnych sztuczek. I tak np. karty 0-9 to husky, a 50-59 owczarki niemieckie. Natomiast zwierzak z szóstką (6, 16, 26…) jest kochający, a z czwórką – sprytny. Z numerami wiążą się sztuczki, a więc specjalne umiejętności aktywowane po wyłożeniu karty. Oprócz tego każda rasa ma swoją unikalną zdolność, ale skorzystamy z niej dopiero na końcu gry.

Ostatnia dziesiątka (90-99) to koty w przebraniu. Wykładając taką kartę wybieramy, do której kolumny ją dołączymy. Od tej pory kot jest przedstawicielem tej rasy. Kociaki znają inne sztuczki, ale są one równie niszczycielskie dla trawnika, co umiejętności psów.

Przygotowanie do rozgrywki trwa zaledwie minutę. Należy z talii wyjąć odpowiednią liczbę kart, w zależności od tego, ile osób zasiada do stołu. Następnie każdy otrzymuje po trzy karty na rękę. Na środku stołu kładziemy zakrytą talię i wykładamy obok odkryte karty równe liczbie graczy +1 (np. cztery w rozgrywce trzyosobowej).

Wszyscy wybierają jednego psa z ręki i gdy są gotowi, jednocześnie pokazują je pozostałym. Następnie, zaczynając od osoby z najwyższym numerem, każdy rozgrywa swoją turę – wykłada kartę przed siebie, korzysta ze sztuczki i dobiera na rękę jedną z odkrytych kart na środku stołu. Ostatni gracz, z najniższym numerem, po wybraniu swojego nowego psa, zabiera kartę z ogólnej puli, która pozostała, i dodaje do swojego ogródka, ale nie aktywuje sztuczki.

Jeśli dokładamy rasę, która już leży przed nami, przykrywamy poprzednią kartę tak, aby widzieć, ile psów z danej grupy już mamy. Siła rasy najczęściej leży w liczbie jej przedstawicieli, więc im więcej zwierzaków, tym lepsze sztuczki i bonusy na koniec gry.

A co potrafią nasze futrzaki? Najczęściej bawić się kośćmi, a konkretnie zakopywać, przenosić i obracać. To w końcu źródło naszych punktów, więc warto poświęcić grządkę lub dwie, aby dać im możliwość zebrania zapasów. Gdy mamy zakopać kość, bierzemy zakrytą kartę ze stosu i kładziemy pod pierwszym psem wskazanej rasy. Na każdym boku na rewersie jest cyfra, która oznacza nasze punkty na koniec (1, 2, 5 i 10). Jeśli sztuczka polega na obracaniu kości, zawsze robimy to zgodnie z kierunkiem ruchu wskazówek zegara.

Gdy zabraknie kart w talii, aby rozłożyć odpowiednią liczbę na środku stołu, rozgrywamy ostatnią rundę i aktywujemy umiejętności ras. Głównie polegają one na zwiększaniu wartości zakopanych wcześniej kości. Po podliczeniu punktów wyłaniany jest zwycięzca, czyli osoba z najbardziej rozkopanym ogródkiem.

Czy Najlepsza gra o psach jest najlepszą grą o psach? Na pewno nie grałam we wszystkie, ale spośród tytułów, w których są one głównymi bohaterami i miałam przyjemność się z nimi zapoznać, chyba tak. Nie jest to gra wybitna, raczej poprawna i nie odmówię partii, ale sama nie będę na nią nalegała.

Na pewno po kilku rozgrywkach tytuł zyskuje. Przy pierwszej grze nie wiemy jeszcze jakie są sztuczki i bonusy, więc trudno jest przewidzieć co może nam się przydać bardziej. To się zmienia, gdy lepiej poznamy talię. Jednak wtedy dochodzi do głosu duża losowość, ponieważ nigdy nie wiemy, co się pojawi wśród kart do wzięcia. Trzeba sobie radzić z tym, co uda nam się zabrać na rękę i znaleźć złoty środek między różnorodnością stada a liczbą psów danej rasy. Musimy być też przygotowani na to, że nie uda nam się zebrać konkretnych kart, na które liczyliśmy. Warto mieć w zapasie plan B albo i plan C, żeby nie zostać z całkowicie losowym układem zwierzaków.

Wizualnie gra mi się podoba, chociaż ma specyficzne grafiki. Nie oddają one realistycznego wyglądu zwierzaków, ale są słodkie, wesołe, a ich autorzy wyraźnie kierują się w stronę japońskich motywów.

Miałam też problem z szybkim zakończeniem partii. Gdy moje plany sięgały kolejnych pięciu ruchów okazywało się, że skończyła się talia i muszę wybrać tylko jedną, ostatnią sztuczkę. Można oczywiście dowolnie zmieniać liczbę kart, które wchodzą do gry i w ten sposób przedłużyć sobie rozgrywkę. Nieważne czy z mniejszą czy z większą talią – i tak trzeba myśleć o ograniczonej liczbie rund i dostosować do tego taktykę.

Najlepsza gra o psach jest przyzwoitą karcianką dla dzieci, początkujących graczy i tych, którzy szukają lekkiego, prostego tytułu. Mechanicznie nie wyróżnia się spośród innych przedstawicieli swojej kategorii, ale dla miłośników psów lub japońskich wpływów będzie w sam raz.

Nasza ocena: 7/10

Lekki, familijny tytuł dla osób szukających nieskomplikowanych karcianek.

Grywalność: 6/10
Jakość wykonania: 8/10
Regrywalność: 8/10
Exit mobile version