Site icon Ostatnia Tawerna

Oto nadchodzą… demony?! – recenzja komiksu „Pożeracze Nocy. Jej Mali Żniwiarze”, t. 2

Docenione autorki serii Monstressa mają także na swoim koncie trylogię pod tytułem Pożeracze Nocy. Pierwszym tom czytało mi się przyjemnie, pytanie jednak, czy część druga okaże się na tyle dobra, że zachęci do sięgnięcia po wielki finał?

Krwawe rytuały

Z reguły nie lubię pisać o średniakach. Nic szczególnego ich nie wyróżnia, a jednak są tam elementy, które powodują, że obcowanie z takim tytułem nie jest stratą czasu. Pierwszym tom Pożeraczy Nocy zdecydowanie przynależy do tej kategorii. A po drugim tomie jedno określenie tak bardzo mi przylgnęło do tej serii. Za każdym razem, gdy rozmyślałem o Pożeraczach Nocy, to miałem w głowie zawsze myśl, jaki to przyjemny komiks. Nie ma tu jakiś spektakularnych akcji, bardzo ciekawych bohaterów, czy intrygującej fabuły. Jednak czyta się to szybko i… (werble) przyjemnie. Czasem się uśmiechnę, a czasem zdarzy mi się zdziwić, jakimś zwrotem akcji. Okazjonalnie trafi się, jakaś dobrze pomyślana scena grozy. W drugim tomie bliźniaki, odkrywają swoje moce. I jest to znakomicie przedstawione. Scenarzystka pokazała skrajne emocje, z jednej strony fascynację, a z drugiej strach. I tak na przykład Billy bardzo chętnie sprawdzałby swoje nowe możliwości, a Milly jest tutaj o wiele bardziej powściągliwa. Jednak w wyniku kolejnych zdarzeń, role się odwracają. To jest ten element, który najbardziej mi się podoba. Wiem, że niektórzy recenzenci nie przekonali się do rodzeństwa Tingów, a ja ich po prostu polubiłem. Natomiast sama historia, trochę schodzi na drugi plan. Jasne, mamy tutaj ciekawe elementy, bo jest sekta, która składa ofiary z ludzi, a duch jednej z nich nawiedził Milly prosząc o pomoc. Jednak to nadal bohaterowie są sercem tego komiksu.

Świat pełen demonów

Tingowie są czymś na kształt demonów, jak to się okazało w pierwszym tomie. Rodzice bliźniaków przekazali im bardzo niewiele wiedzy. Niestety podobnie jest z czytelnikami. Pojawiają się terminy, takie jak kręgi czy smoki. Niby wchodzimy trochę do sekretnej społeczności demonów, tylko że nie wiadomo do końca, o co w tym wszystkim chodzi. Jakie są ich struktury itd. Czułem się trochę zirytowany tym zagubieniem. Tym bardziej, że dzieje się tutaj sporo, zakończenie jest zaskakujące i zachęca do sięgnięcia po kontynuację. Jednak mam poczucie, że wiem jeszcze mniej na temat świata przedstawionego niż w tomie pierwszym! Nie do końca też jest mi po drodze ze stylem Sany Takedy. Jej kreska jest niepowtarzalna i ma swój urok. Nie zdziwię się, jeśli sporo osób będzie się nią zachwycać. Ja jednak momentami, zamiast widzieć całokształt, dostrzegam jakby te pojedyncze pociągnięcia, które trochę wytrącają mnie z lektury. To nie tak, że jej kreska jest brzydka czy ładna… nie, po prostu, ja jej nie czuję. Podobnie miałem zresztą z Człowiekiem Celem. Do wydania nie mam dużych obiekcji. Poza tym, że szkoda, iż przy miękkiej oprawie nie zdecydowano się na skrzydełka. Na plus za to mogę dorzucić fakturę okładki – jest bardzo przyjemna w dotyku.

Czy warto wraz z Tingami doprowadzić do apokalipsy?

Pożeracze Nocy, jest bardzo przyjemną serią, którą czyta się lekko. Niby wydaje mi się, że łatwo i szybko zapomnę o tym jest to średniak. A jednak drugi już powrót do tego świata sprawił mi po prostu frajdę. Lubię całą rodzinę Tingów. Zwłaszcza przerażająca, milkliwa i wiecznie niezadowolona matka, jak zawsze robi świetną robotę. Ona nie musi używać żadnych mocy, aby budzić grozę w innych. Cóż mogę powiedzieć, po pierwszym tomie nie wiedziałem, w jakim kierunku pójdą autorki. I kontynuacja okazała się pozytywnym zaskoczeniem. Znów się wciągnąłem w ten świat, a trzecia część zapowiada się na prawdziwą jazdę bez trzymanki. Mam nadzieję, że w końcu dowiem się więcej o tym świecie! Podsumowując, jakby nie patrzeć z każdej strony, to taka raczej mocna szósteczka w skali od jeden do dziesięciu. Jednak, jak tak zmrużę oczy i spojrzę sercem, to momentami widzę nawet siódemkę z plusem – magia.

Komiks do recenzji dostarczyło wydawnictwo Non Stop Comics, za co bardzo dziękujemy, ale nie wpływa to na ocenę końcową produktu.

Nasza ocena: 6,6/10

Pożeracze Nocy. Jej Mali Żniwiarze, to drugi tom przyjemnej serii, od autorek Monstressy, który jest zapowiedzią mocnego odjazdu w części trzeciej!

Fabuła: 6/10
Bohaterowie: 7/10
Oprawa graficzna: 6/10
Wydanie: 7,5/10
Exit mobile version