Site icon Ostatnia Tawerna

Słowo na niedzielę – co ciekawego może nas czekać na E3 2018?

Tegoroczne targi E3 zwiastują nadejście wielu ciekawych tytułów. Wielkie firmy świata elektronicznej rozrywki zapowiadają kontynuację swoich dotychczasowych odsłon, co w sumie nie jest takie złe. Lepiej postawić na sprawdzonego konia, aniżeli testować i ogłaszać nowe produkcje na takim wydarzeniu. Znana marka zwykle zapewnia sukces w komercyjnej imprezie. Na jej zakończeniu z pewnością wszyscy wyjdą zadowoleni. Wilk syty i owca cała… 

Sieć Walmart opublikowała listę premier, które prawdopodobnie zobaczymy na tym wydarzeniu. Oto kilka tytułów, które wzbudziły moje zainteresowanie.

Death Strading

Bezapelacyjnie moja osobista wisienka na torcie. Tytuł, z którym wiążę największe oczekiwania i nadzieje. Odkąd dowiedziałem się, że Sony przejęło pod swoje skrzydła Kojimę, który niezbyt sympatycznie pożegnał się z dotychczasowym miejscem zatrudnienia, odetchnąłem z ulgą. Wiem, że ten duet mnie nie zawiedzie. A fakt, że wizjoner gier wideo pożegnał się definitywnie ze swoim dziełem, którego stał się (jak na ironię) niewolnikiem – serią Metal Gear Solid – dodaje tylko smaczku i dreszczyku emocji. Co teraz dzieje się w umyśle Kojimy? Jakie nowe i (nareszcie) niczym nie skrępowane pomysły rodzą się pod kopułą tej skromnej osoby? Przekonamy się już niedługo.

Splinter Cell

Kolejna seria, której jestem wieloletnim fanem i poniekąd weteranem. Śledzę przygody Sama Fishera od samego początku i obserwowałem jego spektakularne wzloty i stopniowy upadek, po którym (w ostatniej części) bohater w końcu powstał niczym feniks z popiołów. Każda odsłona gry była oryginalna, miała swoje dobre i zapadające w pamięć motywy, jak i te trochę irytujące. Niemniej jednak stanowiła czołówkę gatunku skradanek wydanych na PC. Niedawne, gościnne wystąpienie Fishera w Ghost Recon Wildlands od razu przykuło moją uwagę, ponieważ bezpośrednio sugerowało, że firma Ubisoft zamierza obudzić starą markę, ku uciesze mojej oraz fanów. Dodatkowo wiele znaków na niebie i ziemi sugeruje, że Michael Ironside ponownie wcieli się w rolę agenta. A swoją drogą, miłym easter eggiem związanym z gościnnym wystąpieniem Sama w pokrewnej produkcji było oddanie swoistego hołdu serii Metal Gear Solid, która stworzyła podwaliny gatunku. Miłe, a zarazem smutne, ponieważ wszyscy byliśmy świadkami zakończenia legendy Big Bossa oraz całej rodzinki wężów.

The Division 2

Ta zapowiedź wzięła mnie, szczerze mówiąc, z zaskoczenia. Nie spodziewałem się, że Ubisoft postanowi wrócić do tej marki. Bo tak naprawdę to co można w tej produkcji jeszcze opowiedzieć? Pokazać inną, zarażoną część Nowego Jorku? Dotychczas wydane DLC już zeszły pod ziemię i zajrzały w każdy możliwy kąt produkcji. Czy da się coś jeszcze wykrzesać z tego, wyciśniętego moim zdaniem, owocu?

Red Dead Redemption 2

Tutaj mamy drugiego pewniaka z listy, ponieważ gry Rockstara nigdy mnie nie zawiodły. Wielka marka i nieodzownie idąca za nią jakość nie pozwala mi powiedzieć nic złego o tej produkcji. Wiadomo, że będzie się działa przed wydarzeniami z pierwszej części, a po trailerach co nieco można się o fabule domyśleć. Na pewno dotknie ona przestępczej działalnością Marstona i spółki. Fakt, iż producenci cofają się kilka lat wstecz dobrze rokuje na to, że oddany nam zostanie do dyspozycji solidny western i nieposkromiony Dziki Zachód w całej swej świetności.

Cyberpunk 2077

Z kolei tutaj mam pewne obawy. Ktoś może powiedzieć, że bezpodstawne. Jednak ogromny hype na tę grę może wróżyć tylko dwie rzeczy – murowany sukces polskiego studia lub w najgorszym wypadku mocnego przeciętniaka. Ciężko bowiem będzie wskoczyć na poziom oczekiwań fanów wygenerowany przez te wszystkie lata od oficjalnej zapowiedzi produkcji. Pierwszym lepszym przykładem z brzegu niech będzie ostatni Metal Gear Solid. Ogromne zainteresowanie i niesamowity hype w tym wypadku zakończył się czymś, co nie powinno w teorii rozczarować graczy, a jednak czegoś zbrakło. Coś nie pykło, jak to mówią. Wiem, że prawdopodobnie była to grubsza akcja związana z tym, że drogi Kojimy i Konami nie chciały iść w tę samą stronę. Ojciec serii postanowił skrócić swoje cierpienia i rozciągniętą do granic możliwości fabułę gry. Chodzi mi tylko o sam fakt, że tytułom, które są tak mocno wyczekiwane, zazwyczaj ciężko jest sprostać oczekiwaniom fanów. Jednak mam nadzieję, że srogo się mylę. A ekipa CD Project Red nie wyleje dziecka razem z kąpielą i stanie na wysokości zadania tworząc dzieło, które będzie mogło stanąć obok trzeciego Wiedźmina z zadziorną miną mówiąc „I kto nam teraz podskoczy?”.

A Wy na jaki tytuł najbardziej czekacie? Dajcie nam znać w komentarzach!

Exit mobile version