Site icon Ostatnia Tawerna

Powrót Ewy Białołęckiej. „Naznaczeni Błękitem” – recenzja książki

Ewa Białołęcka nie rozpieszcza swoich czytelników częstymi publikacjami. Co kilka lat mamy okazje czytać jakąś jej książkę – czy to nowość, czy częściej wznowienie. Szkoda, że tak mało pojawia się świeżych utworów, bo autorka potrafi dobrze pisać. Jednocześnie obecność wznowień pozwala zapoznać się z jej twórczością kolejnemu pokoleniu czytelników.

Moc to nie wszystko

Głównym bohaterem powieści jest Kamyk – mag obdarzony mocą tkania iluzji. Potrafi stworzyć soczystą pomarańczę, której smak okaże się cudowny, a zapach powoduje, że ślinka nam cieknie. Pod palcami poczujemy fakturę jej skórki. Owocowi brakować będzie tylko jednego – kiedy spadnie na ziemię, nie usłyszymy żadnego uderzenia. Kamyk od urodzenia jest głuchy i chociaż niewątpliwie posiada talent, to jego iluzjom brakuje wrażeń dźwiękowych.

Na kartach powieści towarzyszymy Kamykowi w przygodach i w jego zmaganiach z brakiem słuchu. Chcąc wstąpić do kręgu magów, musi zdać egzamin, a by to zrobić, umiejętność „oddawania” wrażeń słuchowych w iluzjach wydaje się konieczna. Kamyk ma nadzieję, że z pomocą stworzyciela uzyska słuch i będzie mógł stać się pełnoprawnym magiem.

Długi rozbieg

Książka zaczyna się od opisania wydarzeń mających miejsce sto lat przed czasami Kamyka. W ogólności takie wprowadzenie w świat jest dobrym rozwiązaniem, jednak autorka poświęciła nań około jedną piata całej książki, co jest pewną przesadą. Byłoby to zrozumiałe, gdyby opisywana historia miała potem znaczący związek z fabułą, jednak poza paroma nawiązaniami, tak się nie dzieje. Możliwe że w kolejnym tomie wyjaśni się, dlaczego Ewa Białołęcka podjęła taką decyzję, jednak jest ona nieco zaskakująca.

Chociaż ta „rozbiegówka” jest zbyt długa jak na moje gusta, to jednak czyta się ją bardzo przyjemnie. Do tego stopnia, że kiedy akcja przeskakuje o wiek do przodu, to czuje się pewne rozczarowanie, że nie mamy okazji dowiedzieć się czegoś więcej o Białym Rogu – głównym bohaterze tego wydłużonego wstępu.

Zaangażowanie społeczne

Kilka wątków w Naznaczonych Błękitem odnosi się do istotnych kwestii społecznych. Już we wstępie pojawiają się motywy niewolnictwa i odmiennego koloru skóry. Autorka nie jest nadmiernie dydaktyczna. Zamiast wskazywać odpowiedzi, jedynie przedstawia sytuację, licząc, że czytelnik sam wyciągnie właściwe wnioski.

W dalszej części powieści na pierwszy plan wybija się jeszcze kwestia odmienności i płynących z tego problemów. Najważniejszy jednak pozostaje motyw życia z niepełnosprawnością. Kamyka od ogółu społeczeństwa odcina zarówno brak słuchu, jak i jego moc. To pierwsze jest przyczyną cierpień i frustracji chłopca. Jako czytelnicy możemy spojrzeć na świat jego oczami i zrozumieć, co dzieje się w jego duszy.

Lekkie pióro

Naznaczonych Błękitem czyta się szybko, łatwo i z przyjemnością. Chociaż styl Ewy Białołęckiej nie jest wybitny to jednak autorka jest w tej kwestii naprawdę dobrym rzemieślnikiem. Pomimo tego, że pisarka porusza momentami ciężkie tematy to ten ciężar nie zmienia trudności obcowania z tekstem. Bez względu na opisywane wydarzenia pióro Białołęckiej jest lekkie. Nie znaczy to bynajmniej, że lekceważy ona  trudne tematy – po prostu potrafi o nich pisać w przyjemny dla odbiorcy sposób.

17

Nasza ocena: 7,5/10

Po raz pierwszy z utworami Ewy Białołęckiej zetknąłem się lata temu. Bardzo na plus Naznaczonych Błękitem przemawia to, że pomimo upływu długiego czasu, pamiętałem relatywnie dużo z opowieści. Nie były to szczegóły, a bardziej pojedyncze motywy. Zwykle książki, które nam tkwią w pamięci, są dobre i tak jest także w tym przypadku. Jeśli ktoś nie zna Kamyka i jego przygód, to warto, by sięgnął po tę pozycję.



Fabuła: 8/10
Bohaterowie: 7/10
Styl: 8/10
Wydanie i korekta: 7/10
Exit mobile version