Gdybyś zamiast kolejnej pary skarpet mógł/mogła podarować Tacie coś na prawdę wyjątkowego – supermoc? Jaka by ona była?
Przyglądamy się naszym ojcom i zastanawiamy, co też takiego naprawdę wartościowego można im podarować? Każdy jest inny i ma indywidualne potrzeby. Gdy uruchomimy wyobraźnię, okaże się, że fantastyczny prezent to pestka!
Moc zmieniania kształtów rąk i nóg
Zabawa na zjeżdżalni jest fajna, co nie? Ale jakbyście mieli trzy lata i postanowili, że najlepszą zjeżdżalnią na świecie są ojcowskie nogi? Albo ramię jest najlepszą huśtawką! Jeszcze żeby miały odpowiedni kształt, a nie jakieś stawy w połowie drogi i tak szybko się kończyły… Dlatego supertata, na wzór Plastic Mana z komiksów DC, powinien móc zmienić rękę w huśtawkę i nogę w zjeżdżalnię! Ach, nieograniczone siły na huśtanie były by świetnym bonusem. – Karolina Małas
Źródło: batman.fandom.com
Supermoc uniwersalna
Latanie, strzelanie laserami, czynienie dobra czy też kreowanie idealnych kanapek. Jest wiele supermocy, które chcielibyśmy my i nasi ojcowie. Jest jednak jedna taka, która potrafi zapewnić większość innych i wiele znanych superbohaterów bazuje właśnie na niej. A jaka to moc? Duża gotówka! Bo powiedzcie sami, kim byłby Batman, gdyby nie majątek? Jak radziła by sobie Czarna Pantera, gdyby Wakanda nie leżała na żyle drogocennego vibranium? No i czy lubiany Tony Stark, aby stać się Iron Manem, nie starał by się wpierw użyć swego światłego umysłu właśnie do wzbogacenia się? Także drodzy tatusiowie, życzę wam wszystkim, żeby ta najbardziej przyziemna i uniwersalna supermoc stała się waszą cechą i byście, jak mój tata zapytany o to jaką by moc chciał, użyli jej do czynienia dobra. – Artur „ArcziN” Niedoba
Przewidywanie przyszłości
Ile razy pluliście sobie w brodę, żałując, że nie posłuchaliście rodziców lub rozmyślając, co mogliście w danej sytuacji zrobić lepiej? Opiekunom zależy (a przynajmniej powinno) na szczęściu swoich podopiecznych, dlatego starają się udzielać im jak najwięcej cennych rad, które być może uchronią ich przed niebezpieczeństwami. Wyobraźcie sobie więc, że macie ojca widzącego waszą przyszłość (tylko waszą). Z jednej strony pomogłoby to wybrać najlepszą możliwą ścieżkę życia. Niemniej byłoby to także częściowe ograniczenie wolności, brak możliwości uczenia się na własnych błędach i pełnego doświadczania życia. Swoją drogą to ciekawy motyw na antyutopijne opowiadanie. Ojcowie przewidujący przyszłość swojego potomstwa, dzięki czemu świat staje się z pozoru idealny, ale jeden niespodziewany zbieg okoliczności wywraca wszystko do góry nogami. – Dawid Szulc
Superzdrowie
Czymś, co bez dwóch zdań definiowało mojego ojca, była ciężka praca. Ta, jak wiadomo, z czasem odciska niestety swoje piętno na zdrowiu. Sądzę, że w takiej sytuacji z pewnością przydatna okazałaby się “magiczna” autoregeneracja Wolverine’a z serii X-Men. – Mateusz Gruba
TeleporTATAcja
Mój tata często gdzieś się śpieszy. Coś musi załatwić, coś pilnie do kogoś zawieść, albo wręcz przeciwnie: odebrać. Nie ma czasu żeby pogadać, bo trzeba mu lecieć na koniec świata. Generalnie tempo życia ma staruszek zabójcze, tylko nerwów szkoda. Nie było w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że praktycznie za każdym razem na drodze do sukcesu stają jakieś nieprzewidziane okoliczności. Wtedy zaczyna się rwetes i niepotrzebne nerwy. Dlatego, myślę sobie, że ze wszystkich cudów techniki albo wielkich skarbów, to mojemu tacie przydałby się porządny teleport. Jeden mały guzik i szast-prast – wszystkie najpilniejsze sprawy tego wszechświata załatwione. – Ola „Łoliek” Woźniak
Bajka o mocy zapomnienia o pracy po pracy – w rolach głównych: Tata, jako rycerz i praca, jako smok!
W podziemiach zamku pieczara, a w niej smok.
Łeb jego rozjaśnia płomień a żołądek burczy, wieszcząc wielki głód.
Bestia niezaspokojona pozostaje wciąż – szamocze się, wierci, domaga strawy się!
Poskromić próbuje ją rycerz – pan domostwa i budownictwa mistrz uznany.
Co dzień walczy on z potworem, próbując ułożyć zwierza, ten jednak nie daje spokoju nawet wtedy, kiedy paladyn do wieczerzy zasiąść zamierza.
W myślach smok, wszędzie smok. Przez lata już jazgot bestii przeszywa mury budynku co krok.
Choć zwierzę z biegiem czasu dość uciążliwe stało się, jest ono niezbędne by spokój rodziny zachować mógł się.
Widząc wojownika niedolę, odwiedza go wróżka dobra, po ostatniej walce zabiera ona myśli poczciwego rycerza o intencjach łagodnych. Pozwala mu ona cieszyć się wieczorem, odpocząć przed nowym walki dniem ze stworem.
Moc zapomnienia choć może czasami groźna, w niewielkich dawkach zdrowotność przynosi rycerzowi dzielnemu, któremu niestraszna już łeb smoka nieznośna!
Od teraz paladyn każdego wieczoru nowe siły nabiera, zapominając o swawolach bestii w podziemnych zakamarkach zamczyska.
Każdego ranka z zapałem znów trudni się by ugodzić smoczysko!
tym razem jednak już lżejszy, bez stresu bagażu i z spokoju orężem, którym zwierza ujarzmia, kończąc tę baśń szczęśliwie, triumfując głośno i prężnie.
Rycerz ujarzmia smoka, warunki ustanawia nowe, bestia od teraz żyć będzie za pan brat z wojownikiem w zbroi nowej! – Ola Dziwoki
Źródło: Pixabay/Prawny