Site icon Ostatnia Tawerna

„Potwory w Tokio: Mroczna Edycja” – recenzja gry planszowej

Potwory w Tokio zadebiutowały na polskim rynku w 2013 roku. Po dziesięciu latach doczekaliśmy się wydania w nowej, mrocznej odsłonie. Jest to doskonała okazja do zapoznania się z tym planszowym klasykiem.

– Pluję kwasem i przejmuję centrum miasta!
– Odskakuję i zionę promieniem zniszczenia!
– Wykonuję unik, wchodzę na wieżowiec i ładuję się światłem księżyca!
– Gryzę wszystkich swoimi dwiema głowami! (zapis rozmów znad gry Potwory w Tokio: Mroczna Edycja, Warszawa 2023, koloryzowany)

Co zostaje potworne?

Podstawowe zasady gry pozostają niezmienne. Gracze wcielają się w wielkie monstra terroryzujące Tokio, po kolei rzucają kostkami i wykonują związane z wynikami akcje. Jest więc atak i leczenie obrażeń, zbieranie energii oraz punktów. Wygrywa ten, kto pierwszy uzbiera 20 punktów lub zostanie ostatnim na polu walki. Atmosferę podkręcają karty mocy, które ulepszają nasze potwory – dzięki nim możemy stosować różne sztuczki, przez co każda gra jest emocjonująca i wygląda inaczej.

Gra ujmuje dynamiką; tury graczy są błyskawiczne i wypełnione akcją. Przy rzucaniu kostkami kusimy los, wybierając kostki do przerzucenia, z nadzieją na korzystniejszy wynik. Nasz potwór, przejmując władzę w mieście, zdobywa pewne punkty i atakuje wszystkich, ale sam jest wystawiony na ataki i nie może się leczyć. Stąd decyzja o pozostaniu w Tokio lub ucieczce towarzyszy nam w turze każdego gracza i przesądza o zwycięstwie lub porażce.

Potwory w Tokio sprawdzają się najlepiej w nieco większym gronie (3+ graczy). W przypadku gry we dwie osoby tempo nieco spada – dwa potwory biją się nawzajem, przeciągając linę. Ten problem może wystąpić też w grze w więcej osób, po tym jak kilkoro graczy zostanie wyeliminowanych i pozostaje im bierna obserwacja finałowego starcia.

Po Tokio w serii została wydana wersja Potwory w Nowym Jorku, która posiada między innymi bardziej rozbudowaną mechanikę kontroli planszy. To, moim zdaniem, odciąga graczy od głównego celu gry i sprawia, że walka jest mniej zawzięta.

Co się zmienia na mroczne?

Już sama grafika pudełka Mrocznej Edycji zapowiada rewolucję w jakości wykonania. Wszystkie ilustracje potworów i kart mocy przeszły przemianę. Dominuje czerń i odcienie szarości, które są poprzecinane jaskrawymi rozbłyskami. Najważniejsze detale, w tym płomienie i różne formy energii, zyskały fosforyzujący blask. Na mnie ta zmiana robi ogromne wrażenie – potwory zyskują na powadze przez zastosowanie mniej komiksowej kolorystyki.

Pozostałe komponenty (kostki, znaczniki energii, żetony) zostały dopasowane do nowego stylu. Szczególnie dobrze wyglądają duże kostki, teraz imitujące zmatowione szkło, oraz znaczniki energii w postaci zielonych piorunów zamiast standardowych sześciennych znaczników.

Drugą istotną zmianą jest dodanie zasad Pokręcenia. Jeśli w turze wyrzucimy zestaw jedynek lub dwójek na kostkach (co w poprzedniej odsłonie było mało satysfakcjonującym wynikiem), to przesuwamy się na nowym torze, umieszczonym na brzegu planszy. Po dotarciu na trzecie, szóste i dziesiąte pole zdobywamy nowe moce dla naszego potwora. Moce Pokręcenia działają podobnie jak karty i dają stałe wzmocnienia lub potężne jednorazowe efekty. Same z siebie nie zapewnią nam wygranej, ale mogą ją ułatwić.

Tor Pokręcenia jest wkomponowany w grę w sposób, który nie wymaga wprowadzania wielu zasad, więc nie przykuwa nadmiernie naszej uwagi. To lepsza wersja zasad z dodatku do podstawowej gry – Doładowanie. W nim każdy potwór posiadał talię unikalnych ulepszeń, co sprawiało, że każdym grało się nieco inaczej. W Mrocznej Edycji ta mechanika została wygładzona i dopracowana, tak że mamy poczucie, że jest integralną częścią gry.

Dodam jeszcze, że w nowej edycji część kart została zbalansowana po uwzględnieniu kilku lat zbierania opinii, a tryb dwuosobowy został nieznacznie zmieniony, aby pojedynek był ciekawszy.

Mroczne wrogiem dobrego

Nowe Potwory w Tokio: Mroczna Edycja to wyjątkowo udana odsłona solidnej serii gier. Rozgrywka, która była emocjonująca i satysfakcjonująca już w pierwowzorze, została wyniesiona na wyższy poziom. No a ta szata graficzna… jest po prostu świetna.

Nasza ocena: 9,6/10

Nowe Potwory w Tokio: Mroczna Edycja to wyjątkowo udana odsłona solidnej serii gier.

Grywalność: 10/10
Jakość wykonania: 10/10
Regrywalność: 9/10
Regrywalność: 7,5/10
Exit mobile version