Site icon Ostatnia Tawerna

Smerfsmacznego, Pasibrzuchu! – recenzja komiksu „Zupa ze Smerfów”

Kolejny tom przygód o Smerfach pojawił się już na księgarnianych półkach. Rysunkami wypełnił go Peyo, a w pracy nad scenariuszem pomagał mu Yvan Delporte. Tom 10 zawiera jedną obszerną historyjkę pt. Zupa ze Smerfów oraz kilka jedno- i dwustronicowych. 

Pan Wielki Brzuch

Jak można nazwać leniwego obżarciucha? Wielkim Brzuchem albo nawet Pasibrzuchem! W zrujnowanym zamku Gargamela pojawia się olbrzym, którego cechą charakterystyczną jest to, że nigdy nie przestaje być głodny. Czytając komiks, możemy mieć wrażenie, że gdyby mógł, zjadłby cały świat! Gargamel, jak możemy się spodziewać, nie jest najlepszym kucharzem, a jego spiżarnia świeci pustkami… Decyduje się więc na podstęp – okłamuje Pasibrzucha i zachęca go do poszukiwania Smerfów, oferując w zamian przygotowanie zupy z małych, niebieskich skrzatów. Tytułowa historia zeszytu rozbawi czytelników do łez! Pasibrzuch to bohater niejako tragiczny i tylko Papa Smerf może uchronić wioskę i jej mieszkańców przed… konsumpcyjną katastrofą!

Dobry żart smerfa wart

Druga część zeszytu zawiera kilka krótkich historyjek. Dzięki nim poznajemy życie Smerfów z nieco innej perspektywy. Mamy możliwość zaobserwować m.in.: jak wielką niesubordynacją wykazują się czasem podopieczni Papy Smerfa, kto jest największym żarłokiem w wiosce (pozostając jednocześnie tego nieświadomym!),  jak wygląda smerfna gra w szachy i jak sroga jest kara za używanie niesmerfnych słów. W komiksie poznajemy przywary mieszkańców Wioski Smerfów – zarówno gadulstwo Ważniaka, jak i niekwestionowany (?) talent Harmoniusza. Dowiadujemy się również, że smerfowanie to niemała sztuka, a dla tych, którzy będą próbowali oszukiwać, los przygotował zabawne niespodzianki. W ostatniej historii do Wioski Smerfów powróci Smerfetka, która wśród swoich niebieskich braci będzie poszukiwać… męża. Chętnych na rękę blondwłosej piękności nie zabraknie.

Komiksowe perypetie

W najnowszym zeszycie bohaterowie doświadczają wielu nieprzyjemnych sytuacji, ale – o dziwo! – czytelnik może się pozytywnie zaskoczyć. Smerfy, mimo że należą do zupełnie innego uniwersum, są podobne do ludzi. Nie zawsze tryskają dobrym humorem, co więcej – bywają przestraszone, zazdrosne, znudzone czy zdenerwowane. Czyni to bohaterów bardziej wiarygodnymi, wszak cukierkowe przedstawienia smerfnych historii pewnie nie zyskałyby tak wielu fanów. Można śmiało rzec, że pomimo iż wszystkie historie w zeszycie kończą się dobrze, wydźwięk tego albumu jest raczej negatywny. Taki stan faktyczny nie wpływa jednak na uśmiech, który nieraz zagości na twarzy czytelnika podczas lektury. Smerfy bawią nas bowiem tak samo intensywnie jak zwykle.

Nasza ocena: 8,5/10

Rozrywkowy album, mimo specyficznego poczucia humoru Peyo.

Fabuła: 9/10
Oprawa graficzna: 10/10
Wydanie: 7/10
Bohaterowie: 8/10
Exit mobile version