Site icon Ostatnia Tawerna

„Sigrid. Saga o Walhalli” – recenzja książki

Czy można wyobrazić sobie lepszą scenerię do osadzenia swojej powieści, niż Skandynawia w IX wieku? Mity i legendy wiążące się z przeszłością tej zimnej i surowej krainy są fenomenalną pożywką dla wyobraźni, a wytatuowani, dzicy, nordyccy wojowie to idealny materiał na bohaterów książki. Johanne Hildebrandt z kunsztem i polotem wykorzystała mitologiczne oraz historyczne wątki związane z krajem Ludzi Północy, zawierając je w Sadze o Walhalli, którą rozpoczyna Sigrid.

Hildebrandt zdobyła znaczną sławę jako pisarka, jednakże nie tylko za sprawą swoich powieści. Zasłynęła jako korespondentka wojenna podczas konfliktu w Jugosławii w latach ‘90, a jej wydana w 2001 roku książka Blackout, dotycząca tragicznych wydarzeń tamtych dni,  przyniosła jej  nagrodę literacką Guldspaden. Saga o Walhalli, trylogia, która ukazała się po raz pierwszy w języku szwedzkim w latach 2002-2004, była jej powieściowym debiutem.

Sigrid opowiada o losach tytułowej bohaterki, kilkunastoletniej, pięknej córki wodza klanu Skilfingów, Tostego. Dziewczyna jest wyjątkowa, już od wczesnego dzieciństwa doświadcza na sobie obecności mocy nordyckich bogów. W dniu pierwszego krwawienia zostaje pobłogosławiona przez najwyższą boginię panteonu Północy, Freję. Nazajutrz dowiaduje się, że ojciec postanowił oddać ją jako małżonkę królowi Erykowi. W drodze na zaślubiny Sigrid poznaje Swena, wojowniczego wikinga z Jomsborga, który wielokrotnie wcześniej nawiedzał ją w snach. Nici ich losów splatają się, a sieć przeznaczenia misternie pleciona przez trzy Norny – Urd, Verdandi i Skuld- zależy od dalszych decyzji tej dwójki.

Biorcą do rąk utwór szwedzkiej pisarki byłem pełen nadziei i spodziewałem się porządnej lektury. Z pełną odpowiedzialnością mogę napisać, że Hildebrandt mnie nie zawiodła. W jej powieści czytelnik odnajdzie masę różnorodnych inspiracji, zwłaszcza mitologicznych, religijnych i historycznych. Bohaterowie, których poznajemy na kolejnych stronach, są po części wyjęci z legend, a po części z kart historii. Autorka pokazuje nam, jak ogromne znaczenie dla średniowiecznych wikingów miała religia, kult przodków oraz tradycyjne wartości takie jak honor, odwaga, waleczność, braterstwo krwi i broni.  Konstrukcja postaci pierwszoplanowych jest dokładna i przemyślana. Podczas czytania bez problemu można się  z nimi utożsamić i niejako wejść  w ich skórę. Kwestie włożone w usta poszczególnych bohaterów oddają ich charakter i nastawienie do innych. Dialogi są wartkie, dzięki czemu lektura nie nuży. Nawet figury drugoplanowe ciekawią i zapadają w pamięć, co dobrze świadczy o umiejętnościach autorki.

Osobiście spodobał mi się sposób, w jaki Hildebrandt rysuje przez odbiorcą świat przedstawiony. Nie brakuje zwrotów zapożyczonych z języków nordyckich, do których w polskim wydaniu znajdziemy bardzo pomocne przypisy od tłumacza. Struktura opisów jest „w sam raz”. Nie są one ani przydługie, ani przykrótkie, a na tyle barwne i dokładne, że czytając nie miałem problemu, aby oczyma wyobraźni przenieść się na miotany falami drakkar czy uścielone setkami poległych pole walki.

Chcę poświęcić kilka słów kwestii religii przedstawionej w powieści, gdyż jest to czynnik, który według mnie nadaje książce szczególnego waloru. Autorka nasączyła karty swojej książki starożytną mocą. Główna bohaterka cechuje się wręcz bezbrzeżną wiarą we wszechpotężną Freję, a sama fabuła osnuta jest między innymi wokół konfliktu, który narasta pomiędzy wyznawcami chrześcijaństwa i starej wiary nordyckiej. Opisy pogańskich rytuałów świetnie pokazują, jak ludzie oddawali cześć wyższym bytom ponad tysiąc lat temu. Bardzo często spotykamy się z nawiązaniem do mitologicznych miejsc, bóstw, postaci i wydarzeń, dzięki czemu po tej lekturze nasza wiedza o dawnych wierzeniach ludów Skandynawii będzie znacznie bogatsza niż sprowadzona do prostej znajomości Thora i Odyna.

Sigrid to kawał dobrej książki. Warsztatowo prezentuje się solidnie, jej fabuła jest ciekawa i skutecznie zniechęca do odłożenia woluminu na półkę. Z kart powieści wypływają zarówno głębokie uczucia bohaterów jak i wartki strumień krwi poległych w licznych walkach. Czytałem ją z niekłamaną przyjemnością i z czystym sumieniem polecam wszystkim, których choć trochę pociąga klimat mroźnej Skandynawii i wikińskich toporów.

Ciekawostką jest to, że o ile tytułowa bohaterka, Sigrid Storråda, przez wielu historyków i badaczy uznana została za postać mityczną, o tyle istnieją hipotezy, jakoby była córką księcia Mieszka I oraz księżnej Dobrawy, a tym samym siostrą pierwszego króla Polski Bolesława. Jeśli czyny i sława królowej Sigrid są choć w połowie prawdą, konia z rzędem i pół królestwa temu, kto owego pokrewieństwa dowiedzie!

Exit mobile version