Site icon Ostatnia Tawerna

Skomponuj własną bombonierkę – recenzja gry „Azul: Mistrz czekolady”

Jedzenie i planszówki nie powinny znajdować się jednocześnie na stole, ale w takim niebrudzącym wydaniu czekolada na planszy to świetny pomysł.

Azul zdobył rzeszę fanów od razu po pojawieniu się na polskim rynku. Układanie płytek na ścianie pałacu okazało się całkiem dobrą zabawą. Kolejne wersje również odniosły sukces, dlatego wydawnictwo Rebel wypuściło także edycję limitowaną.

Azul: Mistrz czekolady to oparta na oryginale propozycja dla tych, którzy wolą czekoladki zamiast płytek ceramicznych. Zasady zostały niezmienione, natomiast oprawa graficzna zyskała pysznie wyglądający, pralinkowy motyw przewodni.

Biała, mleczna czy gorzka?

Przygotowanie do rozgrywki jest szybkie i proste. Każdy otrzymuje własną planszę, na której umieszcza znacznik na początkowym polu toru punktacji. Na środku tworzymy okrąg z żetonów fabryk, których liczba różni się w zależności od liczby graczy. Na każdym z nich losowo kładziemy po 4 pralinki. Pozostałe czekoladki powinny trafić do woreczka, a płytka z cyferką 1 do pierwszego gracza.

W swojej turze należy wybrać dany rodzaj pralinek z fabryki, przenieść na swoją planszetkę, a pozostałe umieścić w środku okręgu. Można również wybrać płytki ze środka, o ile jakieś już się tam znajdują. Wybrane czekoladki musimy umieścić w jednym z pięciu rzędów, znajdującym się po lewej stronie. Gracze rozgrywają swoje tury do momentu, gdy skończą się płytki na środku stołu, podliczają punkty i ponownie przygotowują płytki w fabrykach, tak jak na początku.

Oczywiście musimy przestrzegać zasad układania. Możemy położyć czekoladki w pustym rzędzie lub już rozpoczętym, o ile zamierzamy dołożyć ten sam rodzaj. Jeśli mamy więcej pralinek niż miejsc w linii, nadmiar spada na podłogę, czyli pola u dołu planszy, i daje nam punkty ujemne. Nie możemy również zacząć rzędu kolorem, który już znajduje się w bombonierce na tym samym poziomie.

A jak uzupełnić nasze pudełko słodkości? Po zakończeniu rundy sprawdzamy, które linie zostały wypełnione całkowicie. Bierzemy z nich pierwszą płytkę od prawej i przesuwamy na odpowiednie pole w bombonierce. Pozostałe czekoladki odrzucamy z gry. Za każdą pralinkę w pudełku dostajemy 1 punkt, a jeśli sąsiaduje w pionie lub poziomie z wcześniej ułożonymi, to tyle punktów, ile płytek znajduje się w tych liniach razem z nowo dodaną.

Gra kończy się, gdy któryś z graczy wypełni dowolny rząd w swojej bombonierce. Wtedy do już zdobytych punktów dodajemy także te wskazane w prawym dolnym rogu, czyli za pełne kolumny i rzędy oraz za zdobycie wszystkich pięciu czekoladek jednego rodzaju.

Słodko i przyjemnie

Miałam okazję zagrać w pierwszego Azula i już wtedy gra przekonała mnie do siebie prostotą zasad, porządnym wykonaniem i przyjemnością płynącą z rozgrywki. Samo układanie płytek jest banalnie proste, ale można wejść na nieco wyższy poziom myślenia i punktować za sąsiadujące czekoladki, do tego spełnić dodatkowe wymagania sprawdzane na koniec gry i jednocześnie pilnować przeciwników, żeby nie zostawiać im płytek, których zabranie jest dla nich optymalne.

Bardzo podoba mi się wykonanie komponentów i cały pomysł na tę wersję. Chociaż mechanika jest dla mnie ważniejsza od tematyki, to jednak wkładanie czekoladek do bombonierki jest kilka poziomów wyżej od układania płytek na ścianie. Tak jak w pierwowzorze, komponenty są porządnie wykonane. Zmieniłabym jedynie dwa rodzaje płytek, które nie mają żadnych wzorów, mimo iż na grafikach i filmiku promujących grę wszystkie są udekorowane.

Azul oferuje również wariant gry z szarą bombonierką. Przy przenoszeniu czekoladek do pudełka możemy położyć płytkę na dowolnym z pięciu miejsc w linii, natomiast pozostałe zasady nadal obowiązują. Oznacza to, że w kolumnach i rzędach żaden wzór nie może się powtórzyć. Z jednej strony mamy większą kontrolę nad punktacją za sąsiadujące pralinki, ale z drugiej możemy sami sobie zaszkodzić, nie planując z wyprzedzeniem, ponieważ do myślenia o wszystkich wspomnianych wcześniej aspektach musimy dodać także minisudoku.

Wspomniałam wcześniej, że zasady czekoladowej wersji są identyczne jak w pierwszej odsłonie. Jednak nowa edycja posiada dwustronne żetony fabryk i to daje nam o jeden wariant więcej do wyboru. Używając specjalnych akcji, możemy trochę namieszać w dostępności czekoladek, co urozmaica rozgrywki i nie zmieniając zasad, pozwala na zwiększenie regrywalności.

Azul: Mistrz czekolady to ulepszona wersja oryginału. Dostajemy tę samą grę ze słodszym motywem i dodatkowo wariant ze specjalnymi fabrykami. Dlatego jeśli jeszcze nie posiadacie własnego egzemplarza i zastanawiacie się nad wyborem, to proponuję nową edycję.

Nasza ocena: 8/10

Czekoladowa wersja Azula z dodatkowym wariantem? Biorę!

Grywalność: 9/10
Jakość wykonania: 9/10
Regrywalność: 8/10
Exit mobile version