Site icon Ostatnia Tawerna

Świat u schyłku – recenzja powieści „Koniec. Baśń o mieście, w którym zawsze pada deszcz i skończył się świat”

Fantasmagoryczna opowieść, której fabuła zbudowana została z uwzględnieniem mechanizmów charakterystycznych dla kryminału, niepozbawiona surrealistycznego zacięcia i niezwykłej arealności. Koniec to bardziej baśń, aniżeli klasyczna powieść; ale niech Was nie zwiodą te słowa, nie jest to propozycja dla każdego.

Bartłomiej Grubich

Autora omawianej powieści nie trzeba nikomu przedstawiać. Grubich został wyróżniony m.in. na Międzynarodowym Festiwalu Kryminału w latach 2015, 2016 i w 2018 roku, a także w ramach konkursów „Poznań Zły” (I miejsce w 2014 roku), „Poznań Fantastyczny” (III miejsce w 2014 roku), a także w „Literackim Konkursie Tematycznym” w 2016 i w 2018 roku. Autor Końca. Baśni o mieście, w którym zawsze pada deszcz i skończył się świat publikował również w takich czasopismach jak: „Nowy Obywatel” czy „Take Me”. Grubich debiutował Biegaczem, książką, która została bardzo dobrze przyjęta przez środowisko literackie. Jaka to przyjemność móc czytać kolejną powieść autora!

Dobre złego początki

Kiedy młoda barmanka znika bez śladu, jej śladem podążają trzy osoby: najlepsza przyjaciółka zaginionej, platonicznie zakochany w niej mężczyzna oraz ksiądz, chcący pomóc krewnej dziewczyny. Bohaterowie podejmują się niełatwego zadania i początkowo krążą po mieście w chaosie i niepewności, nie osiągając jednocześnie żadnych rezultatów. W Bydgoszczy teraźniejszość zaczyna mieszać się z przeszłością, a na drodze wędrowców pojawia się Szatan. Nie da się ukryć, że pomysł Grubicha zachwyca od pierwszych stron. Surrealistyczny świat wciąga czytelnika i angażuje w opisywane wydarzenia. Lektura to również szansa, żeby pomyśleć inaczej o popularnym polskim mieście, Bydgoszczy, mimo że – jak doskonale wiemy – koncepcja autora niekoniecznie zakłada przekazywanie prawdziwych treści. Śledztwo, od którego rozpoczyna się opowieść, to dobry początek udanej historii; szkoda, że autor nie zdecydował się podtrzymać tego klimatu, rezygnując chociaż trochę na przykład ze szczegółowych omówieni postaw bohaterów. Stagnację i ból egzystencjalny symbolizować będzie w powieści bydgoski klaun, którego makijaż ukrywa wszystkie troski; wspomniany bohater robi to jednak w zupełnie inny sposób niż postać wykreowana przez Stephena Kinga w głośnej powieści To. Niech Was więc nie zmylą pozory.

Uśmiech klauna

Z okładki powieści zerka na nas klaun – nieco rozmazany, pozbawiony niektórych części ciała, inny – ani gorszy, ani lepszy. Wydawnictwo Vesper jak zawsze zadbało o estetykę wydania i przyczyniło się do tego, że potencjalnego czytelnika, patrzącego na książkę, może nawiedzić myśl: tak, tę książkę chcę posiadać, bez względu na jej zawartość! Koniec wzbogacony został o czarną wyklejkę z elementami powielającymi się w książce, co czyni ją jeszcze bardziej urodziwą. Dodatkowo wydawnictwo załączyło również okładkę z klaunem w roli głównej! Podsumowując, propozycja Grubicha na pewno może się podobać; co prawda nie wiemy, kto niepostrzeżenie zaskoczy nas na kolejnych stronach powieści, ale – bez względu na to – na pewno będziemy się świetnie bawić. Koniec to powieść, która wprowadza nas w stan między jawą a snem; nigdy nie możemy być pewni, co jest prawdziwe.

Nasza ocena: 8,5/10

Historia intryguje, ale niestety może też skonfundować czytelnika; niemniej polecam z całego serca!

Fabuła: 9/10
Bohaterowie: 7/10
Styl: 8/10
Wydanie i korekta : 10/10
Exit mobile version