Po raz kolejny gorzowianie postanowili pokazać nam, że kochają fantastykę, a i pisać o niej potrafią. W najnowszym numerze LandsbergON na temat przewodni wybrali sobie apokalipsę! Sprawdźmy więc, jakie są ich wizje dotyczące wielkich kataklizmów.
Potop! Upiory! Ponury żniwiarz!
Siódmy numer Gorzowskiego Magazynu Fantastycznego rozpoczyna się, jak każdy poprzedni, wstępniakiem napisanym przez redaktora naczelnego, któremu tym razem pomagał jego zastępca. Panowie omawiają w nim wizję apokalipsy oraz tego, co może nastąpić po niej. Poruszane są tu najczęstsze motywy kataklizmów, przytaczane najsłynniejsze utwory literackie i filmowe traktujące o tym zdarzeniu, a także pada kilka słów na temat komiksu (nie bez powodu zresztą, ale o tym później). W dalszej części LandsbergON czekają na nas trzy opowiadania.
Pierwszym z nich jest L’asile autorstwa Katarzyny Wieczorek. Przenosimy się w nim do świata, gdzie słońce od dawna skryte jest za chmurami i mgłą, pada toksyczny deszcz, a za dnia pojawiają się upiory chcące zabić ostatnich żywych ludzi. Poznajemy pewnego Francuza, który właśnie trafił do zrujnowanego Gorzowa. Historia jest niezwykle wciągająca, dość mroczna oraz tajemnicza. Nie do końca wiemy co wydarzyło się wcześniej, kim są dwaj główni bohaterowie oraz czemu zjawy czasem pozostają bierne. Fabuła wciągnęła mnie na tyle, że bardzo chętnie poznałbym jej ciąg dalszy, a i prequel by się tu przydał.
Następnie przeczytać możemy Trashworld, czyli mokry sen o suchym lądzie przedstawiony nam przez Jerzego Gaśpiego. Tym razem poznamy świat niemal całkiem zalany przez topniejące lodowce. Tu już tylko wierzchołki najwyższych gór pozostają suche, a ludzie żyć muszą na tratwach zrobionych ze śmieci. Autor postarał się o sporo ironii, pozwalając bohaterom wierzyć, że ich przodkowie (czyli my) celowo wrzucali do mórz i oceanów plastikowe butelki czy opony, wiedząc, że dzięki nim ich potomkowie będą mogli oni przeżyć. Pan Jurek do swojej wizji upadku Ziemi dorzuca także dużo humoru, głównie poprzez nadawanie postaciom i miejscom zabawnych imion i nazw, takich jak Jusles, Resztkopolitanie czy Zgnilandia. Wszystko to sprawia, że uśmiech zagości nam na ustach, a całą historię przeczytamy z przyjemnością.
Na koniec dostajemy Emisariusza Opatrzności zaserwowanego nam przez Aleksandra Trojanowskiego. Przenosimy się tu do fantastycznego świata, w którym tamtejszy Bóg (zwany też Wszechojcem lub Starym) zesłał na demona zwanego Niosący Zagładę. To właśnie on od stuleci niszczy miasta i państwa, wyżynając w nich wszystkich mieszkańców, którzy sprzeciwiają się woli boskiej i są zbyt bliscy odkrycia prawdy i zajęcia miejsca Wszechojca. O taka krótka historyjka z ciekawymi bohaterami.
Coś nowego!
W poprzednich sześciu numerach LandsbergON oglądać mogliśmy liczne grafiki oraz zdjęcia wykonane przez mieszkańców Gorzowa Wielkopolskiego. Tym razem postawiono na inną formę artystyczną. W środku znajdziemy bowiem dwa komiksy. Pierwszy z nich to Piekło. Za jego scenariusz odpowiada Mariusz Sobkowiak, a rysunki wykonała Marlena Kowalczyk. Widzimy w nim jednego z ostatnich ocalałych ludzi przemierzającego zniszczone miasto zaścielone trupami. Po drodze nawiedza go anioł, poza tym nasz bohater przeżywa utratę ukochanej. Mamy tu prawdziwy dramat, przy którym aż zrobi nam się smutno. Od strony graficznej tytuł prezentuje się także ciekawie. Może nie urzekły mnie same postaci, wyglądające trochę jak wycięte z jakiejś kreskówki i wklejone to tu to tam, ale za to tło przedstawiające sam Gorzów wywarło na mnie spore wrażenie. Otrzymujemy bowiem obrazy ukazujące w dość realistyczny sposób zrujnowane miasto. Ponadto obejrzeć możemy także krótką historyjkę rysunkową stworzoną przez Sebastiana Górnego New Amazing Adventures of Adam and Eve. Czy to faktycznie niesamowita przygoda? Trudno ocenić, gdyż wygląda jak nagle urwany wstęp do czegoś większego. Ale z pewnością jest tu potencjał, który w przyszłości zostanie wykorzystany.
Przyszłość nadejdzie!
Choć nowy numer LandsbergON opowiada nam o końcach cywilizacji, to dla samego magazynu z pewnością kres nie nadchodzi. I z tego możemy się cieszyć. Widać, że tytuł cały czas jest rozwijany, a redakcja wymyśla kolejne sposoby na urozmaicenie treści. Tym razem, poza świetnymi opowiadaniami, dostajemy także ciekawe komiksy. Co przygotują dla nas gorzowianie następnym razem? Przekonamy się już za pół roku, ale ja już nie mogę się doczekać!