Zanurzając się w fascynującym świecie Sknerusa McKwacza, znajdujemy się w otoczeniu, gdzie przygody splatają się z humorem, a emocje towarzyszą nam na każdym kroku. Poza tym poznamynie tylko zbiór komiksów autorstwa utalentowanych twórców z różnych zakątków świata, lecz także podróż przez niezwykłe losy tego legendarnego bohatera od jego młodości po dojrzałe lata.W Niezwykłych losach Sknerusa McKwacza mamy kontent, który jest kaczym „must have”. Zapraszamy do lektury recenzji.
Kaczy globalizm
Tom przedstawia nam pełne przygód i emocji wydarzenia z życia Sknerusa, od jego młodości aż po dorosłe lata. Każda historia nie tylko zapewnia ekscytującą podróż po świecie Kaczogrodu, ale jak w przypadku komiksów Don Rosy także na inne krańce świata, w tym zwłaszcza północne rejony Ameryki Północnej. Mamy do czynienia z wiekiem dwudziestym, ale i dwudziestym pierwszym, co również rzuca światło na charakter tej legendarnej postaci, ukazując nam jej tajemnice i motywacje, pokazując Sknerusa, nie tylko przez pryzmat żądzy pieniądza, ale też miejscami dżentelmena, który niczym bohater filmów o XIX wieku ratuje damy z opresji nowych technologii i złych przedsiębiorców. Jednakże to, co najbardziej mi się podoba, to fakt, że sporo komiksów ma szatę graficzną niczym wydania Kaczora Donalda czy Giganta z lat 90. Te charakterystyczne nierówne kolorowanie lub regularne kacze dzioby. Prawdziwa nostalgia.
Komiksy, które znajdują się w tym tomie, są dziełem amerykańskich, szwedzkich i norweskich autorów, zwłaszcza przypominają stare historyjki jakie pojawiały się w magazynie Kaczor Donald. Warto zwrócić uwagę, że większość z nich wcześniej nie była dostępna w Polsce. Pod względem fabularnym skupiają się głównie na postaci Sknerusa, jak choćby pewna świąteczna przygoda, czy jego urodziny. Jak się okazuje, znajdziemy też komiksy z Donaldem, narysowane podobno przez samego Disneya. To nie tylko próba ukazania różnorodności podejść autorów, ale także zbiór zabawnych opowiadań, idealnych do oderwania się od rzeczywistości po trudnym dniu. Warto podchodzić do tej lektury z dystansem, szczególnie jeśli ktoś jest purystą i trzyma się jednego kanonu.
Historia pisana z pasją
W każdej z dwudziestu trzech opowieści zawartych w tomie, publikowanych od 1960 do 2019 roku, Sknerus McKwacz styka się również z historią. Pomimo nie zawsze zgodnych z faktami i realnością wydarzeń interpretacji, istota tych przygód kryje się w pamięci, bowiem często Sknerus przedstawia to z pewnej perspektywy. Choćbyśmy sobie wyobrażali, że mógłby być milionerem jeszcze szybciej, gdyby nie musiał przerywać poszukiwań złota na rzecz innych ważnych spraw, w końcu udało mu się zostać najbogatszą kaczką na Ziemi.
Historie w tak zwanym Duckverse często nie są ze sobą mocno kanonicznie, a nałożona na nie pewna czasoprzestrzenna pętla powoduje, że wciąż są uniwersalne. Niemniej jednak mieszkańcy Kalisoty, w tym najbogatszy kaczor świata wciąż cieszą się wielką popularnością wśród kaczko-fanów.Pewnym minusem tego wydania, jest może brak ciekawych dodatków, poza wstępem Stefana Diösa – szwedzkiego tłumacza komiksów o Donaldzie – który kreuje się na wielkiego kaczko-fana.
Nasza ocena: 9,3/10
Ciekawe uzupełnienie losów Sknerusa. Kaczko-fanie, nie wahaj się i nie szczędź grosza. Nabądź ten tom!
Fabuła: 9/10
Bohaterowie: 10/10
Oprawa graficzna: 9,5/10
Wydanie: 9/10