Site icon Ostatnia Tawerna

Spokojne życie jest przereklamowane – recenzja komiksu „Amazing Spider-Man: Nocna zmiana”

Życie Petera Parkera nie bywa spokojne. Los i twórcy komiksów nie dają mu odpocząć nawet po akcji z Morlunem i Dziedziczącymi. Czwarty tom Amazing Spider-Man, wydany w Polsce przez Egmont, jest jednak ostatnim z serii. Czy to oznacza, że Człowiek-Pająk wreszcie dostanie chwilę wytchnienia?

Czarna Kotka i Ghost

Amazing Spider-Man: Nocna zmiana przedstawia wydarzenia, które miały miejsce w Spiderversum. Peter Parker chciałby wrócić do normalnego życia, zająć się swoją firmą Parker Industries i naprawić to, co namieszał w jego imieniu Doc Ock. Zamiast tego, przychodzi mu znów wkładać kostium Człowieka-Pająka, aby walczyć z kolejnymi złoczyńcami. Dodatkowo musi powiedzieć cioci May o tym, że jego związek z Anną Marią Marconi rozpadł się, a i jego współpracownica ma mu za złe, że za mało przykłada się do pracy. Projekt stworzenia więzienia i miejsca resocjalizacji super-złoczyńców nie idzie zbyt dobrze a samo laboratorium zostaje zaatakowane przez niejakiego Ghosta. W mieście z kolei ponownie pojawia się Felicia Hardy, znana też jako Czarna Kotka, która za wszelką cenę pragnie odzyskać wszystkie skradzione już wcześniej skarby. Jeden z nich ma w swym posiadaniu May Parker i o jej życie Peter też będzie musiał walczyć. Na poleżenie na kanapie nie będzie więc czasu.

Tajne Wojny?  To jest to!

Nocna zmiana jest komiksem, który ma połączyć losy Spider-Mana i innych bohaterów, ale przede wszystkim jest wprowadzeniem do zapowiedzianych już Tajnych Wojen. Odnoszę wrażenie, że twórców interesował już tylko nowy projekt i Parkerowi nie poświęcili zbyt wiele czasu. Nie żeby historia przedstawiona w komiksie była niespójna, ale też nie wciąga jakoś szczególnie. Prawdę mówiąc można ją pominąć i wiele nie stracimy. Nie ma tu powiązań ze Spiderversum, a cała przygoda wydaje się błaha i nie wzbudza emocji. Człowiek-Pająk pokonuje dwóch złoczyńców bez jakiś większych trudności, budynek Parker Industries się wali, ale tym nasz bohater niespecjalnie się przejmuje, ciocia May jest bezpieczna i wszystko kończy się dobrze. Tak naprawdę w tym wszystkim najciekawsza jest postać Czarnej Kotki i jej szaleństwa. Wątek wzbudza ciekawość, a niedopowiedziana historia intryguje.

Ciocia May i Hawkeye

Amazing Spider-Man: Nocna zmiana pokazuje jak bardzo twórcy nie mieli na niego pomysł choćby tym, że zajmuje tylko nieco ponad połowę zeszytu wydanego przez Egmont. Ale tak naprawdę czytelnik nie traci na tym, a tylko zyskuje. W dalszej części otrzymujemy bowiem, poza kilkoma wersjami alternatywnych okładek, trzy krótkie historie związane ze Spider-Manem. Pierwsza z nich to przekomiczna opowieść zatytułowana Nie mogę się powstrzymać. Peter ma w nim wykonać ważny projekt firmowy. Zamiast tego lata po mieście jako Człowiek-Pająk aby… oddać właścicielowi jego zgubiony telefon komórkowy! Zajmuje mu to cały dzień, ponieważ po drodze zatrzymuje włamywaczy, robi sobie zdjęcia z fanami i pomaga Hawkeye’owi pokonać przestępców, a następnie je z nim pizze. Zwłaszcza wątek z Sokolim Okiem jest przezabawny i choćby dla niego samego warto przeczytać historię. Następnie dostajemy niemą opowieść A-May-zing Spider-Ciotka (widzicie co zrobili?), gdzie May Parker ustawia po kątach Petera, Doktora Octopusa, Venoma, Vulure’a czy Rhino.  To zaledwie dwie strony, a i tak wypadają lepiej niż cała Nocna zmiana. Na koniec mamy jeszcze Witajcie w Nowym Jorku, w którym nasz bohater powstrzymuje przybyłych do miasta bandytów, takich jak Doktor Bong, Człowiek Goryl czy Skurczone Kości. Historia ma bardzo fajną puentę, ale ogólnie wypada gorzej od swoich dwóch poprzedniczek.

Wstęp do Spider-Verse?

Amazing Spider-Man: Nocna zmiana to dzieło Dana Slotta, Christosa Gage i Humberto Ramosa. Nie jest to pierwszy raz, kiedy panowie pracowali nad przygodami Człowieka-Pająka. Trzeba przyznać, że choć scenariusz nie zachwyca, to obrazki w nim są bardzo ładne. Slott i Gage dostają więc naganę, ale Ramosowi należy się pochwała. Wszystko jest przejrzyste, czytelne i zrobione w nowym stylu. Peter Parker i pozostali prezentują się nieco inaczej niż w Spiderversum. Osobiście przypominają mi postaci, które mogliśmy zobaczyć w zwiastunie pełnometrażowego filmu Spider-Verse. Być może wydawcy chcieli zachęcić nas jeszcze bardziej, abyśmy w grudniu udali się do kin?

Czytać czy nie czytać?

Amazing Spider-Man: Nocna zmiana nie jest komiksem wybitnym. Tak naprawdę nie wnosi zbyt wiele nowego do Marvelowskiego Uniwersum. Czy to znaczy, że nie warto przeczytać tego zeszytu? Mimo tego, że fabuła nie jest wciągająca, to też nie zanudzimy się. Może zaprezentowani na okładce Spider-Man i Ghost nie dają z siebie tego, czego byśmy oczekiwali, ale z pewnością należy im się nota powyżej średniej. Komiksu tym razem nie ratuje nasz „przyjazny bohater z sąsiedztwa”, ale robi to Czarna Kotka, która jest najjaśniejszym punktem całej historii. Do tego dochodzą bardzo fajne historie, zawarte po zakończeniu głównego komiksu, a i oprawa graficzna przyciąga wzrok. Ponadto mamy tu wstęp do Tajnych Wojen, które mają być hitem Egmontu i Marvela. A jeśli ktoś ma już w zbiorze trzy pozostałe tomy z tej serii, to po ten czwarty też należy sięgnąć, aby kolekcja była kompletna. Może nie będziemy czytać z wypiekami na twarzy, ale rozczarowani też nie będziemy. Uczucia będą więc mieszane i każdy musi sam zadecydować czy warto sprawdzić Nocną zmianę.

Nasza ocena: 7,6/10

Amazing Spider-Man: Nocna zmiana to ostatni z serii tom przygód Człowieka-Pająka. Robiony był na szybko, aby zamknąć historię Petera Parkera przed Tajnymi Wojnami. Nie wypada może najlepiej, a jego historia nie porywa, ale kilka wątków i dodatki wyciągają zeszyt do miana ponadprzeciętnego.

Fabuła: 5/10
Oprawa graficzna: 10/10
Wydanie: 9/10
Bohaterowie: 6,5/10
Exit mobile version