Chcąc należycie celebrować ten dzień, prezentujemy listę smutnych przykładów. Pamiętajcie o umiarze, bo skończycie jak bohaterowie naszej topki!
Temat uzależnień nie należy do łatwych, ale w taki dzień jak dziś, należy go podjąć. Nasza Redakcja, chcąc zaapelować o rozsądek i umiar, sporządziła tę topkę. Niech przykłady ze świata fantastyki starczą Wam na tyle, byście nie musieli szukać ich dookoła siebie.
Conker
Jako młody wiewiór Conker usłyszał od swoich rodziców, aby nigdy nie pić alkoholu, nie być chciwym i aby nie przeklinać. W grach Diddy Kong Racing i Conker Pocket Tales nasza wiewiórka wydaje się być miłym i życzliwym zwierzątkiem, które przestrzega zasad i zawsze wydaje się być szczęśliwe. Jednak w Bad Fur Day Conker przechodzi dramatyczną zmianę osobowości. Staje się chciwą i zapijaczoną wiewiórką. Relacja z jego ukochaną Berri nie jest już tak dobra jak dotychczas, a picie napojów alkoholowych stało się nieodłącznym elementem życia Conkera. Jak widać, rady udzielone mu przez rodziców zostały puszczone mimo uszu. Te cechy osobowości są również zauważalne w Conker: Live & Reloaded. Podobnie jak większość innych wiewiórek z tej serii gier, Conker jest ignorantem, bezmyślnym i beztroskim. Pomaga niemal każdej osobie w grze, nie dbając o to, czego tak naprawdę chcą lub jak niebezpieczne są to zadania. Odkąd stał się alkoholikiem, ogarnęło go szaleństwo. Bohater nawet po wyleczeniu zawrotów głowy nadal nie widział tego w jak złym kierunku potoczyło się jego życie. Nie bądźcie jak wiewiór. Pijcie z umiarem. – Paweł Grzelczyk
Źródło: YouTube
Wiedźmin 2 i spotkanie z Letho
Tworząc gry z serii Wiedźmin CD Projekt RED postawił na wiarygodne odwzorowanie świata znanego z literackiego pierwowzoru, tym samym stając w kontrze do popularnego w zachodnich RPG cukierkowego fantasy. Geralt przemierzając Temerię nieraz spotkał się z mroczną stroną człowieczeństwa. Oczywiście niejednokrotnie powodem problemów był alkohol, czego przykładem były bijatyki narwanymi gośćmi w karczmach, zbrodnie popełnione pod wypływem, czy też cały wątek Krwawgo Barona Dzikiego Gonu, o którym także możecie przeczytać w tym zestawieniu. Chciałbym się jednak przyjrzeć bardziej neutralnemu motywowi.
W Wiedźminie 2 znalazło się miejsce dla kapitalnego twistu fabularnego. W epilogu gry w końcu spotykamy się z Letho – królobójcą, przez którego Geralt wplątał się w wielką intrygę polityczną. Wydawać by się mogło, że zgodnie ze standardami gatunku mieć miejsce widowiskowa walka, wieńcząca wielogodzinną opowieść. Owszem, zadbano o taką możliwość. Tyle, że równie dobrze Wiedźmin może napić się z Letho wódki i na spokojnie porozmawiać, poznając motywacje antagonisty oraz fakty z przeszłości (zapomniane z powodu amnezji). Geralt to w końcu bohater stroniący od polityki, a więc w zasadzie nie ma powodu, by przelewać jeszcze więcej krwi. Zabieg ten w znakomity sposób wyśmiewa przyzwyczajenia gracza i dzięki temu daje uczucie czegoś świeżego i zaskakującego. Scena ta jest o tyle istotna w kontekście dzisiejszego dnia trzeźwości, iż nie demonizuje samego spożywania alkoholu. Dwójka wiedźminów sięgając do butelki nie pije na umór, a jedynie prowadzi spokojną rozmowę. I bardzo dobrze, w końcu wszystko jest dla ludzi, a najważniejsze to umieć zachować zdrowy rozsądek. – Krzysztof Olszamowski
Źródło: Deviantart: by Vollhov
Filip Stenger, znany jako Krwawy Baron (Wiedźmin III: Dziki Gon)
Alkohol jest dla ludzi. Niemniej brak umiaru często prowadzi do nieuchronnej tragedii. Dobitnie przekonał się o tym Filip Stenger, bardziej znany jako Krwawy Baron. Niestroniący od solidnego kielicha były żołnierz to skomplikowana persona. Twórcom trzeciego Wiedźmina udało się wykreować wielowymiarową postać, którą trudno jednoznacznie określić. Z jednej strony widzimy kawał zimnego drania, z drugiej zaś porządnego, ale momentami zagubionego człowieka o dobrym sercu. Jego słabość do mocnych trunków poskutkowała utratą rodziny. Im bliżej poznajemy intrygującego jegomościa, tym większe czujemy współczucie lub wręcz przeciwnie – odrazę. Los Krwawego Barona oraz jego rodziny zależny jest w dużej mierze od osądu gracza, co pogłębia dramatyczny wydźwięk historii o dualizmie ludzkiej natury, w której istotną rolę odegrał alkohol. – Dawid Szulc
Źródło: miastogier.pl
Impreza w Kaer Morhen
Gdy postronni znikają za zamkniętymi drzwiami, a zlecenia mogą poczekać na swój czas, Wiedźmini w swym zacnym gronie zasiadają do odpoczynku w iście męskim stylu. Biada jednak, gdy zrobi się poważnie i trunek przemieszany zostanie pół na pół z Białą Mewą! Choć z początku zabawa jest przednia, tak szybko przeradza się w serię złych decyzji. Wspomnieć wystarczy choćby krotochwile w Kaer Mohren, gdy przyszło dzielnym stworobójcom oczekiwać na próbującego odczarować Umę mentora. Tak oto wyprawa po nową butelczynę zmienia się zaśnięciem Eskela na zewnątrz, lecz szczęśliwie w towarzystwie czujnego Dzwoneczka, by następnie cała trójka skończyła w damskich fatałaszkach, które niechybnie zostały naciągnięte daleko poza figurą rozgniewanej Yennefer! Lecz te bezecne czyny i mordęga bólu dnia kolejnego są niczym w porównaniu z czynem najokropniejszym. Bowiem w czasie biesiady został zabrudzony kapelusz imć Vesemira! A to krzyk mody 1112! Historia ta, choć straszliwa, niesie ze sobą mądre przesłanie:
„Znaj proporcjum, mocium panie,
nim zabierzesz się za chlanie!”
– Artur Niedoba
Źródło: Lady Geek Girl
Kapitan Marvel
Potrafi latać, ma nadludzką siłę, posiada siódmy zmysł, manipuluje energią, jest szybsza od światła, a w kosmosie może przebywać bez jakiegokolwiek specjalistycznego sprzętu. Carol Danvers, znana też jako Kapitan Marvel, posiada niewyobrażalną i nieograniczoną moc. Jest jednym z najpotężniejszych bohaterów w świecie komiksu. A jednak, nawet taka postać przez długi czas nie potrafiła poradzić sobie z tak ludzkim problemem jaki jest alkoholizm. Alkohol stał się dla niej tym, czym Kryptonit dla Supermana. Zdarzało jej się „pod wpływem” latać na akcję z Avengersami, co prowadziło do kłopotów, a skończyło się wyrzuceniem jej z grona „Mścicieli”. Dla niej był to tylko kolejny powód, by zajrzeć do kieliszka. Bo trzeba przyznać, że życie Carol nie było usłane różami. Od dzieciństwa radzić sobie musiała z różnymi wydarzeniami powodującymi traumy. O ile w filmie twórcy pokazali nam, jak to bohaterka wstaje po każdym ciosie, to już w komiksach tak pięknie nie było. Utrata części mocy, śmierć narzeczonego, niesłuszne oskarżenia, nieplanowana ciąża i szybka śmierć syna, ingerencja w jej umysł i „włożenie” do niego wielu rzeczy, które tak naprawdę się nie wydarzyły, pozostawiły w psychice Kapitan Marvel stały uraz i ból, z którym nie potrafiła się uporać. Co gorsza, wiele osób, które przecież wcześniej ratowała i z którymi się przyjaźniła, nie wyciągnęły do niej pomocnej dłoni. To smutne, ale zastąpiono ją nawet nową Kapitan Marvel w postaci Sharon Ventury. Carol z kolei została Warbird. W tamtym okresie bardzo rzadko zdarzało się spotkać Danvers trzeźwą. I tak, nasza wspaniała superbohaterka staczała się na dno. Na szczęście znalazł się wreszcie ktoś, kto pomógł kobiecie. Tony Stark przez wiele lat sam zmagał się z problemem alkoholowym. To właśnie on przemówił Carol do rozumu i pokazał kim się stała. Wypierająca wcześniej te myśl kobieta, wreszcie przyznała przed samą sobą, że jest uzależniona, podjęła z nim walkę i razem z Iron-Manem udała się do klubu Anonimowych Alkoholików. Historia zakończyła się dobrze. Kapitan Marvel pokonała swojego najgorszego w życiu przeciwnika i ponownie stała się bohaterem ratującym Wszechświat. – Piotr Markiewicz
Źródło: Lady Geek Girl
Pijak z Małego Księcia
Na drodze tytułowego bohatera stanęło kilka postaci odzwierciedlających ludzkie przywary i słabości. Żądza władzy, materializm, próżność – to wszystko miesza się ze sobą w wyrównanych proporcjach. Nie zabrakło kogoś uzależnionego od alkoholu i niepotrafiącego sobie z tym nałogiem poradzić. Ów Pijak przyznaje się do nadużywania trunków ze względu na wstyd, który trapi go właśnie z powodu nadmiernego picia. Ot, błędne, smutne koło. Mały Książę nie potrafi pojąć zachowania alkoholika, opuszcza planetę szybko, kwitując, że „Dorośli są naprawdę bardzo, bardzo śmieszni”.
Z mojego researchu wynika, że sylwetka Pijaka często przywoływana jest na spotkaniach AA by uświadomić pacjentom absurdalność ich postawy. – Ola Woźniak
Źródło: The Little Prince Illustration Project Haleema Karim
Lyrium z Dragon Age
Minerał ten miał szereg magicznych właściwości i mógł być stosowany na rozmaite sposoby. Dobre i złe. Jak to w przypadku takich substancji bywa, lubią trafiać w niepowołane ręce, a ich lista skutków ubocznych wydaje się nieskończenie długa. W przypadku omawianego specyfiku najgorsze było to, że pieruńsko uzależniał. Zakon templariuszy wykorzystywał ten fakt i pod pretekstem wzmacniania siły oraz umiejętności podawał Lyrium wszystkim adeptom. Ci z czasem nie potrafili bez niego funkcjonować i nieświadomie wpadali w sidła nałogu. Po latach takiej „kuracji” wielu z nich popadało w ruinę cierpiąc męki bez dostępu do narkotyku. – Ola Woźniak
Źródło: Cuda Thedas
Batman
Batman uzależniony od venomu Komiksomaniacy pewnie doskonale o tym wiedzą, jednak osoby stosunkowo nowe – dopiero poznające uniwersum DC – mogą nie zdawać sobie sprawy z tego, że Batman na pewnym etapie swojej działalności uzależnił się od venomu (tak, tego samego środka, którym pompuje się Bane). Mściciel z Gotham zaczął eksperymentować z tą niezwykle niebezpieczną substancją po serii niepowodzeń podczas akcji spowodowanej ograniczeniami fizycznymi ludzkiego ciała. Venom pozwalał na przekroczenie tych granic, Batman mógł zatem bardziej efektywnie zwalczać przestępczość i ratować ludzkie życia. Niestety jak to z uzależnieniami bywa, sprawa szybko wymknęła się naszemu superbohaterowi spod kontroli. Na szczęście Bruce Wayne po raz kolejny wykazał się żelazną wolą, zamknął na dłuższy czas w batjaskini i stawił czoła wewnętrznym demonom wywołanym przez detoks. Oczywiście w całym przedsięwzięciu wspierał go zawsze wierny Alfred. Historia Przedstawiona w komiksie Batman: Venom oczywiście od razu kojarzy się z uzależnieniem od narkotyków. Uważam, że to niezwykle ważne, iż twórcy sięgnęli po tak trudną tematykę. Dzięki temu natchnęli całe rzesze ludzi zmagających się z różnego rodzaju uzależnieniami i pokazali, co można osiągnąć siłą woli. – Wiktoria Mierzwińska
Źródło: Arousing Grammar
Samuel Vimes
Vimes po raz pierwszy pojawia się w książce Straż! Straż! jako kapitan nocnej zmiany Straży Miejskiej Ankh-Morpork, który „(…) pił, aby zapomnieć. Zadanie było trudne, ponieważ nie pamiętał już, o czym właściwie chce zapomnieć. Pod koniec pił już, żeby zapomnieć o piciu”. Początkowo przedstawiany jako postać wpisująca się w archetyp cynicznego, zmęczonego życiem i ledwie wiążącego koniec z końcem detektywa-pijaka, z czasem okazuje się osobą dużo bardziej skomplikowaną, której nie definiuje nihilistyczna postawa i rozwiązywanie problemów ciągłym zaglądaniem do kieliszka.
Wraz z ewolucją bohatera zmienia się jego stosunek do napojów wyskokowych. Vimes awansuje na komendanta Straży, którą modernizuje i przywraca do świetności, a także wiąże się z Sybil Ramkin. Pod wpływem swojej żony (oraz serii wydarzeń związanych z atakiem smoka na miasto) odstawia alkohol, cały czas mając w pamięci zgubne skutki jego nadużywania. Jako przestrogę i ciągły sprawdzian swojej siły woli zawsze trzyma w szufladzie biurka butelkę whisky Bearhuggera. Pod tym względem może stanowić przykład dla innych niepijących alkoholików. Mniej chwalebnym jest fakt, że Vimes zastąpił jeden nałóg innym, przerzucając się na palenie cygar. – Damian Lesicki
Źródło: Deviantart by Leppee