Niedawno mieliśmy okazję zobaczyć końcowy odcinek Wychowanych przez wilki – najnowszej produkcji science fiction Ridleya Scotta.
Jeszcze na długo przed premierą serial wzbudził niemałe zainteresowanie, które od paru tygodni utrzymuje się niemal na tym samym poziomie. Głosy zarówno krytyków, jak i zwykłych widzów są jednak podzielone, przez co nasuwa się pytanie – czy produkcja jest warta obejrzenia?
Konflikt na tle religijnym
W odległej przyszłości dwie potężne frakcje – ateiści i wyznawcy boga Sola – walczą o wpływy na ogarniętej chaosem Ziemi. Najpotężniejszą bronią wyznawców Sola są tak zwane necromancery – androidy zaprogramowane do mordowania ateistów przy pomocy fal dźwiękowych. Zaawansowana technologia szybko wymyka się spod kontroli, co prowadzi do zniszczenia ziemskiego ekosystemu. Ocalała resztka ludzkości zmuszona jest uciec w specjalnie przygotowanych statkach kosmicznych, w poszukiwaniu nowego domu. Jednym z potencjalnie bezpiecznych miejsc jest Kepler-22b – planeta o surowym klimacie, skrywająca wiele przerażających tajemnic.
Jako pierwsi docierają na nią Matka i Ojciec – para łagodnych androidów, których zadaniem jest stworzenie i opieka nad nową, pozaziemską kolonią ludzi. Gdy odmrożone przez nich embriony wyrastają na zdrowe dzieci, para wychowuje je na ateistów i pacyfistów, zgodnie z życzeniem ich twórcy. Niestety, niesprzyjający klimat planety i niespodziewane nadejście wyznawców Sola burzy spokój niewielkiej kolonii. W wyniku nagłych zdarzeń, Matka odkrywa w sobie potężne moce, które z potulnej opiekunki zmieniają ją w śmiercionośną broń.
We wspólnocie siła
Wychowane przez wilki bez wątpienia nie jest serialem tworzonym pod szeroką publikę. W pewnym sensie jest on wręcz przestarzały w treści, przywodząc na myśl powieści i filmy SF z połowy dwudziestego wieku. Jako widzowie mierzymy się z takimi konceptami, jak uczucia androidów, izolacja w kosmosie, czy etyczny aspekt zabijania – czyli popularnymi, żeby nie powiedzieć wyeksploatowanymi motywami. Nie jest to jednak słaby punkt produkcji, a wręcz jej atut. Ridley Scott w umiejętny sposób manipuluje znanymi nam kliszami, tworząc unikatowe dzieło oddające hołd klasykom gatunku, a zarazem wnoszące do niego coś więcej. Nie uświadczymy tu widowiskowych scen walk i setek wybuchów, choć Wychowane przez wilki perfekcyjnie prezentują się od strony wizualnej. Jest to przede wszystkim doświadczenie kameralne, stawiające na ukazanie relacji między bohaterami, ich emocji, pragnień i kryzysów wiary. Odległa planeta i nowoczesne technologie to tak naprawdę tylko tło do głębokich, filozoficznych rozważań na temat idei człowieczeństwa i rozwoju ludzkiej duszy.
Na front fabuły niewątpliwie wybija się wyrazisty wątek konfliktu religijnego, który możemy odnieść między innymi do obecnych czasów. Nie ma jednak rozróżnienia między właściwą czy niewłaściwą wiarą, podobnie jak brakuje jednoznacznych postaci, bowiem w walce o przetrwanie granica między dobrem a złem zaciera się niejednokrotnie. Każdy próbuje tu uchronić siebie lub swoją wspólnotę i w tym celu jest gotów podjąć najbardziej radykalne kroki. Zagubieni bohaterowie często zmieniają strony, dokonują brutalnych ataków, czy wręcz tracą zmysły. Aby osiągnąć upragnione cele, muszą mierzyć się nie tyle z wrogami i groźnymi bestiami, co z wewnętrznymi demonami.
Najbardziej racjonalną jednostką w historii wydaje się Matka, lecz nawet ona często podejmuje decyzje, których niespodziewane rezultaty przynoszą tylko więcej problemów. Zarówno opiekuńcza dla dzieci, jak i bezwzględna wobec wyznawców Sola, androidka przez cały czas targana jest iście ludzkimi emocjami, przeszkadzającymi jej w logicznym myśleniu. Rozdarta między ukochanymi podopiecznymi, Ojcem i powracającymi wspomnieniami o twórcy, Matka jest zagubiona w świecie nie mniej od innych. Mimo dobrych intencji, potrafi ona być okrutna i despotyczna, czym rani najdroższe osoby, w tym jej męskiego towarzysza, głównie podczas kłótni przypominających typowe małżeńskie sprzeczki.
Ludzkie odzwierciedlenie Matki można odnaleźć w postaci Marcusa – przywódcy niewielkiej grupy wyznawców Sola, który pragnie odbić dzieci z rąk androidów. Wiedziony szlachetnymi pobudkami, mężczyzna upija się władzą i ulega wpływowi niepokojących, destrukcyjnych sił. Jednak w odróżnieniu od Matki, która zachowuje trzeźwość myślenia, Marcus stacza się coraz głębiej w mrok, aby bezpowrotnie się w nim zatracić.
Podróż w głąb siebie
Powolnie rozwijająca się fabuła, ciężki klimat i specyficzna tematyka Wychowanych przez wilki mogą zniechęcić niejednego, nawet najbardziej zagorzałego fana science fiction. Zamiast eksplorować kosmos i planety, twórcy serialu badają najgłębsze zakamarki umysłów bohaterów w poszukiwaniu uniwersalnych prawd. Pomimo wyraźnych kontrastów, zachowania ludzi i androidów w pewnym momencie zlewają się w jedno, co zmusza do zmierzenia się z pytaniem: ,,kto tu tak naprawdę jest bardziej ludzki?”.
Podobnie zresztą rzecz ma się z kwestią wiary, dobra i zła, a nawet życia i śmierci, między którymi podziały stopniowo zanikają. Serial jednak nie odpowiada nań wprost, a widzowi zostawia spore pole do interpretacji. Każdy może wyciągnąć z seansu coś własnego i właśnie w tym leży największa siła tej produkcji. Zatem zdecydowanie warto przymknąć oko na bardziej nużące sceny, aby móc zastanowić się nad problemami filozoficznymi oferowanymi nam przez twórców.
Nasza ocena: 7,5/10
Powolne, refleksyjne kino, badające głębię ludzkiej duszy.Fabuła: 7/10
Bohaterowie: 7/10
Oprawa wizualna: 8/10
Oprawa dźwiękowa: 8/10