Site icon Ostatnia Tawerna

Przypowieść o utraconej i odzyskanej nadziei – recenzja 4. sezonu „Fear The Walking Dead”

Całkiem niezły 3. sezon Fear The Walking Dead zasiał ziarno nadziei na odbudowę serii. Wszyscy czekali na wielki crossover z głównym serialem – The Walking Dead, w postaci Morgana. Czy wprowadzenie jednego bohatera wystarczyło, aby podnieść jakość serialu? Czy może twórcy przygotowali więcej niespodzianek dla widzów? No i czy 4. sezon przebija jakością poprzedni?

Zmiany, zmiany, zmiany…

Odpowiadając od razu na pierwsze pytanie – Morgan jest tylko jedną z wielu postaci, które dołączą do znanych już bohaterów. Oprócz niego dość szybko poznajemy także rewolwerowca Johna, pielęgniarkę Naomi/Julię/June i reportażystkę Al. Wśród nich Morgan w zasadzie wypada najsłabiej, miotany etycznymi dylematami, wydaje się jakiś blady i naciągany. Szczególnie, że twórcy od razu plączą jego ścieżki z Johnem, byłym policjantem i rewolwerowcem o raczej prostym usposobieniu i podejściu do świata ogarniętego apokalipsą. John jest sympatyczny, nie chce nikogo krzywdzić, a chociaż niczym Lucky Luke mógłby wystrzelać wszystkich przeciwników nim ci się zorientują, przemoc jest dla niego ostatecznością. Podobnie jest z Al, właścicielką opancerzonego pojazdu, która chętnie pomaga w zamian za wywiady i historie, nagrywane i skrzętnie kolekcjonowane, aby nie przepadły w tych mrocznych czasach.

Zmiana zachodzi także w scenografii i klimacie – opuszczamy rozgrzaną wschodnią część granicy z Meksykiem, aby przenieść się na bardziej zielone rejony Teksasu. Znowu pojawiają się opustoszałe amerykańskie miasta i miasteczka. I chociaż w poprzednich sezonach chwaliłam twórców za eksperymentowanie z lokacjami, tak bardziej oklepane otoczenie wypadło równie dobrze, o ile nawet nie lepiej.

Kiepski scenariusz kontratakuje

A fabuła? Cóż, ta w pierwszej części sezonu jest tragiczna. Znowu taplamy się w nieszczęściu i rozpaczy głównych bohaterów. Właściwie jedyne co ją ratuje jako tako, to nietypowe poprowadzenie opowieści – spotykamy Alicię, Stranda, Nicka i Lucianę szukających zemsty po jakichś tragicznych wydarzeniach z przeszłości, kiedy przyłączają się do nowych postaci. Nieugięta Al obiecuje im pomóc, jeżeli zgodzą się opowiedzieć swoją historię. I tak odcinek po odcinku dowiadujemy się co ich spotkało oraz za co chcą się mścić.

Niestety sztywne aktorstwo starej ekipy tylko pogarsza patetyzm całego wątku. Dramat i rozpacz bohaterów zarówno w Fear The Walking Dead jak i The Walking Dead widzieliśmy już tyle razy, że ani one nie poruszają, ani nie wprowadzają niczego nowego. W tym momencie byłam przekonana, że nowa czołówka i postać Johna to najlepsze co zrobiono w tym sezonie, a moje zainteresowanie serialem niechybnie zmierza ku końcowi.

Nowa nadzieja

Na szczęście druga część 4. sezonu mocno odbija się od dna i zaczyna uderzać w jakieś takie bardziej pozytywne tony. Być może dlatego, że (mały spoiler) bohaterowie wreszcie przestają ganiać się z wielkim złolem, który jest zły, bo jest zły i okrutny. Jest takim średnim złym, która jedynie gdzieś tam sobie przemyka w tle, aby czasem uderzyć w którąś z postaci. Za to (nareszcie!) głównym przeciwnikiem staje się apokalipsa zombie sama w sobie – kurczące się zapasy jedzenia i wody, logistyczne trudności w gromadzeniu środków do przeżycia i wreszcie zbijający się w coraz większe oraz niebezpieczne grupy nieumarli. Wreszcie zagrożeniem staje się też pogoda. To co z pewnością uległo też poprawie, jest ścieżka dźwiękowa, wcześniej w ogóle na nią nie zwracałam uwagi, jednak klimatyczna gitara w drugiej części sezonu zgrabnie podkreśliła nastrój.

4. sezon Fear The Walking Dead jest przede wszystkim nierówny, druga część wypada zdecydowanie lepiej, za to przez pierwszą ledwo idzie przebrnąć. Ale tak, jak na początku miałam wrażenie, że kończy mi się cierpliwość do tego serialu, tak w drugiej połowie odzyskałam nadzieję i muszę przyznać, że z pewnym zaciekawieniem będę wyczekiwać następnego sezonu.

Fear the Walking Dead można oglądać na kanale AMC Polska. Teraz czekamy na 5. sezon serialu.

Nasza ocena: 7/10

Tragiczną pierwszą połowę rekompensuje dużo, dużo lepsza druga część sezonu. W serialu zachodzi wiele zmian, które dobrze wróżą przyszłości serii.

Fabuła: 6/10
Bohaterowie: 7/10
Oprawa wizualna: 8/10
Oprawa dźwiękowa: 7/10
Exit mobile version