Site icon Ostatnia Tawerna

RETROSEANS: „Czarodziejka z Księżyca“

Czasem dobrze jest wrócił do tytułów sprzed lat i sprawdzić jak zniosły próbę czasu. Czy darzone przez nas sentymentem produkcje nadal prezentują przyzwoity poziom? A może da się je oglądać tylko przez filtr nostalgii? Przedstawiamy Retroseans – cykl, w którym bierzemy na tapetę nasze ulubione filmy i seriale. Na pierwszy ogień idzie Czarodziejka z Księżyca.

Ukażę cię w imieniu Księżyca! Ćwierć wieku Sailor Moon

Kiedy Polsat w drugiej połowie lat 90. (1995–1996; później Polsat 2 1997–1998) zaczął nadawać Czarodziejkę z Księżyca (Bishōjo Senshi Sailor Moon; jap. 美少女戦士セーラームーン), nikt nie spodziewał się, że okaże się ona w naszym kraju tak wielkim fenomenem. W końcu już wcześniej można było w Polsce oglądać japońskie kreskówki, takie jak choćby Generał Daimos, Tygrysia Maska czy Yatterman, a także te lepiej zlokalizowane (zaadaptowane pod względem językowym i kulturowym) i tylko animowane w kraju Kwitnącej Wiśni – Pszczółkę Maję i Muminki. Tak jakoś się jednak stało, że dopiero ta kierowana do dziewcząt animacja nadała rozpędu polskiemu fandomowi mangi i anime, o czym świadczyć może choćby fakt, że to właśnie Czarodziejka doczekała się własnych, tematycznych konwentów – Sailor Moon Day (Warszawa 1998, Gdynia 1999 i Warszawa 2000), w kioskach można było nabyć poświęcone jej co najmniej dwa magazyny, a wykorzystujący kwestię niejasności prawnych przedsiębiorcy zasypali rynek puzzlami, karteczkami, kartkami do segregatorów i kolorowankami z wizerunkami bohaterek tej serii. A okładkę pierwszego numeru „Kawaii” z 1997 roku, historycznego już pisma polskiego fandomu mangowego, ozdobiła właśnie Czarodziejka z Księżyca.

„Czarodziejka z Księżyca” – kadr z serialu

Początek przygody

Pierwszy rozdział mangi oraz odcinek anime zaczynają się dość niepozornie: pewnego pięknego dnia Usagi Tsukino znowu zaspała. Starając się nie spóźnić do szkoły, natknęła się na grupkę dzieciaków znęcających się nad niewielkim, czarnym kotem. Po przegonieniu dręczycieli pochyliła się nad biednym zwierzakiem, żeby sprawdzić, czy nie jest ranne. W trakcie oględzin odkleiła plaster na jego czole, zakrywający półksiężyc, nie wiedząc jeszcze, jak bardzo ten drobny akt dobroci zmieni jej życie. Wieczorem ocalony kot zjawiła się w mieszkaniu Usagi i oświadcza całkowicie ludzkim głosem, że ma na imię Luna i wybrała właśnie swoją wybawczynię, by ta została Czarodziejką z Księżyca (tytułową Sailor Moon) i ratowała ludzi przed zagrażającymi światu złymi mocami. Kotka daje Usagi magiczną broszkę, którą aktywizują słowa: „Moon Prism Power Make Up!”. W ten sposób nasza główna bohaterka przemienia się po raz pierwszy w księżycową Sailor Senshi – wojowniczkę w marynarskim mundurku – i, przekonana, że śni, pędzi ratować swoją najlepszą przyjaciółką przed służącą Królestwu Ciemności yōmą (jap. duchem). Niestety, nawet magiczna transformacja nie przydała Usagi ani umiejętności walki, ani odwagi. Dziewczę tylko cudem wygrywa starcie. Dość szybko do Czarodziejki z Księżyca dołącza również Czarodziejka z Merkurego (Sailor Mercury), czyli genialna Ami Mizuno, a następnie wiecznie kłócąca się z główną bohaterką Czarodziejka z Marsa (Sailor Mars), miko Rei Hino. Na Jupiter – Makoto Kino – trzeba poczekać trochę dłużej, podobnie jak na Wenus, Minako Aino, która na scenę wchodzi tuż przed finałem pierwszej połowy sezonu, okazując się nikim innym jak bohaterką gier Sailor V.

„Czarodziejka z Księżyca” – kadr z serialu

Gatunkowe rewolucje

Pierwszy rozdział Bishōjo Senshi Sailor Moon autorstwa Naoko Takeuchi ukazał się w „Nakayoshi” w 1992 roku, a pierwszy sezon anime zaczął powstawać niedługo później. Zatem tak manga, jak i jej adaptacja telewizyjna w tym roku skończyły dwadzieścia pięć lat. Komiks, sytuujący się bardziej po stronie spin offu niż kontynuacji Code name wa Sailor V (jap. コードネームはセーラーV) [1], zdobył serca fanek szturmem. Przede wszystkim zerwał z dominującym, wyidealizowanym wizerunkiem protagonistek [2]. Bohaterki Takeuchi nie są efemerycznymi wcieleniami łagodności i kobiecości, biernie oczekującymi ratunku, a pełnymi wad dziewczętami, które jak w przypadku Usagi niekoniecznie przepadają za szkołą, a o prowadzeniu domu kiedyś czytały w mandze. Lubiąca naukę Ami jest atrakcyjna, ale bardzo nieśmiała, Rei odważna i strasznie kłótliwa – co nie przeszkadza jej być najlepszą przyjaciółką Usy – natomiast Mako, silna i znająca sztuki walki, uważana za babochłopa, okazuje się niezwykle delikatną i kochliwą idealną panią domu. A Minako? Jest śliczna, wysportowana, nie za bardzo lubi się uczyć i zamierza zostać gwiazdą showbiznesu. Anime zrobiło krok dalej w kierunku emancypacji bohaterek, podkreślając również ich pragnienie życia innego niż bycie ochroniarkami Serenity. A same Sailor Senshi zyskały jeszcze więcej cech wykraczających poza dominujący stereotyp, co niekoniecznie przypadło do gustu Naoko Takeuchi oraz, finalnie, doprowadziło do jej niezadowolenia z pierwszej wersji animacji i stało się jednym z powodów powstania Sailor Moon Crystal.

„Czarodziejka z Księżyca” – kadr z serialu

Drugą zmianą, którą wprowadziła Czarodziejka z Księżyca, było wpisanie do mangi dla dziewcząt, shōjo, drużyny bohaterek, analogicznej do zabiegu znanego z kierowanej do chłopców serii Super Sentai (od 1975 w różnych odsłonach) [3]. Dziś to już standard – nie inaczej jest przecież w Pretty Cure (od 2004) czy Puella Magi Madoka Magica (2011). Wówczas jednak to właśnie obecność przyjaciółek dzielących losy magicznie uzdolnionej, walczącej o pokój na świecie protagonistki odróżniła pracę Takeuchi od wcześniejszych mang z gatunku magical girls, jak choćby uważanej za protoplastę gatunku Ribbon no kishi Osamu Tezuki czy anime Majokko Megu-chan (znanego w Polsce jako Bia Czarodziejka). Utworzenie drużyny pozwoliło również na pokazanie innych aspektów życia bohaterek – takich jak wspólne wyjścia na zakupy czy do kawiarni, letnie wyjazdy, ale również nieporozumienia, kłótnie, wzajemna pomoc oraz całkiem przyziemne uganianie się za chłopakami.

„Czarodziejka z Księżyca” – kadr z serialu

Pierwszy sezon anime Sailor Moon, podobnie jak manga, miał być zarazem ostatnim – dzielne wojowniczki miały zmierzyć się zwycięsko z Królestwem Ciemności za cenę własnego życia. Stało się jednak tak, że ogromna popularność serii skłoniła wydawców do przekonania Takeuchi, by kontynuowała historię pomimo pierwotnego planu dość szybkiego jej zakończenia. Każdy kolejny etap historii Usagi i jej przyjaciółek miał inny charakter – i choć następne sezony bywały równie poważne, a nawet niepokojące, żaden nie był tak mroczny i smutny jak pierwszy. Przede wszystkim czternastoletnim bohaterkom przyszło stawić czoła wrogowi, który już kiedyś je pokonał, zmieniając w pył potężne Księżycowe Królestwo. Ostatnim wysiłkiem ówczesna królowa, Selene, reinkarnowała pomordowanych mieszkańców Księżyca w przyszłości, w czasie pokoju, aby mogli spełniać marzenia, a wcielone zło – Metalia – miała zostać zapieczętowana na wieki. Niestety, tak się nie stało. Być może dlatego, bez względu na obecność wielu komediowych elementów, w całości wyraźnie wyczuwa się wiszące nad bohaterkami fatum. Trudno się też oprzeć wrażeniu, że pomimo wymuszonego, szybkiego dorastania Sailor Senshi wciąż są zbyt dziecinne, aby sprostać zadaniu ochrony świata.

„Czarodziejka z Księżyca” – kadr z serialu

Oglądanie po latach

Dla wielu fanów, którzy dorastali w latach 90. Czarodziejka z Księżyca ma szczególne znaczenie, a jej ponowne odkrywanie po długim czasie wywołuje zarówno wiele tak zwanych feelsów (silnych, pozytywnych reakcji emocjonalnych), jak i lekkie rozbawienie. Z jednej strony bowiem dajemy się wciągnąć w świat protagonistek, wczuwamy się w ich wzloty i upadki, być może również niepokoimy, że tym razem seria skończy się jednak inaczej [4]. A z drugiej zaczynamy dostrzegać niedociągnięcia oraz fakt, że Senshi jednak są bardziej magiczne, niż początkowo sądziliśmy: giętkość stawów, imponujące skoki, skręty godne ludzi bez kości. Zauważamy, że ktoś być może powinien dziewczynom powiedzieć, że czasem lepiej by było wymierzyć prawy prosty niż posługiwać się wciąż i wciąż tym samym, średnio skutecznym atakiem. Oczywiście, to ostatnie tłumaczy konwencja magical girls, ale po prostu na pewnym etapie naszego, widza, życia, a także wiedzy trudno się nad tym nie zastanowić czy wręcz nie krzyknąć czasem na monitor (nie polecam tego jednak robić w środku nocy). Podobnie odradzam oglądanie odcinków poświęconych relacji Naru i Nephrite, które wbrew zdrowemu rozsądkowi (różnica wieku pomiędzy nimi jest… spora i powinno nas to już na pewnym etapie niepokoić) wciąż powodują duże zużycie chusteczek.

Z dzisiejszego punktu widzenia Czarodziejka z Księżyca nie jawi się już tak rewolucyjnie, jak w momencie swojego powstawania. I choć można jej wiele zarzucić, nie można odmówić tej produkcji podkreślania faktu, że dziewczęta mogą spędzać czas na grach wideo, czytaniu mang i zabawie, niekoniecznie dbać o linię (Usagi kocha jedzenie równie mocno jak spanie) i jeśli przesadzą, to będą musiały zmierzyć się z konsekwencjami: złymi ocenami w szkole lub niezadowoleniem rodziców [5]. Trudno też odmówić sobie powrotu do czasów młodości i ponownego odnalezienia w sobie tej samej, szalonej radości z oglądania pięciu przyjaciółek ratujących świat przed złymi mocami.

Przypisy

[1] Dla przypomnienia – obie mangi ukazały się w Polsce nakładem JPF-u i wciąż są dostępne w ofercie wydawnictwa.

[2] Z takim wizerunkiem próbowały już wcześniej zrywać inne autorki, jak choćby Ikeda Riyoko tworząc Oscar w Róży Wersalu albo Moto Hagio w swoich mangach – obie jednak szły inną drogą, przydając swoim protagonistkom androgynicznych cech (zwłaszcza ta druga).

[3] Której to franczyzy Takeuchi jest zresztą fanką.

[4] To nie żarcik, znam osoby, które albo desperacko pragną innego finału wydarzeń, albo ich poziom immersji jest tak głęboki, że zapominają wręcz, jak dana przygoda się kończy.

[5] Kwestia konieczności zmierzenia się z konsekwencjami nadmiernego spożywania słodyczy powraca w Sailor Moon kilkakrotnie, najczęściej dotycząc wagi, rzadziej zdrowia. W jednym z odcinków pierwszego sezonu Usagi daje się wciągnąć w cudowną terapię przygotowaną przez Królestwo Ciemności, tym samym „przez przypadek” wpadając na trop kolejnego niecnego planu. Z jednej strony scenarzyści próbowali przekonać swoje odbiorczynie, że ich obowiązkiem jest dbanie o linię, a z drugiej wkładają w usta Usagi przemowy o akceptacji siebie, zupełnie temu pierwszemu założeniu przeczące. To nie jedyny wewnętrznie sprzeczny odcinek w Czarodziejce. Takeuchi w jednym z wywiadów zwracała uwagę, że anime przyjmuje miejscami zbyt wyraźny męski punkt widzenia – czego można się doszukiwać między innymi właśnie w omawianym epizodzie.

 

Szczegóły pierwszego sezonu Sailor Moon

Licznba odcinków: 46

Emisja: 7 maja 1992 – 27 lutego 1993

Producent: TV Asahi

Reżyser serii: Junichi Satō

Exit mobile version