Po całej masie przygód i nowych informacji, które spadły na Sarę w tomie pierwszym, czas na odbycie szkolenia w placówce dla Mohiri. Niestety jak to w nowych miejscach bywa – trzeba przejść przez proces poznawania innych i samemu dać się poznać. Gdy do tego doda się stale rozwijające się umiejętności magiczne – sytuacja zdaje się być z tych wymykających się spod kontroli.
Cały czas nie mogę zrozumieć dlaczego seria Karen Lynch nie cieszy się u nas zbyt dużą popularnością. Jest w tych książkach dobrze rozplanowana akcja, ciekawie rozwijające się charaktery oraz przyjemny świat z fantastycznymi postaciami. Mimo iż pojawiają się sceny walk, nie są one bardzo krwawe, a dodatkowo autorka stworzyła całkiem sympatyczny wątek romansu, który funkcjonuje nie przytłaczając sobą reszty fabuły. Według mnie brzmi to jak bardzo dobra książka dla młodszej młodzieży.
Lekcja pierwsza – jesteś dziwna, pogódź się z tym
Sara przeniosła się z domu wujka do odosobnionej placówki dla Mohiri (wojowników przechowujących w sobie demony i szkolonych do walki z wszelkim złem). Niestety w Westhorne nie jest tak, jak nastolatka sobie wyobrażała, gdyż Nikolas, czyli chłopak, któremu zaufała, postanowił zniknąć na dłuższej misji, a ona sama ma spory problem w dogadaniu się z innymi uczniami. Tęsknota za rodzinnymi stronami, przyjaciółmi wilkołakami oraz jedynym posiadanym członkiem rodziny mocno wpływa na nastawienie dziewczyny do nauki. Na domiar złego nie radzi sobie ona również z napływającymi falami wybuchami mocy, które odziedziczyła po faeries i zaczyna obawiać się, iż jeśli ich nie opanuje, skrzywdzi osoby w swoim otoczeniu. Życie nastolatki bywa z założenia trudne, ale codzienność Sary zdaje się być podwójnie, jeśli nie potrójnie wymagająca.
Przyjemna high school drama
Drugi tom serii Nieugięta w pewnym stopniu przypominał mi Akademię wampirów. Tam bohaterka także stawiała czoła problemom szkolnej codzienności i bycia bardziej odmienną niż reszta uczniów. Częste treningi, odkrywanie własnych umiejętności i bycie swoistym wyrzutkiem to te elementy, które przedstawia nam również Karen Lynch. Mimo iż znamy już trochę zachowania Sary, to i tak przyjemnie śledzi się jej opiekuńcze zachowania oraz wyskoki (czasami mało rozsądnej) odwagi. Placówka szkoleniowa dla Mohiri jest interesująco przedstawiona, a nowi bohaterowie prezentują pełen wachlarz charakterów i umiejętności. Dowiadujemy się w tym tomiku więcej o rodzinie Sary od strony matki, a także kibicujemy jej rozwijającej się (co należy podkreslić, w normalnym tempie i z jawnym szacunkiem z obu stron) relacji z Nikolasem. Oczywiście na cały pobyt w szkole rzuca cień potencjalna groźba ze strony wampirów, więc czytając staramy się przewidzieć, z której strony może nadejść atak. Fabuła ma odpowiednie nagromadzenie akcji i spokojnych momentów.
I jakby co, są też pieski! Piekielnie fajne!
Ta seria nie jest szczególnie nowatorską ani odkrywczą pośród innych książek z gatunku fantastyki. Warta jest jednak zauważenia, gdyż jest sensowna, nieźle napisana oraz posiada postacie, którym chce się kibicować. Zdecydowanie polecam nastolatkom.
Nasza ocena: 6,8/10
Dobrze rozplanowana akcja, ciekawie rozwijające się charaktery oraz przyjemny świat z fantastycznymi postaciami.Fabuła: 7/10
Bohaterowie: 7/10
Styl: 6,5/10
Wydanie i korekta: 7/10