Site icon Ostatnia Tawerna

Polowanie na duchy rozpoczęte! – recenzja komiksu „Myszka Miki – Horrifikland. Przerażająca przygoda”

Myszka Miki – Horrifikland. Przerażająca przygoda to krótka historia o przygodach Myszki Miki w roli detektywa. Czy ta pozycja zachwyci miłośników Disneya?

Biuro detektywistyczne Mikiego i Donalda

Miki, Goofy i Donald założyli biuro detektywistyczne, ale niestety nie powodzi im się za dobrze. I oto przed nadejściem komornika przytrafia im się pierwsza klientka, która prosi o znalezienie uwielbiającego chować się w tytułowym Horrifiklandzie kota. Cóż takiego może wydarzyć się w porzuconym parku rozrywki? Jak się okazuje, sporo dziwnych rzeczy. Poza strasznymi kukłami bohaterowie będą zmuszeni zmierzyć się choćby z lotniczą eskadrą komarów! Jakby tego było mało, na terenie obiektu grasują duchy, zaś przestępcy kombinują, jak się wzbogacić, a są i inne grupy, które interesują się nawiedzonym parkiem rozrywki… Czy pierwsza sprawa nie przerośnie początkujących detektywów?

Pora rozpocząć polowanie na duchy

Historia przedstawiona w tym komiksie jest ciekawa, a do tego obfituje w wiele zabawnych momentów. Bohaterów nie sposób nie polubić, w końcu to Miki, Donald i Goofy. Choć jakoś bardzo nie przepadałem nigdy za Myszką Miki, tak Kaczora Donalda zawsze uwielbiałem. Prócz nich na kartach komiksu pojawia się też odwieczny wróg sprytnego gryzonia, czyli Czarny Piotruś. Co jednak najważniejsze, trio głównych bohaterów świetnie ze sobą współgra i doskonale się uzupełnia. Donald udaje odważnego, choć jest bardzo tchórzliwy, a Goofy robi kawały. W zasadzie jedna rzecz mnie nurtuje. W jednej ze scen, Kaczor Donald zauważa, że kot wystraszył się duchów za oknem, ale na wcześniejszym kadrze nie pojawia się ów przerażony kociak. Mam również poczucie, że opowieść nie została w pełni skończona. Lewis Trondheim ostatecznie nie pokazał, jak zakończyła się przygoda Czarnego Piotrusia w Horrifiklandzie. Mam wrażenie, że końcówkę można było rozbudować o co najmniej dwie strony. Wydanie jest jak najbardziej zadowalające, ale niczego innego nie spodziewałem się po Egmoncie. Oprawa graficzna ma swój niepowtarzalny urok. Świetnie prezentują się przerażające kukły czy szpital szalonego doktora. W ogóle Horrifikland wygląda niesamowicie zachęcająco, aż chciałoby się odwiedzić ten park rozrywki. Kreska Alexis Nesme kojarzy mi się z filmami animowanym Disneya, więc tym bardziej doceniam, że dzięki tej pozycji mogłem cofnąć się do czasów mojego dzieciństwa.

Czy warto wynająć Mikiego i spółkę?

Myszka Miki – Horrifikland. Przerażająca przygoda to bardzo dobra pozycja dla fanów przygód Myszki Miki i Kaczora Donalda. Fabuła może nie jest odkrywcza, ale pojawia się kilka ciekawych pomysłów, a i nie brakuje zabawnych momentów. Szkoda tylko, że autorzy nie pokusili się o wydłużenie tej historii, bo mam wrażenie, że trochę za szybko się ona kończy. Niemniej, pomimo drobnych mankamentów, bawiłem się podczas lektury świetnie. Chętnie sięgnę po inne pozycje z tej serii, zwłaszcza jak będą tak pięknie zilustrowane. Już sama okładka tego komiksu zachęciła mnie, aby po niego sięgnął!


Nasza ocena: 7/10

Myszka Miki – Horrifikland. Przerażająca przygoda to przyjemna historyjka o przygodach Myszki Miki, Goofy’ego i Kaczora Donalda, z elementami humoru i grozy.

Fabuła: 6,5/10
Bohaterowie: 7/10
Oprawa graficzna: 8/10
Wydanie: 8/10
Exit mobile version