Seria Naznaczony, zainicjowana przez utalentowanego malezyjskiego reżysera Jamesa Wana, współcześnie jest jedną z najczęściej wymienianych wśród najlepszych pozycji typu ghost story. Na początku tego roku, 5 stycznia, do polskich kin trafiła czwarta już odsłona intrygującej opowieści o rodzinach, na które oddziałują złe siły i próbie wyzwolenia ich członków spod wpływu demonów przez doświadczoną medium imieniem Elise.
Jak zapewniają twórcy, ma to być ostatnia część. Czy aby na pewno?
W świecie demonów…
Schematy fabularne zawarte w serii wydają się dość konwencjonalne, mimo tego, rozstrzygnięcia oraz aspekty wizualne, takie jak oprawa graficzna czy fizjonomie wykreowanych demonów, są oryginalne. Sami twórcy pierwszej części, która dała rudymenty dla stworzenia onirycznego obrazu, nie ukrywają, że inspiracją były dla nich produkcje z lat 80., zwłaszcza Duch z 1982 roku, przy czym swoje palce maczał sam Steven Spielberg. Nietrudno tutaj doszukiwać się fabularnych analogii. Świat przedstawiony w Naznaczonym to miejsce, gdzie ścierają się ze sobą dwa wymiary: ludzki – rzeczywisty oraz metafizyczny – miejsce egzystowania złowrogich demonów i istot duchowych. Przestrzenie te zapętlają się i wzajemnie oddziałują na siebie. Wejścia do tego drugiego poziomu może dokonać wyłącznie osoba obdarzona zdolnościami mediumicznymi. Do tego grona wybrańców należy główna bohaterka cyklu, Elise. W tej części mamy do czynienia z demonami, które bezpośrednio prześladują ją oraz jej bliskich. Po upływie wielu lat doświadczona przez życie kobieta znów musi powrócić do przeszłości, źródła swoich najmroczniejszych koszmarów, by na nowo odkryć przerażające aspekty własnej tożsamości.
Naznaczony jako narracyjne herstory
W pierwszych dwóch częściach serii, w których została ukazana historia rodziny chłopca imieniem Dalton, obdarzonego zdolnością do projekcji astralnych (OOBE), to właśnie walka o sprowadzenie syna z powrotem do ludzkiego wymiaru była głównym wątkiem. Choć z pozoru może się wydawać, że w nowszych odsłonach schemat ten pozostał niezmieniony, to jednak w późniejszych produkcjach to z obdarzonej darem doświadczania bytów duchowych i demonicznych Elise zdecydowano uczynić główne centrum zainteresowania. Tak jakby twórcy dalszych kontynuacji mieli za złe Wanowi, iż ten przedwcześnie uśmiercił charyzmatyczną bohaterkę, w którą wcieliła się Lin Shaye. Poczciwa aktorka znów okazała się niezawodna w roli medium. Trzeci rozdział był prequelem, który opowiadał wydarzenia sprzed tych przedstawionych w dylogii (pierwsza i druga część). W nim to właśnie, w sposób nieco lapidarny, odkryto niektóre fragmenty z życia Elise. Z kolei w czwartym filmie jej historia została rzetelnie przedstawiona, produkcja ukazuje nam losy protagonistki od okresu dzieciństwa, poprzez ekspozycję trudności wynikających z jej nadprzyrodzonych zdolności, aż do traumatycznych doświadczeń związanych z samotnością i śmiercią. Całość fabuły skupia się wokół postaci medium, tworząc narracyjne herstory.
Trochę humoru nie zaszkodzi
Elise, od momentu, kiedy spotykamy ją po raz pierwszy, towarzyszy dwóch pomocników: Tucker oraz Specs. Jest ona dla nich mentorką i przyjaciółką. Ich relacje emanują ciepłem, opierają się na wzajemnej pomocy i empatii. Mężczyźni są zdecydowanie przeciwieństwami siebie. Pierwszy z nich jest odważny, opanowany i metodyczny w działaniu, zaś drugi dość niezdarny, chaotyczny oraz strachliwy. Jednak istnieje też coś, co ich łączy: nienaganne, momentami mało taktowne poczucie humoru, które pomiędzy rozgrywanymi scenami koszmaru działa jak lek na całe zło. Humorystycznych akcentów pojawia się zdecydowanie więcej w porównaniu z poprzednimi częściami serii.
Koniec serii?
Nie wierzyłbym w zapewnienia twórców o końcu serii. Jak pokazały to do tej pory inne filmowe antologie (np., seria Piła czy Oszukać przeznaczenie), często deklamacje idą w zapomnienie i tworzone są kolejne części. Co prawda rozstrzygnięcia fabularne wskazują na zakończenie opowieści, lecz niektóre drzwi pozostawiono otwarte. Można więc upatrywać nadziei na dalszy rozwój potencjalnych historii cyklu. Poza tym szkoda byłoby zmarnować ogromny potencjał, którym seria dysponuje.
Nasza ocena: 7,2/10
Czwarta część w większości spełniła oczekiwania odbiorców. Miejmy nadzieję, że powstaną kolejne odsłony Naznaczonego, który posiada nie tylko ogromny potencjał fabularny, ale także duże możliwości eksploatacji.
Fabuła: 8/10
Bohaterowie: 7/10
Oprawa wizualna: 8/10
Oprawa dźwiękowa: 6/10