Site icon Ostatnia Tawerna

„Pokemon GO” – zmiany, zmiany, zmiany… Ale czy na lepsze?

Pokemon GO jest grą na smartphony, której celem jest złapanie stworków oraz walka z ich pomocą, dzięki technologii rozszerzonej rzeczywistości. Produkcja nanosi bowiem dodatkowe, kolorowe, japońskie elementy na wyświetlany obraz.

Podczas gdy osoby korzystające z innych aplikacji widzą jedynie prawdziwą rzeczywistość, gracze Pokemon GO dostrzegają jej barwniejsze oblicze, w którym na każdym kroku można spodziewać się stworków. Jest to ogromny plus, gdyż ludzie bez względu na wiek mają możliwość wyjścia na świeże powietrze. Przy tym mamy sposobność nawiązania nowych, interesujących znajomości. Jak wspomniałam przed chwilą, w Pokemon GO może grać każdy: dzieci, młodzież, dorośli, a nawet ludzie starsi. Społeczność naprawdę rzadko kiedy odrzuca kogoś ze względu na wiek, wygląd czy płeć, o ile w ogóle, ponieważ podczas mojej dość długiej kariery trenera Pokemonów nie zdarzyło się to jeszcze ani razu.

Walki o areny

Pierwszą i według mnie jedną z najważniejszych zmian, jest system walki o areny. Przez ostatni rok gracze poznali system pozwalający postawić na gymie dziesięć Pokemonów, szeregowane były od tego z najmniejszym CP do tego z największym. Sprawiało to, że areny stały się domeną wyłącznie najbardziej zaangażowanych trenerów, albo takich, którzy najwięcej czasu poświęcali na używanie hacków. Odbicie go przez przeciwną drużynę stawało się czasochłonne i nudne (zrozumie ten, kto próbował walczyć z gymem bronionym przez co najmniej pięć Blisseyów).

Obecnie stało się to o wiele prostsze, to znaczy walczymy przeciwko piątce, a nie dziesiątce Pokemonów, ponadto nie można postawić na arenie dwóch takich samych, przez co zdecydowanie łatwiej jest pokonać gyma. Dodatkowo, stworki ustawione są już nie od najsłabszego do najsilniejszego, ale w takiej kolejności, w jakiej dołączali gracze. Odblokowuje to więc słabszym graczom zebranie coinsów za obronę gyma. Dodatkowo, każdy Pokemon chroniący areny ma teraz motywację – jeśli spadnie, to szybciej uda nam się go zrzucić. Działa to oczywiście w dwie strony, właściciel stworka może karmić go owocami, aby z powrotem podnieść morale, a także otrzymać niewielką ilość stardusta.

Wygląd trenera

Jest to zmiana, o której zdecydowanie warto wspomnieć, jednak nie wpłynęła znacząco na rozgrywkę. Wizualnie możemy teraz o wiele lepiej dostosować naszego trenera, mamy większy wybór strojów i kolorów. Niektóre są darmowe, za inne trzeba zapłacić coinsami. W pewnym sensie jest to dobra zmiana, ale z drugiej strony uważam, że niezbyt konieczna. Większość graczy owszem, dostosowuje trenera lepiej niż poprzednio, jednak prawie wszyscy wykorzystują tylko darmowe rzeczy. Sama pokusiłam się jedynie o zakup czarnego berecika, aby nadać mojej trenerce charakteru.

Radar

Tutaj, ilu graczy, tyle opinii. Jest to moim zdaniem zmiana dość kontrowersyjna. Część graczy naprawdę ucieszyła się z możliwości przybliżonego zobaczenia, w stronę którego Pokestopu lub gyma mają się kierować, aby złapać kolejnego stworka. Jest to niewątpliwie plus, jednakże radar ma też swoją mroczną stronę. Mianowicie pokazuje nam tylko Pokemony będące w okolicy charakterystycznych punktów. Wiele dobrych bądź rzadkich stworów po prostu nam nie wyświetli, ponieważ znajdują się za daleko od oznaczonych miejsc. Naprawdę potrafi to doprowadzić do frustracji i zniechęcić.

Kolejny dzień z życia trenera

Zmiana, która niewątpliwie zachęciła do powrotu do gry osoby z mniejszych miejscowości. Teraz możemy codziennie odebrać dodatkową nagrodę za pierwszego złapanego Pokemona.

Ułatwia to rozgrywkę w miejscowościach, gdzie jest niewiele tych miejsc.

Bitwy rajdów

Tu chciałabym rozwinąć temat zdecydowanie bardziej niż przy poprzednich zmianach. Wcześniej gra opierała się głównie na jednoosobowej rozgrywce, wszystko tak naprawdę dało się osiągnąć samodzielnie, więc gracze rzadko się integrowali. Pokemon GO wielu osobom znudził się po kolejnych miesiącach gry, zaczęli więc odpalać go tylko w wolnym czasie albo wcale. Dawny system niewiele mógł na to poradzić, nawet eventy nie przyciągały, dlatego w końcu wprowadzono największą zmianę. Pewnego dnia, w kolejnej aktualizacji, dodano więc coś, co odmieniło Pokemon GO, mianowicie rajdy.

Istnieje pięć rodzajów bossów, podzielonych ze względu na stopień trudności wyrażony w ilości gwiazdek. I tutaj zaczęła się konieczność integracji. O ile gracze z naprawdę dobrymi Pokemonami i wysokim levelem mogą pokonać rajdy jedno- bądź dwugwiazdkowe, to nie dadzą rady samotnie pobić silniejszych bossów. Mnie, jako trenerce z trzydziestym szóstym poziomem, udało się wielokrotnie pokonać samotnie, bądź w dwu- lub trzyosobowej grupie, rajdy trzygwiazdkowe. Jednakże to bossowie czwartego i piątego poziomu są tymi najsilniejszymi, najbardziej unikatowymi i oczywiście oczekiwanymi. Potrzeba do nich zwykle co najmniej sześciu osób z wysokimi levelami lub większej ilości, jeśli trenerzy nie osiągnęli około trzydziestego poziomu bądź ich Pokemony są po prostu słabe. Zaistniała więc konieczność zakładania grup oraz chatów do komunikacji między trenerami. Wiele osób, tak jak to było w moim przypadku, poznała dzięki temu naprawdę interesujące osoby mieszkające w okolicy, z którymi aż chce się wyjść na długi spacer, by porozmawiać i złapać kolejne stworki. Dodatkową motywacją są legendarne Pokemony, dostępne jedynie na rajdach przez określony czas. Jest to naprawdę świetna motywacja do wzmocnienia swoich podopiecznych oraz walki o możliwość złapania kolejnych.

Eventy

Wspominałam już wprawdzie, że nie przyciągnęły one nowych graczy ani nie nakłoniły do powrotu tych dawnych. Jednak  to niecała prawda. Owszem, organizowane kiedyś eventy wydawały się dość powtarzalne, ale te, które powstają w trakcie walki z legendarnymi bossami rajdów, są o wiele lepsze. Podczas gdy każdy chce uzupełnić maksymalnie swój pokedex o wszystkie dostępne stworki, zawsze kilka miało status regionalnych. Przez co pozostawały czymś możliwym do zdobycia jedynie dla hackerów bądź osób podróżującym. Obecnie eventy dają nam migrację regionalnych Pokemonów, co pozwala nam przez określony czas złapać unikat. Wcześniej w Europie dało się spotkać regionalnego Pokemona z Australii, w momencie pisania artykułu da się złapać stworka zamieszkującego Azję.

Zmiany pogody

Według mnie zmiana wprowadzona w ostatnim patchu jest równie ciekawa co bitwy rajdów. Mianowicie dała nam ona zmieniające się w grze warunki, zależnie od pogody. Przez co możemy dostrzec padający deszcz, śnieg, piękne słoneczne bądź gwieździste niebo, chmury przysłaniające cały horyzont lub wichry wiejące dookoła naszej postaci oraz stworów. Prócz zmiany wizualnej, gwarantuje nam również częstsze występowanie Pokemonów. Przykładowo, gdy mapę przykrywa śnieg, pojawia się więcej stworków rodzaju lodowego oraz żelaznego. Dodatkowo, oprócz większych ilości są one silniejsze, a także gwarantują bonus w postaci 25% stardusta. I bardzo fajnie. Pod koniec grudnia mają zostać wprowadzone różne stopnie nasilenia pogody, jednakże na chwilę obecną nie można nic więcej o nich powiedzieć.

Podsumowując

W ciągu ostatnich miesięcy Niantic wprowadził sporo zmian w popularnej aplikacji. Nie wszystkie są idealne, tym bardziej nie wszystkie przyciągają gracza na dłużej. Jednakże z pewnością przywróciły one zainteresowanie aplikacją. Możemy spotkać nowych graczy, co kiedyś było prawdziwą rzadkością, a także usłyszeć o tych, którzy odeszli, lecz postanowili na powrót zainteresować się Pokemon GO. Mam nadzieję, że Niantic dalej będzie szedł w dobrym kierunku i jeszcze bardziej przywróci zainteresowanie jedną z moich ulubionych aplikacji na telefon.

Exit mobile version