Uniwersum Marvela staje na nogi po Pstryknięciu Thanosa, czy też jak wolą nazywać to twórcy – „Blipie”. Jak radzi sobie Peter Parker w świecie bez Iron Mana? Nowy film Jona Wattsa pokazuje sytuację Człowieka Pająka w innym świetle. Relacjonuje to, jak superbohater radzi sobie po wydarzeniach z Avengers: Endgame i jak zmienił się Peter Parker.
Problemy Człowieka Pająka na wakacjach
Dzięki uprzejmości Cinema-City miałam okazję przekonać się, co zgotowano nam w najnowszej produkcji z osławionego już uniwersum. Najnowszy nabytek Marvela to nie tylko kolejna z części historii nastoletniego superbohatera. W produkcji zarysowany zostaje bardzo ważny element – stan świata po wydarzeniach, które dużą częścią fanów wstrząsnęły. Spider-man: Daleko od domu to film, który pozwoli wziąć głęboki oddech po kwietniowym Endgame.
Jon Watts nie spoczywa na laurach. Wraz z Chrisem McKenną oraz Erikiem Sommerem proponują nam sequel, który okazuje się być o wiele lepszy od pierwowzoru. Fabuła i oprawa niemal przywołuje charakter poprzedników teraźniejszego Pająka. W najnowszej części znajdziemy zarówno cechy czasami dość nieporadnej wersji Tobiego Maguire’a, ale też charyzmatyczne wyczyny w stylu Andrew’a Garfielda.
Źródło: vox-cdn.com
Wprowadzenie wątku podróży do repertuaru przygód Spider-mana (Tom Holland), to bezsprzecznie strzał w dziesiątkę. Jest to krok, który wprowadza powiew świeżości do historii bujającego się zwykle po szczytach nowojorskich drapaczy chmur Parkera. Przeniesienie superbohatera w miejsca o innej zabudowie wymusza kreatywne podejście twórców do sposobu poruszania się Peter’a.
Oprócz czysto superbohaterskich problemów takich jak ratowanie świata czy ciasne rajtki w produkcji szeroko ukazany został również aspekt uczuć nastolatka z Queens. Pojawia się wątek skomplikowanej relacji z organizacją S.H.I.E.L.D, na czele której stoi Nick Fury (Samuel L. Jackson) wraz z Marią Hill (Cobie Smulders). Fury powołuje Parkera do nowych zadań. Powodem, dla którego musi to zrobić, jest pojawienie się nowych ziemskich zagrożeń. Tym, co definiuje historię pokazaną w najnowszym pajęczym filmie, jest zarówno postać tajemniczego Mysterio (Jake Gyllenhaal), jak i wątek Michelle „MJ” Jones (Zendaya). Ważnym elementem fabuły jest również motyw szkolnej wycieczki – pokazuje on wrażliwą naturę chłopca obdarzonego supermocami.
Źródło: vox-cdn.com
Pajęczy róg obfitości
Warsztat aktorski głównych oraz drugoplanowych bohaterów zasługuje na dużą pochwałę. Tom Holland w roli Spider-mana jest niemalże inter-światowym klonem swojej postaci. Chociaż kreacje Tobiego Maguire’a, jaki i Andrew Garfielda były ciekawymi interpretacjami, to Holland, wraz z wyjściem drugiego filmu z jego udziałem, udowadnia, że wybór jego osoby był całkowicie uzasadniony. Ponadto scenarzyści w tej części historii Pająka wplatają motywy, które mocno nawiązują do działalności poprzednich filmowych Spider-manów. Taka klimatyczna nostalgia, choć może i subtelna, nadaje produkcji nastroju, którego mogło trochę brakować w Homecoming.
Obok Hollanda, nie można zapomnieć o postaci odgrywanej przez Jake’a Gyllenhaala. Mysterio jest bohaterem nieoczywistym. Znamy go z komiksów, ale tym razem zdołał nas zaskoczyć i zaprezentować się w nowej odsłonie.
Klasowi koledzy Parkera również dali z siebie wszystko. Sposób ukazania więzi nastolatka i MJ, jest jak najbardziej trafny i nieprzesadzony. Dodatkowo wprowadzona została postać Brada Davisa (Remy Hii), który podkręca tylko całą historię i sprawia, że staje się ona bardziej realna. Podrywają obiekt westchnień naszego głównego bohatera, sprawia on, że przedstawiany wątek miłosny przestaje być typowy, prostolinijny. Wątek przyjaźni z Nedem Reedsem (Jacob Batalon) świetnie pokazuje zdrową relację, której pozazdrościć Pajączkowi mógłby każdy. Relacja, którą twórcy przedstawili nam w pierwszej części rozwinęła się, i chociaż również w życie Neda wkrada się niemały romans, przyjaźń bohaterów staje się jeszcze silniejsza.
Cała obsada stworzyła historię, która bawi, nie żenując, wzrusza, pozostając przy tym prawdziwą i którą przede wszystkim, świetnie się ogląda. Odpowiednia ilość akcji wpakowana w zajmującą i logiczną fabułę, płynnie wciąga i angażuje w wszystkie wątki. Zostaje to okraszone bardzo dobrą animacją, ładnymi sceneriami oraz trafnie dobraną ścieżką dźwiękową, co składa się na produkcję, która nie jest tylko „w miarę dobrze oglądających się filmem za duże pieniądze”. Watts wraz z scenarzystami i aktorami nie stworzyli kolejnej kalki. W menu znalazła się produkcja ciekawa, o fabule, która jest zarówno innowacyjna, jaki i przywołuje klimaty poprzednich prezentowanych nam wersji Pająka.
Źródło: vox-cdn.com
Krok na przód Marvela
Czy jest to najlepszy film Marvela ? Raczej nie. Czy jest to najlepsza odsłona przygód Spider-mana? Pozostanie to pytaniem bez odpowiedzi. Jednym co trzeba przyznać na pewno, jest to, że film jest inny, w bardzo dobrym tego słowa znaczeniu. Historię, która nie przestaje nas zaskakiwać aż do ostatniej sceny po napisach, warto obejrzeć na wielkim ekranie. Sami twórcy i aktorzy przyznają, że właśnie do takiego odbioru jest ona przeznaczona.
Czy zobaczymy kolejną część filmu o Spider-manie? Żeby się tego dowiedzieć, wystarczy poczekać do końca seansu. Film to godne zakończenie fazy trzeciej, która przyniosła wiele zmian w marvelowskim świecie. Jest to fundament, który finiszując, jednocześnie zwiastuje nowy początek.
Film Spider-Man: Daleko od domu oglądać można w sieci kin Cinema City na terenie całego kraju.
Nasza ocena: 8,2/10
Film, na który powinien się wybrać każdy szanujący się fan Marvela. Dla niezadowolonych po Endgame będzie to niczym balsam dla zawiedzionego serca. Tym, którym Koniec Gry przypadł do gustu, Spider-man: Daleko od domu wydać się może godną kontynuacją historii.Fabuła: 8/10
Bohaterowie: 9/10
Oprawa wizualna: 8/10
Oprawa muzyczna: 8/10