Site icon Ostatnia Tawerna

Subiektywne podsumowanie E3

Jak co roku E3 rozgrzewa Internet do czerwoności, a Twitter, Facebook i inne media społecznościowe zapełniają się mniej i bardziej kąśliwymi komentarzami na temat zaprezentowanych podczas pokazów prasowych nowości. Transmisje z nich mogliśmy od soboty do wtorku oglądać za pośrednictwem Twitch.tv, wszystkie też można znaleźć na YouTubie. Co zaprezentowali najwięksi w branży video rozrywki? Jakich nowości możemy się spodziewać w nadchodzącym roku? Oto krótki przegląd nowinek wraz autorskim komentarzem.

Parkingowy piknik od EA

Jeszcze przed rozpoczęciem E3 EA zaprosiło graczy na swój własny Fan Fest – EA Play. Niestety (lub być może na szczęście) nie dostaliśmy zapowiedzi kolejnego Dragon Age, ale fani Gwiezdnych Wojen pewnie będą zadowoleni z kilku nowinek dotyczących gier z uniwersum. Przede wszystkim pewien pan „przypadkiem” spotkany na widowni zdradził, że Respawn Entertainment, czyli producenci Titanfall, pracuje nad Star Wars: Jedi Fallen Order, w którym będziemy mogli się wcielić w rycerzy Jedi. Czas rozgrywki ma być osadzony gdzieś między trzecią a czwartą częścią filmowej sagi. Z kolei gracze Battlefront II mogą już niedługo spodziewać się aktualizacji, która pozwoli na rozgrywkę na Kessel, gdzie będzie można wcielić się w młodego Hana Solo, do gry wprowadzone zostaną też postaci Anakina Skywalkera, Hrabiego Dooku oraz Obi-Wana Kenobiego.

Drugim tytułem, który mógłby zainteresować fanów fantastyki, to Anthem. Jest to świeża marka, nad którą pracuje studio BioWare. Na nowych trailerach mogliśmy zobaczyć nico barwnej flory, gameplay jednak wyglądał okropnie nudno i powolnie. Po obietnicach związanych z ostatnim Mass Effectem trudno mi jest uwierzyć w jakiekolwiek obietnice BioWare’u. Ogromny świat? Dynamiczna rozgrywka dzięki Javelinom wyposażonym w plecki odrzutowe? Uwierzę, jak zobaczę, a premiera gry została zapowiedziana na 22 lutego 2019.

Dużo ciekawsze niż sztandarowe tytuły EA wydają się dwa mniejsze tytuły: Unravel 2, który swoją premierę miał zaraz po konferencji, oferuje on rozgrywkę dla dwóch graczy, w całkiem przyjemnym otoczeniu. Z kolei Sea of Solitude, od niemieckiego studia Jo-Mei, wydaje się najciekawszą i najbardziej oryginalną propozycją w zapowiedziach EA. Gra jest mroczna, chociaż jej styl graficzny pozostaje lekki i świeży. Ma być także opowieścią o samotności, którą scenarzystka stworzyła w jednym z najtrudniejszych i samotnych momentów w życiu. Jak na grę indie prezentuje się bardzo solidnie i ciekawie. SoS pojawi się na początku 2019 roku.

Kilka nowinek czeka też Origin – m.in. granie w chmurze czy rozszerzone Origin Access, dzięki któremu będziemy mogli zagrać w największe tytuły EA już w dniu ich premiery. Tak, w Anthem również.

Po zeszłorocznym E3 myślałam, że gorszych prezentacji już nie uświadczymy. A jednak! EA Play podbiło stawkę, niemal otwarcie przyznając, że nie ma graczom do zaoferowania nic poza kolejne, takie same odsłony gier sportowych, kolejny, taki sam Battlefield oraz kolejny dodatek do Sims 4. Nowy dobry Dragon Age? Zapomnijcie. Przygody następnego Sheparda w kosmosie? Serio? Po Andromedzie ktoś jeszcze ma na nie nadzieję?

Uczta Microsoftu

Być może to kiepski poziom EA. Być może Microsoft naprawdę postanowił zacząć robić gry dla graczy, nie dla inwestorów (nadal wątpliwe). Trzeba jednak przyznać, że to był najlepszy pokaz od kilku dobrych lat. I nie mówię tu tylko o trailerze Cyberpunk 2077, o którym na pewno już słyszeliście, ale także chociażby o Dying Light 2. Jedynka nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia, ot, Assassin’s Creed z zombie. Dwójka natomiast prezentuje się dość ciekawie. Nadal mamy parkour i rozbijanie w biegu głów zombie, tym razem jednak dostaniemy dużo ciekawszy teren do eksploracji, a przede wszystkim – co może wzbudzić płomyczek nadziei fanów starych RPGów BioWare – w projekt zaangażowany został Chris Avellone, odpowiadający nie tylko za fabułę, ale również reaktywację świata nowej produkcji Techlandu.

Tytułów jednak była cala masa! Zapowiedziano oczywiście nowe Gears of War oraz Halo Infinite, w tej materii raczej nic nowego, jednak fani klasycznych IP Microsoftu mogą być zadowoleni. Sea of Thieves doczeka się dwóch sporych fabularnych rozszerzeń: Cursed Sails (premiera w lipcu) i The Forsaken Shores (planowane na wrzesień). Powiększyło się również uniwersum Life is Strange – The Awesome Adventures of Captain Spirit, czyli historia chłopca, który bardzo pragnie zostać superbohaterem, będzie udostępniona już za dwa tygodnie – 26 czerwca – całkiem za darmo. Natomiast Crackdown 3 najlepsze co ma do zaoferowania, to nadal Terry Crews w trailerach. A Shadow of Tomb Raider w nowym trailerze pokazał nieco więcej przygód Lary Croft, która teraz zamieni się w Beara Gryllsa i będzie z łukiem ganiać po dżungli i wyżynać przeciwników (nie takiego Tomb Raidera pamiętam) – premiera 14 września 2018 r.

Poznaliśmy też nareszcie datę premiery We Happy Few – 10 sierpnia tego roku. Mówiąc szczerze, niemal zapomniałam o tej grze i nadal nie do końca potrafię sobie wyobrazić rozgrywkę w niej i chyba nie tylko ja, bowiem format rozgrywki rozciągnięty jest między skradankę, survival horror i przygodówkę. Serio, sprawdźcie tagi na Steamie – jest tam nawet crafting i proceduralne generowanie. Jednak klimatyczny – mówimy w końcu o retro-futurystycznej Anglii lat 60. XX wieku – trailer fabularny raczej zachęca do przekonania się na własnej klawiaturze.

Inną bombą, jaką Microsoft postanowił zaoferować graczom, jest nowy, obszerny trailer Metro: Exodus. Pokazano nowe, otwarte tereny, prawdopodobnie dużo wygodniejszą kustomizację broni i mnóstwo, mnóstwo postapokaliptycznego klimatu, który będziemy mogli poczuć na własnej skórze 22 lutego 2019 r. (chyba jakaś gra od EA została także zapowiedziana na ten dzień…).

Pojawiło się też coś dla fanów anime-gier. Fani estetyki z Kraju Kwitnącej Wiśni otrzymają na Xboksa nie tylko zapowiedziane już Kingdom Hearts III, ale także klasyka jRPG Tales of Vesperia. PC to tylko kwestia czasu? Wątpliwe, ale nadzieja pozostaje. Na Xboksa trafi również odpicowana Nier: Automata w Become as Gods Edition, zawierającym wszystkie dotychczas wydane DLC, oraz Black Desert. Ciekawym dla fanów anime może okazać się Jump Force – bijatyka, w której będzie można pokierować postaciami z najpopularniejszych uniwersów – Dragon Balla, Naruto, czy One Piece. A wisienką zostaje najnowsza odsłona Devil May Cry z cyferką 5, w której obok Nero z mechaniczną ręką może pojawić się Dante (mignął w końcówce trailera).

Dalekowschodnim klimatem cieszy też Sekiro: Shadows Die Twice od From Software (tak, ci od Bloodborne), jednak tak jak w innych tytułach inspirowanych Dark Souls otrzymamy olbrzymich bossów i zapewne trudne rozgrywki, jednak narracja wydaje się nieco bardziej klasyczna, a bohater z góry ustalony. Premiera gdzieś w 2019 roku, więc na więcej szczegółów musimy jeszcze poczekać.

Kilku nowinek doczekają się też małe, klimatyczne platformówki. Wyliczankę można zacząć od dodatku do Cuphead – The Delicious Last Course, wzbogaconego o rozgrywkę na nowych poziomach, nowych bossów i… nową grywalną postać Ms. Chalice. Niestety wzorem podstawki dodatek również się nie spieszy i premiery możemy się spodziewać dopiero na początku przyszłego roku. Pojawi się też nowa odsłona przesłodkiego i prześlicznego Ori and the Will of the Wisps. A do grona uroczych gierek dołączy Tunic, czyli historia małego, dzielnego liska, premiera też jeszcze w bliżej nieokreślonym okresie 2019 roku.

Pojawił się także Fallout 76, jednak więcej o nim dowiedzieliśmy się na konferencji Bethesdy, dlatego więcej o tej grze nieco niżej.

Ta mnogość tytułów mniej więcej oddaje obfitość, jakiejś mogliśmy doświadczyć podczas konferencji Microsoftu. Więcej niż mogliśmy się spodziewać i zdecydowanie więcej niż pokazało EA. Nareszcie też pojawiły się konkretne propozycje dla posiadaczy Xboksów. Właściwie jedyne na co można narzekać, to dość mała ilość pokazanego gamplayu.

Słodkie (może) kłamstwa Todda

Jednak Microsoft nie był jedną firmą, która na ten rok zaplanowała ucztę dla graczy. Równie obfita w niespodzianki i solidne tytuły okazała się konferencja Bethesdy, chociaż ta podobnie jak EA postanowiła skupić się na kontynuacji swoich znanych już marek, prezentując przy tym tylko JEDNO nowe IP.

Najgorętszy i najważniejszy wśród zapowiedzi jest zdecydowanie wspomniany już Fallout 76. Po kilku słowach i trailerze poznanym podczas pokazu Microsoftu, poznaliśmy znacznie większej ilości szczegółów na temat gry, a przede wszystkim datę premiery. Co nas czeka w nowej odsłonie postapokaliptycznego świata? Multiplayer! Trzeba przyznać, że spora liczba graczy jest niezbyt optymistycznie nastawiona do tego pomysłu. W końcu jednym z uroków postapokalipsy jest samotna walka przeciwko światu i przemierzanie bezludnych napromieniowanych pustkowi, nie zaś użeranie się z innymi graczami, którym bardziej niż na klimacie rozgrywki zależy na twoim loocie. Na szczęście możliwa będzie także rozgrywka solo lub na dedykowanym serwerze w co-opie z przyjaciółmi. Obiecano również, że sama rozgrywka w stylu MMO będzie bardziej soft-survivalem, a ewentualna śmierć postaci nie będzie, aż tak odczuwalna. To brzmi zdecydowanie przyjemniej. Patrząc jednak na fragmenty gameplayu, nie ma się co łudzić, że Fallout nadal będzie klimatycznym RPGiem, stanie się bardziej hybrydą MMO i shootera.

Bawić się będziemy też mogli na rozległych terenach Wirginii Zachodniej, Todd Howard obiecał cztery razy większy teren rozgrywki, do tego na każdym serwerze multi ma znaleźć się około kilkunastu osób, tak aby nie psuć za bardzo samotniczego klimatu. Będzie także nowa technologia pozwalająca na lepsze renderowanie, cienie i oświetlenie, całkiem nowi przeciwnicy (niektórych zaczerpniętych wprost z folkloru tego regionu). Ale wszyscy wiemy, jak to bywa z obietnicami Todda Howarda. Dodatkową atrakcją urozmaicającą rozgrywkę mają być… silosy z głowicami atomowymi. Tak, to oznacza, że jeżeli nie polubimy się z sąsiadami, będziemy mogli na nich po prostu spuścić atomówkę. Nie będzie to oczywiście zbyt proste, ponieważ aby odpalić pocisk, będziemy potrzebować kodów, a kody, najczęściej w kawałkach, mamy móc odnajdywać w trakcie rozgrywki (głównie poprzez zabijanie przeciwników).

Premiera 14 listopada tego roku, mają ją jednak poprzedzać beta-testy. Zapowiedziano także całkiem ciekawe edycje kolekcjonerskie. Główną atrakcją nie będzie już plastikowy, skrzypiący Pip-Boy, ale… plastikowy hełm ze zbroi T-51b. Pewnie też skrzypiący. No dobra, na pokazie wyglądał całkiem nieźle, co więcej nie będzie tylko zwykłą maską, zostanie wyposażony także w działającą latarkę oraz modulator głosu. W edycji kolekcjonerskiej otrzymamy także mapę z gry, która w dodatku ma świecić w ciemności, 24 figurki wielkości klasycznych zabawkowych żołnierzyków steelbook oraz torbę. Przedsprzedaż rozpoczyna się już 15 czerwca!

Przy okazji wspomniano także o grze mobilnej Fallout Shelter, która obchodzi swoje trzecie urodziny i z tej okazji zostanie wypuszczona także na PlayStation 4 i Nintendo Switch. Bo czemu nie. Gra oczywiście pozostanie darmowa.

Fani drugiej największej marki Bethesdy, czyli The Elder Scrolls też nie powinni czuć się zawiedzeni. Przede wszystkim zapowiedziano nareszcie The Elder Scrolls 6! Póki co oczywiście jeszcze bez podtytułu i szczegółów, jedynie na sam koniec konferencji pokazano widzom 30-sekundowy teaser. Wszystko trochę zalatuje przekazem: chcieliście nowe Elder Scrollsy? To macie! A teraz umierajcie z ciekawości przez kolejne miesiące! Gracze jednak już robią zakłady, gdzie osadzona będzie akcja. Co obstawiacie? Ja przyłączam się do głosujących na Hammerfell.

Zapowiedziano kolejne edycje Skyrima, już niedługo będziemy mogli zagrać nawet na pagerach i lodówkach Samsunga! Więcej zobaczcie w trailerze, bo to trudnoo opisać. The Elder Scrolls: Legends z kolei doczeka się swoich odsłon na konsole i urządzenia mobilne (progres oczywiście będzie można przenosić między urządzeniami), karciankę czeka także większa aktualizacja. Ale czy naprawdę potrzebujemy aż tylu karcianek na rynku?

Nie zabrakło też wywodu o ambitnych planach wobec The Elder Scrolls Online, która doczeka się nowego dodatku: Summerset, który, jak nietrudno się domyśleć, zabierze nas na tytułowe wyspy zdominowane przez Wysokie Elfy.

Pogadano także trochę o Quake Champions, tu jednak obeszło się bez większych ciekawostek, ot przypomniano, że gra jest, a do 18 czerwca będzie można w nią pograć za darmo.

Inne klasyczne marki także dostały swój czas sceniczny – zapowiedziano Doom Eternal, który zabierze nas do piekła na ziemi, poza tym będzie intensywniejszym Doomem z nowymi demonami, pojawi się nawet arch-vile. Więcej szczegółów mamy poznać na tegorocznym Quake Conie, ale mówiąc szczerze, ja ich nie potrzebuję. Jeżeli tylko nie okaże się to Doomem Battle Royale to… gdzie mogę zapłacić?

Będzie też nowy Wolfenstein, co po sukcesach ostatnich odsłon raczej nie dziwi. Nie liczcie jednak na kolejne przygody BJ Blazkowicza. W spin-offie wcielimy się bowiem w jego córki. Premiera dopiero gdzieś w przyszłym roku, dlatego na więcej szczegółów również musimy poczekać. Jednak to nie wszystko, czego możemy się spodziewać po marce Wolfenstein. Również w przyszłym roku pojawi się wersja VR pt. Wolfenstein: Cyberpilot, w którym wcielimy się w hakera przejmującego kontrolę nad maszynami nazistów. Aha, no i The New Collosus pojawi się na Nintendo Switch.

Z kolei Prey otrzymał DLC: Mooncrash, które udostępnione zostało podczas konferencji. Dodatek zaproponuje rozgrywkę w stylu roguelike, a plansza przy każdym przejściu ma ulegać pewnym zmianom. W przyszłości ma się także pojawić tryb multiplayerowy o nazwie Typhon Hunter, w którym pobawimy się w chowanego z innymi graczami, wcielając się w mimici.

No i oczywiście zapowiedziano oficjalnie Rage 2, o którym wiedzieliśmy już dzięki uprzejmości Walmartu. Otrzymaliśmy gameplay, który wygląda całkiem przyjemnie, przypomina nieco Bulletstorma, zatem będzie szybko ostro i wybuchowo. Zdecydowanie szykuje się kolejna dobra strzelanka w ofercie Bethesdy. Gra pojawi się jakoś wiosną 2019 r. i oczywiście będzie dostępna także w wersji kolekcjonerskiej, zawierającej m.in. śpiewającą głowę do powieszenia na ścianie.

Pod koniec konferencji pokazano też nowe IP od Bethesdy, czyli Starfield. Niestety, skończyło się na krótkiej zajawce, nie wiemy jeszcze nawet, na jakie platformy gra jest przygotowywana. Todd Howard obiecał jednak, że ma być grą RPG nowej generacji. Pamiętacie, że Skyrim też miał być nową generacją swoich czasów?

Jak widać obietnic i zapowiedzi jest dużo, pokazano też całkiem sporo gameplayów, a nie tylko same trailery. Nie obyło się też bez okropnie niezręcznych momentów, jak pauzy na oklaski, których nie było czy rockowy koncert w wykonaniu Adrew W.K. (tego od Party Hard), szczerze mówiąc całkiem niepotrzebny – wystarczyło popatrzeć na skonsternowane miny widowni.

Wielkie nic od Square Enix

Powiedzmy szczerze – po tym co przygotował Microsoft i Bethesda, prezentacja Square Enix była wielkim… niczym. Zlepek trailerów, z których połowę już widzieliśmy. Właściwie ledwo konferencja zdążyła się rozkręcić, a już podziękowano widzom za uwagę i pożegnano. Pokazano to, co widzieliśmy już u Microsoftu, czyli Shadow of Tomb Raider, Kingdom Hearts III, The Awesome Adventures of Capitan Spirit, Nier Automata na Xboksa, z nowinek z kolei kolaboracja Monster Hunter World i Final Fantasy Online, Dragon Quest XI, Babylon’s Fall, Octopath Traveler i The Quiet Man.

Mimo wszystko to miło ze strony Square Enix, że nie mając zbyt wiele do pokazania, nie zajmowało naszego czasu mętnymi gadkami, o tym, jak cudownie jest być graczem w tych czasach i dlaczego to co zaraz zobaczymy, jest najlepsze w branży gier.

Festyn Ubisoftu

Francuzi najwyraźniej pozazdrościli Bethesdzie otwierającego koncertu. Dlatego sami rozpoczęli tanecznym pokazem, który wyglądał łudząco podobnie do tego z zeszłego roku i jak zwykle zapowiadał Just Dance. Na szczęście założono, że wszyscy już wiedzą, czego się spodziewać, dlatego nawet nie silono się na większe prezentacje.

Najmocniejszą zapowiedzią Ubisoftu nie był jednak kolejny Assassin’s Creed, którego zostawiono na sam koniec, ale Beyond Good & Evil 2. Przepiękne CGI dodało nieco nowinek o najnowszej odsłonie – m.in. przedstawiono nieco młodszą Jade, która wydawała się jakby… zła? Gra będzie połączeniem przygodówki i RPG, co więcej będzie możliwość pogrania w co-opie z innym graczem. Zobaczyliśmy też kawałek gameplayu w Skretnym Mieście Ganesha. Wszystko niestety w pre-aplhie, więc naprawdę trudno wyczuć, które obietnice zostaną pokryte. Zaserwowano całkiem nową koncepcję na „nie mamy pomysłów na urozmaicenie otoczenia”, nazwane kolaboracją z graczami, którzy za pośrednictwem specjalnej platformy będą mogli proponować do gry własne prace artystyczne.

Pokazano też nowego Assasin’s Creeda, w końcu poprzednia odsłona pojawiła się aż w zeszłym roku. Chociaż antyczna Grecja wygląda ciekawie i klimatycznie to… nadal jest to ta sama gra. Nawet ruchy postaci do złudzenia przypominają animacje, które widzieliśmy już w pierwszej części. Będziemy mogli zagrać jako Alexios lub Kassandra, potomek lub potomkini Leonidasa. Ma być też nieco więcej RPG – bardziej rozwinięte opcje dialogowe oraz decyzje mające mieć wpływ na dalszą rozgrywkę (zupełnie nie jak większość gier). Mapa będzie oczywiście większa niż w Origins, z czego sporą część ma stanowić woda, możemy się zatem spodziewać bitew morskich i sporo żeglowania. Oprócz tego oczywiście kilka różnych (żeby nie było zbyt biednie) wersji kolekcjonerskich. Premiera 5 października 2018 r. Wtedy więc dopiero poznamy odpowiedź na najważniejsze pytanie: czy nowy Assasin’s Creed dorówna greckiemu klimatowi z Zeusa: Pana Olimpu?

W 2019 r. będziemy mogli też wreszcie zagrać w Skull & Bones, czyli piracką grę on-line. Będą więc wielkie bitwy morskie przeciwko innym graczom (i tu uwaga, ponieważ potencjalni sprzymierzeńcy mogą się nagle okazać wrogami).

Wcześniej, bo już jesienią 2018 r., pojawi się całkiem nowy w portfolio Ubisoftu horror FPP Transference, dostępny w technologii VR. Całość wygląda całkiem intrygująco, ale to tyle.

Zdradzono również nieco więcej szczegółów na temat Starlink: Battle od Atlas, które zapowiedziano jeszcze w zeszłym roku. Starlink zaoferuje nam do zwiedzania przepastny kosmos, niezliczoną liczbę planet, a dla posiadaczy Nintendo Switch – również postać Foxa McClouda ze Starfoxa! Patrząc na ogłoszony także podczas tego E3 dodatek do Mario + Rabbids Kingdom Battlem wprowadzający postać Donkey Konga, nietrudno się domyśleć, że Ubisoft usiłuje postawić na nostalgię.

Ciekawe rzeczy (chociaż trochę przewidywalne) zadzieją się z For Honor, które 16 października otrzyma rozszerzenie Marching Fire, oferujące nową frakcję chińskich wojowników, nowe postaci, mapy oraz nową historię, której szczegóły mamy dopiero poznać. Wprowadzony ma być także nowy tryb Castle Siege, jak nietrudno się domyśleć – będzie pozwalał z jednej strony na szturmowanie zamku, z drugiej natomiast na jego obronę.

Niestety konferencja Ubisoftu została daleko w tyle po tym, co pokazał Microsoft i Bethesda. Muszę przyznać, że momentami po prostu się wyłączałam i tylko oglądałam z wyciszoną uwagą kolejnych ludzi gadających ze śmiesznymi akcentami. Tańczące pandy i szalony Finlandczyk na motorze były mimo wszystko kiepską zasłoną dymną dla słabego contentu.

Msza Sony

Producent PlayStation oczywiście nie mógł pozostać w tyle, na swoją konferencję zaprosili do namiotu zaaranżowanego na kościół, a Shawn Layden obiecał wszystkim, że jeżeli pojawili się tutaj, pozostają zwolnieni ze stawienia się na niedzielnej mszy. Nie zabrakło też koncertu! Tym razem na banjo. Wszystko miało nas wprowadzić w klimat zapowiedzi The Last of Us 2. Zobaczyliśmy trailer oraz krótki gameplay, niezależnie od tego jak ciekawy, to co pewnie najbardziej zostanie zapamiętane to to, że Ellie pocałowała dziewczynę. Takiego wrażenia nie robi już ani podrzynania gardła, ani patroszenie żywcem. Nie zmienia to faktu, że sztandarowy exclusive na PlayStation nadal prezentuje się niesamowicie dobrze, na tyle aby być może stać się głównym powodem do zakupu konsoli.

Nieco w cieniu The Last of Us 2 powstaje także Ghost of Tsushima, który również zapowiedział prawdopodobnie egzotyczny w zamierzeniu koncert, tym razem mający wprowadzić widzów w japoński klimat. Akcja rozgrywki bowiem osadzona została podczas mongolskich najazdów na Japonię, czyli gdzieś w XIII w. Gra prezentuje się niezwykle ciekawie i od razu budzi skojarzenia z Wiedźminem – polana targana porywami wiatru, ciekawe, barwne i zróżnicowane otoczenie, jest nawet Płotka-chan! Niestety poza gameplayem niewiele o grze powiedziano.

Oprócz tych dwóch perełek Sony pokazało także zajawkę Control, takie trochę Quantum Break z kobietą w roli głównej – abstrakcyjne otoczenie, naginanie praw fizyki. Niestety premiera dopiero w 2019 r., więc ponownie, na szczegóły musimy jeszcze zaczekać

Mnie najbardziej interesowały nowinki dotyczące Death Stranding, szczególnie kiedy Kojima potwierdził swoją obecność na E3. Bardzo napawa nadzieją to, że im więcej dowiadujemy się o świecie, który stworzył, tym bardziej niepokojący i mroczy się robi. Jednak wielkim znakiem zapytania pozostaje sam gameplay, szczególnie, że ten pokazany podczas konferencji nie ujawniał zbyt wiele ponad to, że będziemy mogli… chodzić po różnorodnych i trudnych terenach. Nadal jednak niecierpliwie czekam na więcej.

Sony pokazało też wreszcie kawałek gameplayu Spider-Mana, który prezentuje się, no cóż, przyzwoicie, dynamicznie chociaż niezbyt skomplikowanie. Wygląda na to, że muzyka także będzie dość solidnym plusem produkcji. Co do reszty będziemy mogli się przekonać już 7 września tego roku.

Z kolei posiadaczom VR Sony proponuje Déraciné, przygodówkę, w której jako przywołany duch będziemy musieli udowodnić swoje istnienie, a poprzez zróżnicowane działania spróbować nawiązać z ludźmi wieź. Gra ma ukazać się jeszcze w tym roku.

Z innych nowinek zapowiedziano także Nioh 2 oraz remake Resident Evil 2, o pierwszym jeszcze niewiele wiadomo, natomiast drugi ma się pojawić 25 stycznia 2019 r. W God of War pojawi się tryb Nowa Gra +, a Destiny otrzyma duże rozszerzenie pt. Forsaken. Po raz trzeci mogliśmy też obejrzeć trailer do Kingdom Hearts III, tym razem pojawił się też kawałek rozgrywki z Piratami z Karaibów, nie zapominajmy, że Jack Sparrow również jest księżniczką Disneya.

Niestety, jednak konferencja Sony była w dużej mierze pokazówką trailerów z mdłymi gadkami i dwoma mini-koncertami. W przeciwieństwie do Square Enix jednak, to co pokazało Sony, w pewien sposób broniło się samo. Wyglądało albo ciekawie, albo po prostu dobrze i było godne większej uwagi.

Czy będzie w co grać na Switchu? Czyli o Nintendo Direct

Oczywiście będą Pokemony – Nintendo proponuje ciekawy gadżet w postaci PokeBalla, którym będziemy mogli łapać pokemony w grze i przenosić je ze sobą. Co więcej: kupując go wraz z debiutującymi równocześnie Pokémon: Let’s Go, Pikachu! i Pokémon: Let’s Go, Eevee!, otrzymamy Mew. Wszystko dostępne będzie oczywiście 16 listopada tego roku. Co jednak ciekawe Nintendo zapowiedziało także możliwość przenoszenia pokemonów z Pokemon Go na Switcha.

Ponadto na Nintendo trafi mnóstwo tytułów, nowych i starych: Super Mario Party, czyli zestaw mini-gier, które urozmaicą wieczór w przyjaciółmi, znajomymi i tymi, z którymi nie wiemy, o czym rozmawiać, taktycznego RPGa Fire Emblem Three Houses, Xenoblade Chronicles 2 Torna ~ The Golden Country, czyli dodatek kontynuujący historie znanych już postaci. Właściwie większości tytułów nie trzeba przedstawiać, będę zatem po prostu wymieniać: Fortnite, Overcooked 2, Hollow Knight, Starlink: Battle of Atlas, Minecraft, Splatoon 2 Octo Expansion, Crash Bandicoot N.Sane Trilogy, Paladins, Fallout Shelter, Dark Souls Remastered, Wolfenstein II: The New Colossus i inne.

Sporą prezentację, zasłużenie, otrzymał także Super Smash Bros. Ultimate, w którym pojawią się aż 64 postaci znane z gier Nintendo! Zobaczymy bohaterów i bohaterki znane ze wszystkich poprzednich odsłon, czyli Mario, Samus z Metroida, Kirby’ego, czy Linka, ale także postaci ze Starfoxa, Villager z Animal Crossing, Samus bez zbroi, czy… trener z Wii Fit. Będą wszyscy z poprzednich odsłon gry, DLC, a nawet ci, którzy pojawili się gdzieś tylko na chwilę. Nie ma się też co dziwić, że będzie to zdecydowanie największe premiera Nintendo, dlatego kompatybilne z nią będą wszystkie wydane dotychczas figurki Amiibo, a także kontroler do GameCube’a. Premiera już 7 grudnia 2018 r.!

Tegoroczne E3 było zdecydowanie najlepszą edycją od kilka lat. Mocne konferencje Microsoftu oraz Bethesdy, a także mnóstwo nowości od Sony dają światełko nadziei, że być może w branży gier znowu zacznie buzować, a czołowe marki będą serwować coraz ciekawsze kąski, zamiast kolejnych odgrzewanych kotletów. Jest na co czekać i to nie tylko na premiery z drugiej połowie tego roku, ale także na więcej szczegółów przyszłorocznych zapowiedzi. Mam też ogromną nadzieję, że wszystko co teraz obiecano po premierach, nie zamieni się w potok rozczarowania, co też już przecież się zdarzało. Ale podobno nadzieja umiera ostatnia, prawda?

Wszystkie zamieszczone przez nas informacje, dotyczące E3 2018, znajdziecie w TYM MIEJSCU.

Exit mobile version