Site icon Ostatnia Tawerna

„Słowny Ninja” – recenzja gry karcianej

Alfabet i spora doza pomysłowości – tyle wystarczy, by stworzyć grę, albo nawet pięć. Tak właśnie powstał Słowny Ninja – pięć różnych trybów rozgrywki, nie wymagających nic prócz paru kart z literami.

Wrażenie wywarła na mnie zwłaszcza prototypowa wersja gry, którą dostałem do recenzji – bez pudełka, bez instrukcji, jedynie mała mieszcząca się w kopercie talia. Twórcy, Łukaszowi „Wookiemu” Woźniakowi, autorowi popularnego kanału na YouTubie Gry planszowe u Wookiego, niewątpliwie należą się uznania za kreatywność. Jak można się spodziewać, wytłumaczenie zasad jest również w formie video:

Jak już wspomniałem, mamy do czynienia z pięcioma różnymi grami, znacząco się od siebie różniącymi, zarówno zasadami, typem, jak i ilością graczy. Niektóre z trybów mogą się spodobać bardziej, inne mniej, więc ciężko wystawić jedną ocenę. Przyjrzyjmy się zatem poszczególnym wariantom:

1. Trzy litery

Jeden z ciekawszych trybów. Polega na jak najszybszym wymyśleniu słowa zawierającego wszystkie z wylosowanych trzech liter. Można w niego grać już od dwóch osób, teoretycznie bez górnego ograniczenia, ale praktycznie przy sześciu/siedmiu graczach robi się już zamęt. Rozgrywka nieco podobna do Dobble.

2. Klasyczny

Połączenie Scrabbli i Rummikub – tylko dla fanów tych gier.

3. Szukaj i pokaż

Wariacja gry w kalambury. Różni się od oryginału tym, że pokazujący sam musi ułożyć wyrazy do zaprezentowania, używając dostępnych kart. Wymaga większej ilości graczy – idealnie sprawdza się jako gra na imprezę.

4. Zabawa w zadania

Bardzo fajny wariant polegający na ułożeniu z dostępnych kart (początkowo sześćdziesięciu czterech) słowa spełniającego wymaganie z wylosowanej karty. Niestety po kilku grach mamy już całkiem pokaźny zasób pasujących wyrazów i zaczynamy je powtarzać. Oczywiście nie zawsze pasować będą te same, gdyż zarówno litery, jak i zadania są wyciągane w losowej kolejności, jednak osoby grające już któryś raz i tak mają znaczącą przewagę nad początkującymi.

5. Alfabet

Jedyny kooperacyjny tryb gry, a zarazem chyba najnudniejszy ze wszystkich. Polega na wspólnym układaniu kart w kolejności alfabetycznej. Im więcej uda się ich wyłożyć, tym lepszy wynik osiągają gracze.

Ta mnogość wariantów jest niewątpliwie dużą zaletą Słownego Ninji. Dzięki temu istnieje spore prawdopodobieństwo, że przynajmniej jeden z trybów gry nam się spodoba. Daje to też możliwość wybrania najlepszej opcji w zależności od tego z kim i w jakich warunkach gramy. Na przykład na imprezie doskonale sprawdzi się Szukaj i pokaż, a do zabawy z dziećmi/młodszym rodzeństwem kooperacyjny Alfabet. Nie zmienia to faktu, że jest to niestety produkt przeciętny. Bez problemu można znaleźć mnóstwo ciekawszych i bardziej wciągających planszówek tudzież karcianek. Muszę jednak przyznać, że Ninja bije na głowę klasyczne Scrabble i w niszowej kategorii gier słownych plasuje się całkiem wysoko, więc zagorzałym fanom układania literek mogę go z czystym sumieniem polecić. Pozostałym radziłbym poszukać czegoś innego.

Exit mobile version