Site icon Ostatnia Tawerna

[RETROGRANIE] Sentymentalna paczka – Jazz Jackrabbit, Jazz Jackrabbit 2 oraz Epic Pinball od GOG

Wśród was z całą pewnością znajdą się gracze, którzy swoją przygodę z elektroniczną rozgrywką zaczynali jeszcze w wieku dwudziestym i nieobce są im takie słowa jak Commodore 64, Atari 2600 lub DOS. Ja należę do tej późniejszej generacji pierwszych graczy i swoją podróż w nieznane odmęty gier komputerowych zaczynałem w latach dziewięćdziesiątych od właśnie DOS-a, PSX i GameBoya. Jednak powrót do dzieciństwa nie jest łatwy. I to wcale nie chodzi o ulotne chwile czy problemy z pamięcią, tylko o kwestie czysto techniczne, bowiem większość starszych gier nie chce się uruchamiać pod nowymi systemami.

Na szczęście dzięki takim platformom jak GOG mamy ten problem z głowy, gdyż umożliwiają nam one bezproblemową instalację i rozgrywkę w starsze tytuły. Jednak czy są to takie same gry?

Powrót do króliczej przeszłości

Jazz Jackrabbit to gra wydana na komputery osobiste w 1994 roku, opowiadająca o przygodach zielonego królika z czerwoną bandaną. Fabuła tego tytułu nie jest skomplikowana ‒ otóż musimy zmierzyć się z największym przeciwnikiem każdego długoucha, czyli żółwiem Devanem, odbijając z jego rąk ukochaną Jazza ‒ piekną księżniczkę Eve. Cztery lata później zawitał na ekrany monitorów sequel, do którego dodano dwa dodatki. Całość dostępna na GOG-u jest wiernym przeniesieniem oryginalnych tytułów, utrzymanych w klasycznej kreskówkowej oprawie graficznej typowej dla lat dziewięćdziesiątych.

Oceniając te dwa dzieła, trzeba jednak patrzeć na nie z perspektywy tamtych lat, co i ja uczyniłem. Obydwa tytuły są platformówkami w tak zwanym 2D, jednak zdarzają się też elementy trójwymiarowości podczas bonusowych poziomów. Do przebycia mamy kilkadziesiąt leveli; każdy z nich jest wypełniony przeciwnikami do pokonania, a nam oddano do dyspozycji blaster, choć z czasem arsenał ten może się rozrosnąć. Jazzowe biegi, skoki czy salta w powietrzu wymagają często większej sprawności palców niż znane nam bijatyki, w tym seria Mortal Kombat. Sama oprawa dźwiękowa jest również miła dla ucha, zwłaszcza że słyszymy wiele funkowych nut. Dla tych, którzy cenią sobie multiplayer, także znajdzie się pewne rozwiązanie, niestety tylko w drugiej części gry. Jednak aby to zrekompensować, dano graczom możliwość zagrania aż w 32 osoby w jednakowym czasie. A kiedy powieje nudą, do drugiej części dodany jest edytor poziomów umożliwiający stworzenie własnych światów i torów do biegania.

Stary dobry Pinball

W ostatnim czasie pojawiła się też wersja Epic Pinballa dostosowana do najnowszych systemów. Sama rozgrywka w Pinball również kojarzy nam się z zamierzchłymi czasami. Jednak sam stół może sporo kosztować i zabrać dużo miejsca w domu, a po czasie się znudzić. Dlatego twórcy wcześniej wspomnianego tytułu stworzyli w 1990 jedno z pierwszych udanych dzieł pozwalające poczuć się jak przy prawdziwym stole pinballowym. W zestawie, jaki znajdziemy na GOG-u, otrzymamy dwanaście stołów wraz ze stołem bonusowym, a wszystkie wypełnione są naprawdę sporą liczbą ramp, dołków i innych atrakcji. Jak na ówczesne czasy była to naprawdę „realistyczna produkcja”, w której efekty świetlne ograniczają się jedynie do tablicy wyników. Podobnie jest ze ścieżką dźwiękową, bowiem brzmi jak klasyczny arkadowy stół, na którym pogramy w salonie gier. Można przyczepić się w zasadzie tylko do jednego, aczkolwiek istotnego aspektu ‒ „płetw” odbijających kulkę. No niestety, są one nieco powolne i nie reagują dość szybko z wciskanymi przez nas klawiszami. Jednakże pomimo upływu lat to wciąż „epicki” tytuł mogący konkurować z dzisiejszymi symulatorami pinballa.

Zaburzone kontinuum ‒ czyli stare a nowe

Odpowiadając na pytanie zawarte we wstępie recenzji: tak, to wciąż te same gry, które cieszyły pierwszą generację graczy. Potwierdzają one fakt, że właśnie takie tytuły jak te od studia Epic Games dostarczają nam wielkiej frajdy, ale też wymagają pewnej dozy zręczności i logicznego myślenia. Jednym, choć naprawdę małym minusem, była dla mnie kwestia kontrolera ‒ w duchu liczyłem, że uda mi się pograć na padzie od XBOX One, gdyż nie jestem wielkim fanem używania klawiatury do gier zręcznościowych, bowiem do tego stworzone są pady. Cóż, albo takie rozwiązanie faktycznie nie jest wspierane, albo to tylko ja miałem problem. Na sam koniec dodam, że poza wyżej wymienioną kwestią wszystko stoi tu na naprawdę wysokim poziomie i cieszę się, że mam to „podane na tacy” dzięki platformie GOG, która wyręcza mnie w poszukiwaniu emulatorów mogących odtworzyć grę z lat dziewięćdziesiątych.

Podsumowanie

Nostalgia retro gier pozwala nam na chwilę zapomnieć o najnowszych standardach, gdzie liczy się głównie grafika i cała gama efektów specjalnych, a oczekiwania graczy wobec rozgrywki często są zaniżone. Dzięki takim specjalistom jak zespół GOG-a możemy ponownie poczuć, co jest naprawdę ważne w grze, a młodsze pokolenie może się przekonać, że starsze tytuły mają sporo do zaoferowania.

Wszystkie z opisywanych gier kupicie na GOG.com

Exit mobile version