Choć Suicide Squad został źle przyjęty przez krytyków, a zdania fanów są podzielone, nikt nie może kłócić się z liczbami. Pierwszy film o superzłoczyńcach zarobił łącznie 746 milionów dolarów. W związku z tym pewnie nikogo nie dziwi decyzja studia Worner Bros, by stworzyć sequel.
Podczas rozmowy z Yahoo!, dotyczącej serialu Netflixa Altered Carbon, Joel Kinnaman zapytany o to, co poszło nie tak w przypadku Suicide Squad, odpowiedział :
Trzeci akt.
Czyli zdaniem aktora najsłabszym elementem filmu była walka członków składu z Enchantress.
Później Kinnaman zdradził, dlaczego jego zdaniem sequel o złoczyńcach z DC będzie lepszy:
To była świetna konfiguracja. Świetne postaci. Myślę, że kiedy zrobimy drugą część nie zdziwię się, jeśli zobaczymy bardziej przyziemny film. Myślę, że bohaterowie są na tyle ekstremalni, iż ich występ będzie o wiele bardziej efektowny przy zmniejszonej dawce czarodziejstwa. Uważam, że bohaterowie są bardziej wyraziści w kontraście ze zwykłymi ludźmi.
Zobacz również: O przyszłości Margot Robbie jako Harley Quinn
Suicide Squad 2 wyreżyseruje Gavin O’Conner, a Joel Kinnaman, Jai Courtney oraz Jay Hernandez ćwiczą razem na siłowni, czy możemy się zatem spodziewać powrotu El Diablo?