Pierwsza odsłona bez udziały Hideo Kojimy zdaje się przyciągać kontrowersje jak magnes.
Wczoraj wieczorem miała miejsce premiera gry Metal Gear Survive, będącej spin offem słynnej serii taktycznych skradanek. Od pierwszej zapowiedzi z tytułem wiązane były liczne kontrowersje. Jako, że produkcja ruszyła po odejściu ojca serii Hideo Kojimy, wielu fanów zarzucało Konami żerowanie na znanej marce. Sytuacji nie poprawiało wykorzystanie w wielu elementów znanej już mechaniki Metal Gear Solid V czy gotowych animacji. Nawet świat gry wydaje się być tylko lekko zmodyfikowaną mapą z The Phantom Pain. Podczas otwartej bety natomiast ujawniono liczne mikropłatności i wymóg stałego połączenia z Internetem (nawet w trybie dla pojedynczego gracza). Podczas premiery, dla wielu czara goryczy się przelała. Okazuje się, że gracze chcący stworzyć nową postać, zachowując przy tym poprzedni avatar, muszą użyć 1000 sztuk Survival Coins – wirtualnej waluty premium. Co najważniejsze paczka zawierająca 1500 takich monet kosztuje aż 10 Euro. Ciężko nie czuć wzburzenia skoro mamy tu do czynienia z sytuacją, jaka wydawać by się mogła jest zarezerwowana dla gier MMO F2P. Survive z kolei jest tytułem sprzedawanym za ok. 140 zł.