Często słyszę, że zarzuca mi się, iż właściwie nie dbam o formę. Niestety muszę przyznać, że owe oskarżenia nie są bezpodstawne – biegać nie lubię, na rowerze jeżdżę rzadko, kilogramów nie ubywa, a przecież wszystko co foremne – jest lepsze samochody, kompakty i oczywiście wielokąty! Gra, której premiera na Switchu właśnie się odbywa, zabiera nas do świata tychże cudownych figur, tak bliskich sercu każdego licealisty liczącego m.in. liczby przekątnych oraz wartości kątów wewnętrznych.
Roz(g)rywka?
Słońce świeci w okno, w pracy duszno, klimatyzacja buczy, ale zaraz po powrocie do domu chwytam konsolę w ręce i próbuję się „odmóżdżyć”, co wychodzi mi zaskakująco dobrze. Zasady samej gry są bardzo proste – w zależności od liczby przyciśnięć na każdym polu w kształcie… zgadnijcie? Tak – sześciokąta właśnie – pojawią się od jednej do trzech kropek. Celem gry jest osiągnięcie kombinacji sumy kropek w kierunkach oznaczonych strzałką. Twórcy gry nie ukrywają inspiracji Sudoku, co można wyraźnie odczuć już przy pierwszym kontakcie z Hexologic. Jak to zwykle w przypadku takich tytułów bywa, pierwsze poziomy należą zdecydowanie do banalnych, a przy późniejszych należy już nieco pogłówkować. Z czasem (zwykle co 10 poziomów) twórcy dodają jakąś nową mechanikę, mającą realny wpływ na przebieg rozgrywki i – wszystko fajnie, ale cała zabawa to tylko 60 poziomów (bez bonusowych).
Jak cię widzą. Jak cię słyszą
Na osobny akapit zasługuje bez wątpienia oprawa audiowizualna polskiej produkcji. Grafiki (nawiązujące do indiańskich wierzeń?) są po prostu prześliczne – tak jak i ich szczątkowe animacje. Nie mam pojęcia, skąd pomysł na taką konstrukcję otoczenia, ale aż chce się patrzeć, jak to wszystko „żyje” przed oczami. Zupełnie inaczej sprawa ma się niestety z muzyką. Gdy słyszałem tę melodyjkę po raz pierwszy – pomyślałem, iż jest całkiem przyjemna. Z biegiem czasu melodia ta zaczyna irytować. Gdy wspominam o niej w tej chwili, na myśl przychodzi mi ktoś, kto nieumiejętnie, wybaczcie za określenie, rzępoli , na harfie, by od czasu do czasu dostać od kogoś (kto ma już tego najwyraźniej dość!) po głowie tamburynem. Ja oczywiście wiem, że dźwięk mogę wyłączyć i to zrobiłem, ale jednak mimo wszystko muzyka to spory minus tej gry.
Idź na heksy?
Na pytanie: czym oprócz oprawy graficznej właściwie różni się Hexologic od innych tego typu gier, nie potrafiłbym raczej udzielić satysfakcjonującej odpowiedzi. To gra jakich wiele, ale właściwie gdy spojrzymy na jej cenę, możemy szybko zauważyć, że nie aspiruje ona specjalnie do niczego więcej. To solidna, może nieco za prosta, łamigłówka opatrzona w śliczne grafiki. Za 4 dolary? Bardzo rozsądna cena. Przydałoby się oczywiście więcej poziomów, więcej mechanik i muzyka, przy której nie myśli się o rytualnym mordzie siebie samego, ale jak widać – nie można mieć wszystkiego. Ta gra to jeden z pożeraczy czasu z wyższej półki i wciąga jak odkurzacz. Choć nie poczułem się ani przez moment zachwycony samą rozgrywką, to nie odłożyłem gierki, póki nie skończyłem całości. I w kwestii nieco chyba oczywistej – nie byłem masochistą, by włączać grę na telewizorze, korzystałem z wyświetlacza dotykowego, co jest jedynym słusznym rozwiązaniem w mojej ocenie.
Nasza ocena: 6,3/10
Solidny produkt. Zabawi, zbyt mocno nie zmęczy, a i popatrzeć jest na co. Wyłączcie więc muzykę, Switche w dłoń i na sześciokąty!Grafika: 10/10
Udźwiękowienie: 2/10
Grywalność: 7/10