Site icon Ostatnia Tawerna

Pociąg do zwycięstwa – recenzja książki „Sybirpunk”, tom 3

Na koniec poprzedniego tomu Sasza znalazł się po kokardki w nielichym merde, na które nie pomagało nawet wyszkolenie z Legii Cudzoziemskiej. Żegnajcie, plany podboju NeoSybirska, trzeba wrócić do pracy u podstaw…

Upadek domu Khudovca

Jak pamiętacie z poprzedniej części, nasz bohater nie ma już gdzie mieszkać ani pracować. Baryszewo poszło z dymem, razem z całym urobkiem, a przynajmniej tak to na razie wygląda. Do tego Olga jest jakaś dziwna, dziwniejsza niż dotąd. Powoli nikt już Saszki nie lubi, po raz kolejny bieda weryfikuje relacje międzyludzkie. Mamy do czynienia z wielkim tąpnięciem. Czy Gołkowski ma zamiar wyciągnąć naszego ulubionego dezertera z Legii z kłopotów?

Na początek pocieszę was, żebyście nie gryźli paznokci – Olga się pojawi. Pozostanie jedną z najważniejszych postaci, chociaż w pewnym momencie w dramatycznych okolicznościach zniknie z horyzontu. Mykoła też powróci w trzecim tomie, milczący, uprzejmy i skuteczny jak zawsze. Nawet wielkie tanki i Daniłow będą mieć swoje epizody. Ich obecność nie oznacza, oczywiście, że Saszy będzie łatwo czy przyjemnie. Wręcz przeciwnie, czeka go mozolne przedzieranie się przez to piwo, którego nawarzył swoimi piętrowymi kombinacjami.

Czy to koniec?

Ten tom ma zamykać Sybirpunk, oficjalnie zaplanowany jako trylogię. Zakończenie jest na tyle otwarte, że możemy pewnie liczyć na opowiadania, ale nie kolejną książkę. A jednak… Ja nie wierzę, że to już. Dlaczego? Gołkowski pisze naprawdę epickie finały. Takie, które każą odbiorcy spojrzeć zupełnie inaczej na dotychczasową fabułę, a czasem nawet wyciągnąć morał z całej historii. Tym razem mamy spodziewaną dawkę akcji rodem z Szybkich i wściekłych, trochę Metra 2033, sprytne zagrywki i cięte riposty. Ale nic poza tym. Żadnego katharsis i poczucia zamknięcia.

O Saszy czy Oldze nie dowiadujemy się w zasadzie niczego nowego, czego byśmy dotąd nie podejrzewali. Wątek Mykoły też tylko potwierdza hipotezy czytelnika (w każdym razie moje, podejrzewam, że w tym aspekcie możecie się ze mną trochę pokłócić). Myślę, że autor skrzętnie przygotował grunt pod finał, całość jest niewątpliwie spójna i sensowna. Korzysta przy tym z elementów obowiązkowych u squatting Slavs jak paski na dresie. Tymczasem ja liczyłam na grę z konwencją. Na coś podobnego do Komornika, bo w tej serii końcówka naprawdę zwala z nóg i każe przemyśleć swoją czytelniczą drogę.

Plany, strzelaniny i kebab

Tak, wszystkie te elementy podstawowe, do których się w Sybirpunku przywiązaliśmy, są obecne w ostatnim tomie trylogii. Ostatecznie wyszła z tego porządna literatura rozrywkowa, stosunkowo bezpieczna, jeśli myślimy o zgodności z oczekiwaniami odbiorcy. Nie mylcie tego z „pisaniem pod publiczkę”, chodzi mi raczej o to, że nie stawia przed nami wyzwań większych niż wciągnięcie kolejnej sceny akcji z ostrym sosem.

Pisząc recenzję pierwszego tomu, wspominałam o wątkach ekologicznych. Niestety, Gołkowski ich nie rozwija. Nie ma tu też większego namysłu nad państwowością czy swoistą anarchią panującą w NeoSybirsku, którego mieszkańcy infrastrukturę niezbędną do życia organizują sobie sami. W „trójce” zobaczymy trochę wyraźniej zróżnicowanie miasta składającego się z wrogich sobie dzielnic czy niezależnych miasteczek. To raczej koloryt niż głos o społeczeństwie. Wreszcie wątek korporacyjny: w końcu od początku jest jasne, kto tak naprawdę kręci Rosją przyszłości. Macie nadzieje na głębsze refleksje? Nie tym razem.

Jeśli to faktycznie ostatnia książka z Saszą na pierwszym planie, trylogia Sybirpunk zostanie przeze mnie wciśnięta na półkę „urocze, zabawne, energiczne, ale czysto rozrywkowe”. A tak bym chciała więcej rozważań o przyszłości (czyli współczesności NeoSybirska)! Początek serii naprawdę podbił tym moje serce, zachęcał do myślenia samym światotwórstwem.

Gołkowski postawił tym razem na szybkość i akcję, sprawne pisanie i nieprzesadne psychologizowanie. Może dopisze nam jeszcze epicki tom 3,5? Taki z fajerwerkami dowcipu i objawianiem oszałamiających wniosków? Chciałabym.

Nasza ocena: 7,7/10

Szybcy i wściekli, ale w walonkach. I na syntadrenalinie.  

Fabuła: 7/10
Bohaterowie: 7/10
Styl: 8/10
Wydanie i korekta: 9/10
Exit mobile version