Na rynku jest wiele wymagających gier planszowych. Czy Teotihuacan Daniela Tascini wyróżnia się z tłumu eurogier?
Pora wysłać robotników do pracy
Teotihuacan to typowy eurosuchar, czyli nie doświadczymy w niej za wiele klimatu, ale za to umożliwi nam solidne rozruszanie szarych komórek. Opanowanie zasad nie należy do łatwych, aczkolwiek sama rozgrywka jest dość prosta. Wystarczy rozegrać pierwszą partię, aby doskonale odnaleźć się w zawartych tu mechanizmach. Mamy trzech dostępnych robotników w formie kostek. Wykonują oni akcję w jednym z ośmiu miejsc, poruszając się według wskazówek zegara o maksymalnie trzy lokacje. Ponadto po wykonaniu czynności awansują i wtedy kostkę przekręca się na ściankę z większą liczbą oczek. Dzięki temu lepiej radzą sobie w niektórych lokacjach, aczkolwiek czasem ważniejsza jest liczba naszych robotników niż ich jakość. Najważniejsze działania to zbieranie kakao (potrzebne do wykonywania większości akcji), odprawianie rytuałów (umożliwia przemieszczanie się po torach świątyń, a dzięki temu zdobywa się ciekawe bonusy) czy też pozyskiwanie surowców. Za zdobyte zasoby można budować wielką piramidę schodkową, ozdabiać ją albo stawiać domy, które umożliwiają przemieszczenie się na torze Alei Umarłych. Dzięki tym trzem czynnościom zdobywa się pokaźną liczbę punktów zwycięstwa, a przy tym parę innych profitów. Gra trwa trzy rundy, chyba, że piramida zostanie ukończona wcześniej. Na koniec warto nadmienić, że pracownik, który awansuje piąty raz (kostka przekręcona zostanie na szóstkę) umiera, a jego miejsce zajmie młodszy robotnik. Niemniej dzięki jego śmierci można uzyskać również przydatne profity jak kakao, przesunięcie się na torze świątyń czy zdobycie nowego pomocnika. Tak pokrótce wygląda zarys rozgrywki w Teotihuacan.
Piękna piramida schodkowa
Wykonanie jest solidne – drewniane elementy, duże kostki, porządne tekturowe znaczniki i planszetki, a do tego okazała plansza. Najważniejsze są jednak płytki piramidy, które są po prostu bajeranckie. Po zbudowaniu z nich piramidy i ozdobieniu jej dodatkowymi kafelkami nie sposób się nie zachwycić owocami swojej ciężkiej pracy. Choć nie uświadczy się w tej grze klimatu, to jednak oprawa graficzna i wykonanie wszystkich elementów zachwyca. Instrukcja jest napisana przejrzyście, podano liczne przykłady, co ułatwia obcowanie z grą, aczkolwiek nie dodano żadnej karty pomocy, a niektóre symbole są na początku mało intuicyjne. Wątpliwości wzbudza plansza, bo opis punktowania został tam wciśnięty trochę na siłę, a to powoduje, że jest mniej czytelna. Ponadto szkoda, że tor Alei Umarłych nie posiada jakiegoś przyzwoitego pola o numerze zero. Na szczęście to jedynie drobne mankamenty.
Czy warto zwiedzić Teotihuacan?
Nie będę ukrywał, że Teotihuacan bardzo przypadło mi do gustu. To porządny przedstawiciel swojego gatunku, w którym wiele ciekawych mechanik łączy się w fenomenalny sposób. Motyw z robotnikami jest po prostu genialny. Trzeba naprawdę nieźle się nagłówkować, aby zgromadzić w jednym miejscu kilku robotników o sile cztery lub pięć i wykonać najmocniejszą akcję danej lokacji. Ponadto z jednej strony chcemy, aby rozwijali się, ale z drugiej dążymy do ich śmierci, bo przynosi ona konkretne profity. Budowa piramidy i jej ozdabianie przynosi mnóstwo frajdy – to jest w zasadzie gra w grze, ponieważ aby zyskać jak najwięcej punktów, należy odpowiednio dopasować symbole na kafelkach. Elementy gry logicznej w tego typu grze? To jest oryginalny i ciekawy pomysł. Do tego można kombinować na różne sposoby z rytuałami, akcjami i świątyniami. Tworzenie niepozornych combosów daje tu ogromną frajdę. To porządna gra strategiczna, gdzie warto myśleć kilka ruchów naprzód – ponieważ nie możemy cofnąć naszych robotników, warto jak najlepiej wykorzystać akcje w każdej lokacji, którą spotykamy na drodze. Regrywalność podstawki również zdumiewa. Rozkład startowych zasobów za każdym razem będzie inny, podobnie, jak położenie naszych robotników. Do tego dochodzi losowy rozkład żetonów odkryć. To i tak nie wszystko, bo oprócz tego pojawia się wiele innych zmiennych elementów (rotacja plansz akcji i zmienne bonusy w pałacu). Z powodu pandemii nie udało mi się rozegrać partii w większym składzie osobowym, ale muszę przyznać, że Teotihuacan działa doskonale podczas gry na dwie osoby. Kostki w innych kolorach ograniczają nasze możliwości, więc mimo wszystko jest dość ciasno na planszy. Mógłbym jeszcze dłużej rozprawiać o zaletach tej pozycji, ale żeby nie było tak różowo, wspomnę też o pewnych mankamentach.
Nie da się ukryć, że choć pozyskiwanie zasobów i budowanie sprawia przyjemność, to w zasadzie są tylko dwie główne drogi wiodące do zwycięstwa. Mianowicie trzeba przede wszystkim inwestować albo w piramidę, albo w Aleję Umarłych. To właśnie te dwa aspekty generują najwięcej punktów zwycięstwa, a przez to część akcji wydaje się mniej kusząca. Choć chciałbym, aby znalazło się tu więcej tak lukratywnych dróg rozwoju, to z drugiej strony Teotihuacan jest jedną z niewielu gier, w której mamy jakiś realny cel (poza zdobywaniem wyimaginowanych punktów zwycięstwa), czyli wybudowanie piramidy. Pozornie interesującym sposobem na zdobycie punktów zwycięstwa byłoby zbieranie masek, ale te niestety pojawiają się w sposób losowy. Ponadto doceniam to, że jest w tej grze tryb solo, jednak mnie nie do końca przekonał. Choć odczuwałem przyjemność podczas swojej tury, to obsługiwanie Teotibota, który w zamyśle miał naśladować działania innych graczy, było dla mnie trochę kłopotliwe.
Czy warto budować piramidy?
Teotihuacan nie jest pozbawiony wad, ale o wiele więcej tu zalet. Zachwyca zarówno ogromna regrywalność samej podstawki, jak i zawarte w niej mechanizmy, takie jak budowa piramidy, kostki służące za robotników czy poruszanie się po torach świątyń. Do tego dobre wrażenie robi solidne wykonanie: drewniane zasoby, piękne kafelki piramidy i wytrzymałe tekturowe elementy. To chyba jedyny euros, w którego, mam ochotę grać nawet codziennie.
Nasza ocena: 8/10
Teotihuacan to tytuł prawie idealny, zawiera w sobie wiele intrygujących elementów i mechanik, jak choćby budowanie piramidy, pozyskiwanie towarów, poruszanie się na torach świątyń czy po Alei Umarłych.Grywalność: 8/10
Jakość wykonania: 8/10
Regrywalność: 8/10