Patrząc na to, jakie produkcje są emitowane na kanałach telewizji kablowych, stwierdzam, że królują tam te opowiadające o działalności policji. Idąc za modą, twórcy serialu Agenci Paranormalni (oryginalny tytuł: Ghosted) postanowili stworzyć scenariusz, który będzie łączył Z Archiwum X i Zabójczą broń. Matko kochana, cóż to za przedziwny twór?!
Jak Max i Leroy zostali agentami Podziemnego Biura
Główni bohaterowie serialu to Max Jennifer i Leroy Wright. Pierwszy mężczyzna był niegdyś szanowanym wykładowcą na Uniwersytecie w Stanford. Niestety jego żonę porwali obcy, a jemu przypięto łatkę szaleńca. Ponieważ został zwolniony w dość nieprzyjemnych okolicznościach, Max był zmuszony podjąć pracę księgarza. Domyślacie się już pewnie, kto w duecie protagonistów pełni rolę intelektualisty… Drugi mężczyzna pracuje jako ochroniarz w centrum handlowym. Wcielający się w Leroya aktor Craig Robinson jest głównie aktorem komediowym, wiemy zatem, że to właśnie on będzie tym zabawnym agentem.
„Agenci paranormalni”
– kadr z serialu
Panowie poznają się, gdy pewnego dnia zostają porwani przez tajemniczą organizację. Okazuje się, że za zniknięcie mężczyzn odpowiada organizacja rządowa zwana Podziemnym Biurem. Jej zadaniem jest ochrona Amerykanów przed wszelkimi pozaziemskimi i paranormalnymi zagrożeniami. W odcinku pilotażowym Max i Leroy zostają nakłonieni do odszukania zaginionego agenta obietnicą odzyskania dawnych stanowisk pracy. Trochę to naciągane, bo kto będąc cywilem, chciałby narażać własne życie i odwalać za organizację rządową brudną robotę?
Dwadzieścia minut, niczym półtorej godziny
Niestety Agenci paranormlani to serial bardzo nudny, na który moim zdaniem szkoda czasu. Nie jest ani zabawny, ani ciekawy. Głównym założeniem twórców była pewnie chęć nakręcenia satyry na wszystkie NCIS i inne seriale policyjno-detektywistyczne. Niestety poziom żartów wręcz obraża inteligencję widza. Jest wiele innych, zdecydowanie lepszych tego typu produkcji (z wątkiem paranormalnym lub nie). Odcinek pilotażowy trwa jedynie dwadzieścia minut, mi jednak dłużył się w nieskończoność… Nawet udźwiękowienie mnie irytowało, bo muzyka za nic nie pasuje do obrazu.
Podsumowanie
Nie będę owijać w bawełnę. Pilot nie zrobił na mnie dobrego wrażenia i najchętniej nie sięgałabym po kolejne. Na szczęście sezon będzie miał prawdopodobnie jedynie sześć odcinków, więc jakoś to przeboleję, dla większego dobra.
Nasza ocena: 3,7/10
Pierwszy odcinek serialu Ghosted to totalna strata czasu. Wieje nudą, efekty specjalne są nieciekawe, a dialogi ani trochę nie śmieszą, wręcz obrażają inteligencję widza.Fabuła: 2/10
Bohaterowie: 3/10
Oprawa wizualna: 6/10
Oprawa dźwiękowa: 4/10