Słodko-gorzkie wiadomości od pisarza. W tym roku wyjdzie jedna jego książka związana z Westeros, ale… nie będzie to kontynuacja Pieśni Lodu i Ognia.
Pisarz wystosował informację prasową dotyczącą tego, na co wszyscy czekają, i tego, co ma już przygotowane:
Nie, zima nie nadejdzie… przynajmniej nie w tym roku. Będziecie musieli poczekać jeszcze na Wichry zimy. Będzie jednak mogli powrócić do Westeros. Chcę jednocześnie zaznaczyć mocno, że Fire and Blood nie jest powieścią. To nie będzie tradycyjna narracja, bo nigdy nie miała taką być. Nazwijmy ją historią wyimaginowaną, gdzie najważniejsze jest słowo 'historią’. Uwielbiam czytać takie książki, więc w to właśnie celuję… Chociaż jest tutaj historii na dwadzieścia powieści. Bitwy, krew, zdrady, miłość i pożądanie, horror, wojny religijne, polityka, kazirodztwo, historyczny rewizjonizm, czyli same zabawne rzeczy.) Co do mnie, wracam po raz kolejny do Wichrów zimy.
Chyba już nawet sam Martin wie, że fani Pieśni nie będą zaszokowani tą wiadomością. Czekają na Wichry zimy od 2011 roku, kiedy to ukazała się piąta część cyklu.
Nowe wydawnictwo zapowiada się jednak dosyć interesująco, ma bowiem poszerzyć znacznie to, czego dowiedzieliśmy się z leksykonu Świata Lodu i Ognia.
Fire and Blood to pierwszy z dwóch tomów opisujących dokładnie historię podboju Westeros przez dynastię Targaryenów oraz trzystu lat ich panowania – od przybycia Aegona zdobywcy i jego sióstr, aż do Tańca Smoków, czyli wojny domowej między rodzeństwem Targaryenów. W tomie drugim będziemy śledzić dalszą historię królewskiego rodu aż do Aerysa II i Rebelii Robertha Baratheona.
W książkach pojawią się mapy, drzewa genealogiczne oraz ponad siedemdziesiąt nowych portretów członków rodu Targaryenów. Martin obiecywał także smoki. Dużo smoków.
Premierę anglojęzycznego wydania zaplanowano na 20 listopada.