Site icon Ostatnia Tawerna

Pyszne przygody powracają – recenzja komiksu „Delisie. Świątynia Aromy”, t. 4

Z ogromną radością powitajmy kontynuację najpyszniejszego komiksu na rynku!

Pyszne przygody powracają

Delisie. Świątynia Aromy to czwarty tom w serii przygód o dziewczynkach z Delilandu – czyli krainy pełnej smakowitych postaci inspirowanych różnorodnymi potrawami. Twórcy – scenarzysta Maciej Kur oraz rysowniczka Magdalena „Meago” Kania – ponownie zabierają nas w barwną i pełną fantazji podróż, oferując humorystyczne scenki, wyważone przygody i wizualnie urocze postacie i miejsca, które ucieszą zarówno dzieci, jak i dorosłych.

Nigdy nie wchodź do tajemniczej świątyni

Świątynię Aromy otwiera dłuższa opowieść o wyprawie bohaterów do ziołowej dżungli, gdzie trafiają na nieznaną nikomu świątynię. Jak to często bywa w życiu (i produkcjach popkulturalnych), odkrycie nowego miejsca nie kończy się bez komplikacji – bohaterki muszą zmierzyć się z konsekwencjami przypadkowego użycia dawnego artefaktu. Jest to nie tylko pełna przygód opowieść, ale także lekcja, która pokazuje, że każde działanie ma swoje następstwa, a zakończenie historii sugeruje, że możemy oczekiwać jej kontynuacji.

W komiksie standardowo znajdują się również krótsze, lecz równie urocze i zabawne przygody. Jedną z nich jest historia o Spaghetti, która postanawia wcielić się w rolę klientki w swojej własnej restauracji. Wiele radości dostarcza nam obserwowanie, jak bohaterka reaguje na wyszkolone przez siebie siostry. Te bowiem nauczyły się traktować wszystkich równo – nawet jej samej nie dając forów. Na uwagę zasługuje także historia Świderki – bohaterki, która swoją opowieść przedstawia w sposób godny dziecka o bujnej wyobraźni. Ta pełna uroku postać zawsze wprowadza elementy fantazji cieszące młodszych czytelników (moja czteroletnia córka ją uwielbia!), a dorosłym przypominające o magii dziecięcego spojrzenia na świat.

Warto także wspomnieć o lekko strasznej, ale bardzo życiowej opowieści o tym, jaki wpływ może mieć internet na osoby podatne i mniej świadome zagrożeń, która na koniec komiksu prowokuje odrobinę refleksji na temat współczesnych problemów.

Rozwój postaci i różnorodność charakterów

W Świątyni Aromy dostajemy nie tylko rozwinięcie niektórych postaci, które już znamy, ale także spotykamy bohaterki, które były mniej eksponowane we wcześniejszych tomach. Co jest wspaniałe, to fakt, że każda z dziewczynek w Delilandzie reprezentuje coś innego i posiada wyjątkowy charakter. Na przykład Szpinak jest silna, co pasuje do naszego postrzegania tego warzywa liściastego, podczas gdy Żelka jest słodka i urocza, jak przystało na postać inspirowaną żelkami. Każda z Delisi jest unikalna, co sprawia, że ich przygody wydają się jeszcze bardziej interesujące i wciągające.

Magia humoru i piękna oprawa graficzna

Podobnie jak poprzednie tomy, Świątynia Aromy to idealna mieszanka humoru, przygody i pięknej oprawy graficznej. Rysunki Magdaleny Kani zachwycają swoją dynamiką, szczegółami i barwnością, co w połączeniu z zabawnymi dialogami Macieja Kura tworzy komiks, który pochłania od pierwszej do ostatniej strony podczas jednego podejścia.

Ja chcę jeszcze raz!

Ten tom, tak jak poprzednie, dostarcza mnóstwo radości z lektury, ale także zostawia niedosyt – chce się więcej! Delisie to seria, którą można pokochać za jej wesoły, optymistyczny ton oraz za to, że bohaterki, choć inspirowane jedzeniem, mają bardzo ludzkie cechy i reakcje.

Nasza ocena: 8,7/10

Kochamy Delisie!

Fabuła: 9/10
Bohaterowie: 9/10
Oprawa graficzna: 9/10
Wydanie: 8/10
Exit mobile version