Site icon Ostatnia Tawerna

Piękna baśń w mrocznym wydaniu – recenzja filmu ,,Pinokio”

Źródło: empireonline.com

Ostatnio nastała moda na rebooty live action znanych i lubianych bajek, w czym bez wątpienia przoduje studio Disneya. Większość z nich to wysokobudżetowe projekty tworzone dla mas, nastawione na akcję i kolorowe efekty specjalne. Wyjątek stanowi Pinokio – niezależna, włoska produkcja w reżyserii Matteo Garrone (twórcy m.in. baśniowego Pentameronu). Najnowsza adaptacja historii o drewnianym chłopcu jednak znacząco odbiega od oryginału, częstując nas solidną porcją mroku.

Magia i niebezpieczeństwa

Przygody Pinokia znają pewnie wszyscy, którzy oglądali słynną bajkę lub czytali powieść  autorstwa Carla Collodiego. Film rozpoczyna się od przybliżenia sylwetki Gepetta – starszego, samotnego mężczyzny żyjącego w skrajnym ubóstwie. Staruszek szuka pracy, gdzie tylko się da, niestety bez skutku. Gdy do miasteczka przybywa wędrowny teatrzyk kukiełkowy, Gepetto wpada na pomysł wystrugania własnej kukiełki, aby dzięki niej móc zarobić trochę grosza. Ku zdziwieniu mężczyzny, stworzony przez niego drewniany chłopiec ożywa i niemal od razu kradnie serce swojego twórcy.

Niestety, Pinokio nie jest tak posłuszny, jak chciałby jego ojciec – zamiast uczyć się w szkole, chłopiec po kryjomu zakrada się do namiotu lalkarzy, w którym podziwia występ kukiełek. Sytuacja przybiera jednak niespodziewany obrót i Pinokio zostaje porwany, co doprowadza do serii niebezpiecznych zdarzeń. Od tej chwili chłopiec jest zdany na siebie i magiczne stworzenia, które napotyka w swojej pełnej przygód podróży.

Źródło: independent.co.uk

Tajemnice zaczarowanego świata

Pinokio jest istną perełką, jeśli chodzi o aspekt wizualny. Liczne efekty specjalne są na najwyższym poziomie, zachwycając bogatymi kolorami i szczegółowo dopracowanymi detalami. Zarówno sam chłopiec z drewna, jak i napotykane przez niego postacie wyglądają niemal jak żywe, co jest zdecydowanie największym atutem filmu. Równie dobrze prezentują się zdjęcia przepięknych, włoskich miasteczek i zaklętych krain stworzone przez Nicolaja Brüela, które wręcz zapierają dech w piersi. To wszystko dopełnione jest spokojną, oniryczną muzyką, zanurzającą nas głęboko w świat baśni. Po tych elementach widać jak na dłoni, że jest to projekt tworzony z sercem i pasją.

Twórcy poszli jednak o krok dalej i postanowili dać nam inną, nietuzinkową wersję popularnej historii. Już od samego początku produkcja raczy nas ciężkim, mrocznym klimatem prędzej przywodzącym na myśl gotyckie horrory niż opowieści dla dzieci. Zarówno magiczne miejsca, jak i same postacie często wyglądają dość posępnie, żeby nie powiedzieć – groźnie. Uwagę przyciągają szczególności Kot i Lis, którzy próbują zwieść Pinokia na złą drogę. Połączenie humanoidalnych kształtów ze zwierzęcymi cechami nadaje im doprawdy przerażającego wyglądu, mogącego wywołać niepokój nawet w starszej części widowni. Sama historia również może niekiedy jeżyć włos na głowie odniesieniami do śmierci, przemocy fizycznej, czy chorób. Rodzice biorący swoje pociechy na seans muszą zatem pamiętać, że nie jest to lekkie kino.

Nie należy również zapomnieć, że Pinokio to zarazem spektakularny powrót Roberto Benigniego, nota bene reżysera i scenarzysty adaptacji z 2002 roku, w której twórca zagrał samego Pinokia. Benigni odwiesza czapeczkę chłopca z drewna i jako dojrzalszy aktor zmienia się w Gepetta, co wychodzi mu perfekcyjnie. Starszy mężczyzna w filmie jest słaby i schorowany, ale mimo to czuć w nim niesłychaną energię, która popycha go do przodu.

Niestety, mimo licznych atutów, włoska produkcja może nużyć niepotrzebnie wydłużonymi scenami i powolnym biegiem wydarzeń. Wprawdzie nieco senna atmosfera jest charakterystycznym elementem Pinokia, lecz spowalnia ona najciekawsze elementy filmu na jego niekorzyść. Sposób przedstawiania kolejnych zdarzeń sprawia, że widzowi ciężko jest się na nich skupić, a jego uwaga często zostaje uśpiona. Z kolei ostatnia scena, w której Pinokio staje się chłopcem, nadchodzi nagle i bez żadnego ostrzeżenia, po czym film szybko się kończy, jakby nagle został urwany. Rodzi to jedynie rozdrażnienie i uczucie niedosytu, z którymi niestety musimy opuścić salę kinową.

Źródło: imdb.com

Piękna forma z kiepską treścią

Pinokio to jeden z tych filmów, które nastawione są bardziej na aspekt wizualny niż fabułę. Niestety, twórcom nie poszło dobrze przedstawienie historii, choć nie oznacza to od razu, że produkcja jest zła. Wręcz przeciwnie – jeśli jest się przygotowanym na powolne rozwijanie akcji i lubi się baśniowe klimaty, podczas seansu można się naprawdę dobrze bawić. Trzeba jednak pamiętać, że Pinokio bliżej jest pięknemu dziełu sztuki niż klasycznej filmowej opowieści.

Na film Pinokio zapraszamy do sieci kin Cinema City na terenie całego kraju!

Nasza ocena: 6,5/10

Pięknie zrealizowany film dla całej rodziny, który jednak może nużyć.

Fabuła: 5/10
Bohaterowie: 6/10
Oprawa wizualna: 8/10
Oprawa dźwiękowa: 7/10
Exit mobile version