Lubię sobie czasem obejrzeć film akcji. Ot, taki typowo „polsatowy”, gdzie biją się po pyskach, strzelają i ścigają. Punisher Epic Collection. Krąg krwi zaspokaja podobne potrzeby, ale w wydaniu komiksowym.
Punishera zdecydowanie lepiej znam z filmów i seriali niż z komiksów. W mojej karierze czytelniczej kilka razy spotkałem się z mścicielem z czachą na klacie (m.in. z cyniczną wersją Garetha Ennisa), ale były to pojedyncze przygody. Dlatego z przyjemnością zabrałem się za Krąg krwi, który zbiera pierwsze solowe przygody rzeczonego antybohatera.
Epika
Nazwa Epic Collection zobowiązuje: grube tomiszcze, liczące, bagatela, ponad 500 stron, zbiera trzy różne serie. Jeśli ktoś oczekuje genezy postaci, to tego tu nie dostanie. To znaczy nie wprost, bo ogólny zarys swojej historii Frank Castle przypomina czytelnikom niemal co zeszyt. Taki był wtedy klimat, że każdy odcinek musiał zaczynać się od tego typu wstępu. Niemniej, debiut Punishera nastąpił w Spider-Manie w 1974 roku i wszystkie tego typu początkowe gościnne występy nie zostały tu uwzględnione.
Punisherów trzech
Tom rozpoczyna pięcioodcinkowa miniseria Punisher, która stanowi zarówno nowy start dla bohatera, jak i kontynuacje poprzednich wątków. Wraca tu bowiem Jigsaw, arcywróg Castle’a, a sam mściciel z czachą zyskuje szerokie grono naśladowców. Jest to zdecydowanie najbardziej pulpowa odsłona ze wszystkich. Ciekawiej wypada jej kontynuacja, czyli regularna seria również zatytułowana Punisher, na którą składa się dziesięć zeszytów. Frank przeżywa tu kilka luźno powiązanych ze sobą przygód, jednak dzięki tej epizodyczności całość sprawia wrażenie bardziej zróżnicowanej. Punisherowi przychodzi m.in. walczyć z sektą, radykalnymi konserwatystami czy zepsutymi do szpiku kości japiszonami. Tom wieńczy ciągła historia, która ukazała się pierwotnie w powieści graficznej The Punisher: Assassin’s Guild. Tu z kolei protagonista łączy siły z gildią zabójców działającą pod przykrywką azjatyckiej knajpy. Ten ostatni element jest najciekawszym pomysłem, reszta niestety trąci sztampą.
Klasa B
Niemniej, każda z prezentowanych historii napisana jest na tyle dobrze, że komiks czyta się szybko i przyjemnie. To po prostu dobry sensacyjniak, w którym źli ludzie dostają łupnia. Niektóre elementy wypadają przy tym niezamierzenie śmiesznie, jak choćby takie diamentowe tipsy, jakie Castle nosi – zdawałoby się element niepasujący do twardziela, a jednak w przecinaniu sieci okazują się niezawodne. Takie ramotki nie mają jednak większego wpływu na odbiór.
Punisher sense is tingling
Krąg krwi czyta się dobrze ze względu na prostotę. Punisher w swojej karierze bywał wysłannikiem Nieba w walce z Piekłem, kosmicznym Ghost Riderem czy ostatnio dowódcą klanu ninja – jednak na samym początku, zamieszczonym w Kręgu krwi Frank Castle jest po prostu człowiekiem. I sprawdza się to świetnie, bo choć skuteczności w tępieniu złoli odmówić mu nie można, to jednak nie jest on niezniszczalny. Z tarapatów potrafi wychodzić dzięki swoim zdolnościom i determinacji, a nie za sprawą supermocy (choć muszę przyznać, że jakieś nadnaturalne zdolności Castle jednak ma, bo działa jak magnes na przestępców. Nawet jeśli nie chce się w coś angażować, to przypadkiem coś zobaczy czy usłyszy czyjąś rozmowę i od razu prowadzi to do kolejnej krwawej jatki…). Warto jednak nadmienić, że w pierwszym tomie Epic Collection superbohaterszczyzna spod znaku Marvela jest prawie nieobecna, z wyjątkiem w postaci gościnnych występów Daredevila.
Czaszka jak malowana
Pierwszy „epicki” tom Punishera to tytuł 3 w 1, stąd oprawa graficzna potrafi się pomiędzy poszczególnymi odsłonami radykalnie różnić. Dwa pierwsze cykle są dość standardowe, z typowo realistycznymi rysunkami. Na ich tle najlepiej wypada Gildia Zabójców stworzona przez Jorge’a Zaffino, gdzie kreska jest bardziej stylizowana i uzupełniona świetnymi, głębokimi kolorami.
Zemsta po latach
Nie byłem pewien, czego mogę się spodziewać po ramotkach z Frankiem Castle’em, jednak Krąg krwi okazał się bardzo kompetentnym rzemiosłem. Pomaga w tym wszystkim zróżnicowane podejście do bohatera i opowiadania historii, jakie prezentuje każdy ze scenarzystów.
Nasza ocena: 7,5/10
Miłe Punishera początki.Fabuła: 7/10
Bohaterowie: 7/10
Oprawa graficzna: 7/10
Wydanie: 9/10