Site icon Ostatnia Tawerna

RPG w świecie europejskich legend – recenzja gry „Operencia: The Stolen Sun”

Co trzy głowy to nie jedna

Twórcy gier, zwłaszcza tych z gatunku fantasy, zawsze lubili czerpać z legend i folkloru. ZEN Studios postawiło na Europę Środkową, która dotychczas nie była zbyt mocno eksplorowana. Na bazie mitów z naszej części kontynentu powstała Operencia: The Stolen Sun. Czy jest to gra, która okaże się hitem?

Na ratunek królowi

Operencia: The Stolen Sun przenosi gracza do wymyślonego królestwa Operencia. Król Słońce imieniem Napkirály został uprowadzony. Z tego też powodu w całej krainie zapanował mrok. Zrządzeniem losu to my zostajemy bohaterem, któremu przyjdzie ocalić władcę i kraj. W swej misji nie będziemy jednak sami. Po drodze spotkamy wiele osób, które z różnych powodów będą chciały nam towarzyszyć. Jedni to patrioci, inni zaś są poszukiwaczami przygód łasymi na pieniądze. Bez względu jednak na pobudki, przyjdzie nam tworzyć drużynę, która szukać będzie sposobności ocalenia monarchy. Po drodze będziemy musieli stawić czoła wielu wrogom, w tym potworom rodem z piekła, rozwiązać liczne zagadki i przeciwstawić się siłom zła. Czy uda nam się ta sztuka?

Kac morderca nie ma serca

Znana historia w nieznanym świecie

Operencia: The Stolen Sun należy do gatunku RPG. Każdy, kto miał z tym rodzajem gier do czynienia, szybko zauważy, że twórcy nie wprowadzili tu jakiś wielkich nowości. Rozgrywkę zaczynamy od tworzenia postaci, której nadajemy imię i wygląd oraz wybieramy atrybuty i specjalne umiejętności. Z upływem czasu nasz bohater będzie zdobywał punkty doświadczenia i kolejne poziomy, aby rozwijać poszczególne cechy. Przyjdzie mu także zbierać przedmioty, które, jak to zwykle bywa, posiadają odpowiednie statystyki i usprawniają naszą postać. Szkoda tylko, że nigdy nie zobaczymy, jak wygląda kierowany przez nas śmiałek po zmianie garderoby. Mamy tu bowiem widok pierwszoosobowy, więc nie będzie jak obejrzeć samego siebie, a i wybrany przez nas na początku gry obraz bohatera nie ulegnie zmianom. Dokładnie taka sama sytuacja czeka nas z resztą drużyny. Dostaniemy możliwość ich rozwijania i przebierania, ale zobaczyć będziemy mogli jedynie ich zdjęcie.

Jeśli chodzi o fabułę gry, to tu również nie ma jakiś wielkich niespodzianek. Przyjdzie nam ratować króla i krainę oraz walczyć ze złem. Tyle tylko, że zamiast poruszać się po świecie wzorowanym na Tolkienowskim Śródziemiu, odwiedzimy krainę opartą na mitach i legendach znanych w Europie Środkowej. Nasza przygoda nadal będzie jednak polegać na zabijaniu wrogów, rozwiązywaniu łamigłówek i wykonywaniu kolejnych zadań.

Jest i pierwsza gwiazdka

Plusy i minusy

Pora pochwalić twórców, ale i pomarudzić na kilka rzeczy. Jak już wspomniałem, w Operencii na wydarzenia będziemy patrzeć z perspektywy pierwszej osoby. Pomimo tego, że drużyna może składać się z nawet siedmiu postaci, to nigdy nikogo z nich nie zobaczymy. Będziemy ich mogli natomiast usłyszeć, gdyż każdy z bohaterów ma sporo do powiedzenia i chętnie przedstawi nam historię swojego życia. Co jakiś czas rzuci też żartem, który wywoła uśmiech na naszej twarzy. Ponieważ gra posiada polskie napisy, to nawet osoby niezbyt dobrze znające angielski zrozumieją, o co chodzi. W przeciwieństwie jednak do wielu klasycznych RPG, w Operencii nie będziemy mogli zdecydować, co nasza postać chciałaby powiedzieć. Brakuje opcji wyboru choćby kilku kwestii, przez co nie mamy wpływu na charakter i zachowania bohatera. Z góry narzucono nam więc, że jest on dobry i ruszy z pomocą królowi w imię kraju i walki ze złem.

Jeśli chodzi o walki z wrogiem, to tu czeka nas system turowy. Kiedy wejdziemy w fazę pojedynku, wybierać będziemy, jaki atak i na którego przeciwnika zastosować. Do wyboru dostaniemy także czary, postawy obronne czy uzdrawianie. Po raz kolejny jednak nie zobaczymy tu płynnych ruchów ani nawet własnego oręża. Patrzeć będziemy jedynie na naszych rywali i obserwować ich ataki oraz paski życia. Trochę szkoda, bowiem Operencia posiada naprawdę przyjemną dla oka grafikę i aż chciałoby się oglądać cały przebieg walki. Na pocieszenie dodam, że w grze przygotowano ponad pięćdziesiąt typów wrogów, więc nie powinni się nam oni znudzić.

Może znajdziemy inną drogę

Jak wspomniałem, ZEN Studios zadbało o bardzo ładny świat. Podróżując przez lochy, zamki, lasy i wioski, nacieszymy oczy piękną grafiką i licznymi detalami. Towarzyszyć nam w tym będzie odpowiednio dobrana muzyka, która sama dopasuje się do okoliczności i zdarzeń. Będzie więc ona dynamiczniejsza podczas walk, stonowana podczas wędrówki po polach czy bardziej mroczna w ciemnym lesie. W tle usłyszymy też odgłosy zwierząt i innych stworów, od myszy i kaczek po demony i smoki. Niestety po raz kolejny gra nie zostawi nam zbyt wielkiego pola manewru. Wykreowany świat nie jest otwarty i zawsze możemy napotkać przeszkody w postaci ścian, głazów czy drzew zagradzających nam drogę i uniemożliwiających pójście inną ścieżką, niż chciałby tego producent. Owszem, wciąż pozostaje nam opcja wyboru, czy chcemy udać się w lewo czy prawo, ale ostatecznie i tak trzeba przejść obie ścieżki, aby odnaleźć wszystkie skarby i rozwiązać łamigłówki niezbędne do wykonania zadania. Przy okazji wspomnieć jeszcze muszę, że pojawia się także problem z poruszaniem. Nasz niewidzialny bohater często ma kłopoty z przejściem obok wystającego korzenia czy liścia, przez co gracz musi się nieco cofnąć lub obejść tak błahą przeszkodę.

Szczerzymy ząbki panowie

Tragedii nie ma, ale…

Operencia: The Stolen Sun to klasyczny RPG oparty na mechanice gier tego typu z przełomu lat 80. i 90. Dbamy w nim o rozwój bohatera, wędrujemy przez świat, walczymy i wykonujemy kolejne zadania. Do wyboru mamy tu kilka klas, a także różne poziomy trudności. Mimo wszystko tytuł momentami jest dość nudny. Idź przed siebie, zabij wroga, przenieś przedmiot, rozwiąż zagadkę, powtórz całość. I tak w kółko. Fabuła też jest mocno oklepana i nie ma w niej jakiegoś elementu zaskoczenia. Brakuje też opcji wyboru. Czy chcemy, czy nie, musimy zostać szlachetnym bohaterem ratującym królestwo. Nasza droga wieść będzie z góry wyznaczoną ścieżką. Liczne potwory, ładna grafika, przyjemna muzyka oraz całkiem udane żarty towarzyszy podróży umilą nieco rozgrywkę, ale nie uratują jej. Pewnie niektórzy gracze ucieszą się z powrotu do korzeni gatunku, ale Operencia hitem się nie stanie.

Nasza ocena: 6,5/10

Operencia: The Stolen Sun to gra stworzona w klimacie klasycznego RPG z piękną grafiką, ale mało oryginalną historią. Osadzony w klimacie europejskiego folkloru tytuł ucieszy osoby lubiące nostalgię, ale raczej nikogo na długie godziny nie wciągnie.

Grafika: 8/10
Fabuła: 5/10
Udźwiękowienie: 8/10
Grywalność: 5/10
Exit mobile version