Przyznam się, że nigdy nie grałem w Among Us. Rzecz jasna, znam założenia rozgrywki i co bardziej krwiste memy, ale za samą grę nigdy się nie zabrałem. Zatem, kto byłby bardziej odpowiedni niż ja do recenzowania nieoficjalnej książki opartej na tym tytule? Chyba nikt. Zapraszam zatem do recenzji Among Us Zdrajca między nami.
A gdyby statek kosmiczny stał się pułapką?
O fabule tej książki za wiele się nie będę rozpisywał, gdyż nie ma za bardzo o czym. Ot, na pokładzie statku kosmicznego załoga w pocie czoła co dzień walczy z różnymi usterkami i wykonuje rutynowe zadania. W pewnym momencie okazuje się, że ktoś z nich zginął. Zwołane zostaje nadzwyczajne zebranie. Wszystkich dopada niepewność oraz podejrzliwość względem pozostałych. Są tu tylko oni, więc ktoś musi być mordercą. Tylko kto? Czy w wyniku podjętego na zebraniu głosowania na wyrzucenie w przestrzeń skażą niewinnego, czy może jednak właściwą osobę? Nikt nie jest pewien, a decyzje podjąć trzeba. Oby trafną, bo jeśli nie, to każdy stanie się zwierzyną dla tajemniczego mordercy, a okręt śmiertelną pułapką.
Nieoficjalna powieść czy raczej książka dla dzieci?
Mam problem z tym utworem, gdyż ciężko nazwać go powieścią, ale również nie pasuje doń miano fanfiku albo książeczki dla dzieci. Z jednej strony mamy cukierkowy i śmieszny na pozór świat, a z drugiej – mroczne i nieznane zagrożenie. Tutaj perypetie bohaterów przywołują uśmiech na usta, a gdzie indziej muszą oni podejmować niezwykle trudne decyzje o życiu i śmierci swoich towarzyszy. Problem tej książki leży też gdzie indziej, a mianowicie w języku. Odczuwam ogromny dysonans, gdyż jej styl nijak się ma do opisywanej historii. Wiem, że jest to podyktowane stylistyką gry, ale jednak jakoś mi to nie leży. Historia, mimo kilku fajnych momentów, jest bardzo płytka i w sumie mało wciągająca. Jest to niestety problem nie tylko tej pozycji, ale większości, z wyjątkami, powieści inspirowanych grami, dlatego nie zaliczam tego do błędu. Ogólnie, ten typ tak ma. Jedyne, co tak naprawdę bardzo mocno mnie zirytowało to bezsensowny podział na dwa akty, zwłaszcza przy pozycji mającej niecałe 200 stron. Uważam to za zbędne. I w sumie z mankamentów byłoby tyle. W samym wydaniu też jakoś nic szczególnie nie zapada w pamięć. Ilustracje są w porządku, papier ma bardzo dobrą gramaturę, a czcionka tekstu ani nie jest duża, ani za mała. Takie dość porządne wydanie, jakich sporo obecnie na rynku.
Czy zatem opłaca się zainwestować w tą książkę? Jako ciekawostkę tak, ale nie jako coś konkretnego. Fanom gry nie przypadnie do gustu, starszym odbiorcom raczej też. Niestety jest to propozycja dla dzieci i ciut bardziej „zdziecinniałych” dorosłych. Czy więc polecam? I tak, i nie. Fajne czytadło na luźniejsze popołudnie i nic poza tym.
Nasza ocena: 6,7/10
Ot porządne czytadło. Ani dobre, ani złe. Takie w sam raz.Fabuła: 6/10
Bohaterowie: 6/10
Styl: 7/10
Wydanie : 8/10