Kto by pomyślał, że w roku 2018 powstanie gra składająca hołd starym shooterom, której twórcą będzie studio kierowane przez dziewiętnastolatka?
Klimat lat 90.
W Project Warlock na każdym kroku czuć klimat takich produkcji jak Doom, Wolfenstein 3D czy Shadow Warrior. Mamy tutaj do czynienia z prostą w założeniach rozgrywką. Bez zbędnych wstawek i przerywników gracz od razu wrzucany jest w mroczny świat, gdzie liczy się tylko walka o przetrwanie. Można rzecz, że jest wręcz prostacka, ale właśnie o to tutaj chodzi, podobnie, jak w przypadku gier, które ją zainspirowały. Poza masakrowaniem wszelkiej maści kreatur, na mapach możemy odnaleźć sekrety i od czasu do czasu wpada nam w ręce nowa broń, wręcz prosząca się o natychmiastowe wypróbowanie.
Każdy element uzbrojenia posiada oczywiście odczuwalną przy strzale moc i ich używanie jest niezwykle satysfakcjonujące (za wyjątkiem sztyletu). Arsenał dostępny podczas rozgrywki jest naprawdę szeroki: topory, rewolwery, SMG, klasyczny shotgun, kusza, dynamit i wiele innych. Za zdobyte punkty doświadczenia możemy je dodatkowo ulepszyć. Nie chodzi jednak o typowe zwiększanie statystyk, ponieważ często dostajemy zupełnie nową broń. Na przykład karabin maszynowy możemy zamienić w… nailguna strzelającego rykoszetującymi pociskami siejącymi konkretne zniszczenie. Każdy rodzaj uzbrojenia posiada dwie ścieżki rozwoju, których wybór zależy już tylko od preferencji grającego.
Nie samym strzelaniem człowiek żyje
Wspomniane wyżej punkty możemy również przeznaczyć na poznawanie nowych zaklęć. Nasz bohater poza korzystaniem z wszelkiego rodzaju uzbrojenia jest czarnoksiężnikiem rozprawiającym się z wrogami za pomocą magii. Niestety nie przypadły mi one specjalnie do gustu i jedynym przydatnym dla mnie zaklęciem była kula światła, za pomocą której można rozjaśnić otoczenie. Jest to całkiem przydatne, ponieważ część lokacji jest naprawdę ciemna i praktycznie nic w nich nie widać.
Gra Buckshot Software oferuje również możliwość zwiększenia statystyk postaci za zdobywanie kolejnych poziomów. Nie jest to skomplikowany system rodem z gier RPG, gdzie możemy mieć do czynienia z wielkimi drzewami umiejętności i masą statystyk, ale uważam, że nie pasowałoby to w żaden sposób do założeń gry. Zakusy tego mamy kilka atrybutów: siła (obrażenia zadawane w walce wręcz), punkty zdrowia, punkty many oraz zdolność do noszenia większej liczby amunicji. Oprócz tego po zainwestowaniu punktów w określone atrybuty możemy odblokować perki dające dodatkową motywację do dokładnej eksploracji każdej planszy i wyszukiwania sekretów z ukrytymi skarbami.
Różne miejsca i czasy
Każdy rozdział kampanii rozgrywa się w kompletnie innym miejscu i czasie. Rozpoczynamy w średniowiecznych kanałach, później trafiamy na Antarktydę, następnie udajemy się w czasy egipskich faraonów, czasy przyszłości i… tego nie zdradzę, żeby nie psuć Wam niespodzianki.
Każda plansza ma swój unikalny urok i styl za sprawą bardzo ładnej grafice pixel art. Jest na czym zawiesić oko, bardzo dobrze prezentują się również przeciwnicy, którzy zmieniają się wraz z kolejnymi rozdziałami. Myślę, że każdemu fanowi retro przypadnie do gustu również ścieżka dźwiękowa. Wszystkie poziomy posiadają własny motyw, niestety tylko jeden i czasami mogą wystąpić problemy z zapętleniem utworu. Moją ulubioną kompozycją został metalowy kawałek z menu głównego. Pozostałe elementy udźwiękowienia tj. wystrzały z broni i odgłosy wydawane przez przeciwników również stoją na wysokim poziomie. Project Warlock unika również tego, co w staroszkolnych strzelaninach potrafiło doprowadzić mnie do szewskiej pasji – labiryntów. Jest zasługa lepszego projektu poziomów oraz rozmiaru map, które średnio można ukończyć w ok. 10 minut. Można też korzystać z minimapy, jednak w moim przypadku nie okazała się ona specjalnie pomocna.
Małe problemy
Czasami zdarzają się sytuacje, w których ilość klatek animacji na sekundę potrafi znacząco spaść. Taka sytuacja zdarzyła mi się kilka razy podczas rozgrywki, a rozwiązaniem okazało się ustawienie szczegółów grafiki na najniższy poziom. Gra na niskich detalach niespodziewanie zyskała jedną zaletę: stała się jaśniejsza, co zdecydowanie pomogło przy nawigacji po bardzo ciemnych lokacjach.
Podsumowanie
Project Warlock to świetny retro shooter dający masę frajdy na kilka godzin. Jeśli lubicie strzelanki w starym stylu, grafika pixel art nie drażni waszych oczu i szukacie czegoś co przypomni o dawnych czasach, jest to zdecydowanie gra dla Was. Polecam ją również tym, którzy do tej pory nie mieli do czynienia z strzelaninami sprzed lat. Myślę, że u takich osób jest ona w stanie spowodować chęć cofnięcia się w czasie i poznania klasyków, które dały początek dzisiejszym grom gatunku FPS.
Nasza ocena: 8,5/10
Project Warlock jest bardzo udanym hołdem dla klasycznych strzelanin typu Doom czy Wolfenstein 3D, jednak posiadającym własną tożsamość.Grafika: 10/10
Fabuła: 5/10
Udźwiękowienie: 9/10
Grywalność: 10/10