Grupa X-Force staje przed kolejnymi zadaniami. Zmierzyć muszą się nie tylko ze złoczyńcami, ale także, a może przede wszystkim, z własnymi demonami i sumieniem. Jakie niespodzianki przygotował dla nich los? Tego dowiemy się w ostatnim tomie serii Uncanny X-Force!
Konsekwencje własnych decyzji
X-Force to specjalna grupa, która podejmuje się misji, jakich nikt inny by się nie podjął. Podczas gdy poczciwi X-Men starają się działać zgodnie z prawem i stawiać złoczyńców przed sądem, tak team prowadzony przez Wolverine’a nie waha się przed zabijaniem przeciwników. Aktualnie w skład zespołu, poza samym Loganem, wchodzą Deadpool, Psylocke, Fantomex oraz alternatywna wersja Nightcrawlera. W poprzednim tomie pozbyli się oni nowo narodzonego Apocalypse’a, a jego klon oddali do szkoły mutantów, aby nie przeszedł na stronę zła. Ich czyny niosą jednak za sobą konsekwencje, zarówno w ich rzeczywistości, jak i „innym świecie”. Ponadto członkowie wciąż muszą radzić sobie z własnym sumieniem i dokonanymi wyborami, co nie jest łatwe. Zmory przeszłości powracają, psychika antybohaterów jest w coraz gorszym stanie, a Bractwo Złych Mutantów właśnie planuje kolejny atak!
Trudne sprawy
Uncanny X-Force: Ostateczna egzekucja kończy całą serię tworzoną od samego początku przez Ricka Remendera. Co ważne, scenarzysta miał przemyślaną cała historię, trzymał się jej i dzięki temu nie znajdziemy tu dziur fabularnych, a ostatni tom zamknął wszystkie rozpoczęte wątki. Także sami bohaterowie dostali dość czasu nie tylko, aby się rozwinąć, ale także poczuć konsekwencje działań, a niektórzy – nawet nieco się zmienić. Grupa miała także okazję pokazać się nie tylko jako grupa dziwnych, nietypowych i zabójczych indywidualistów, ale także jako swego rodzaju rodzina. Interakcje pomiędzy poszczególnymi postaciami są świetnie ukazane. To nie są mdłe i oklepane wątki. Każdy z nich potrafi odpowiednio zaskoczyć czytelnika. Przy okazji omawianego zeszytu swoje pięć minut dostaje nie tylko świeżo dołączony do ekipy Nightcrawler, ale także będący dotychczas trzymający się nieco w cieniu i będący jedynie „maskotką” Deadpool. Wreszcie nie jest on tylko śmieszkiem, ale pokazuje, że stać go na wiele więcej. Do tego wszystkiego dochodzi wątek przeniesienia do przyszłości i odkrycie losów świata czy świetne ukazanie, że od przeznaczenia nie da się uciec – wszystko to wypada kapitalnie i daje odbiorcy okazję do zachwytów.
Prócz samej X-Force, na pochwałę zasługują także złoczyńcy. Bractwo Złych Mutantów, chcące zwerbować klon Apocalypse’a, może naprawdę przerażać. Mają jasny motyw swych działań – pokazać wyższość mutantów nad homo sapiens i albo przejąć nad nimi władzę, albo wręcz całkiem wyeliminować. I realizują go z zabójczą precyzją, nie cofając się przed niczym i za nic mając życie ludzi. Jednak nie tylko sama brutalność robi wrażenie. Dochodzą do tego knowania i manipulacje – i to oczywiście nawet wewnątrz teamu. Sabretooth, Mystique czy Shadow King przedstawieni zostali jako „bad guye” z krwi i kości. Do tego wszystkiego dochodzi niepokorny syn Logana, Daken, pragnący zemsty na ojcu – nieuchronna, krwawa jatka pomiędzy oboma panami to prawdziwy majstersztyk, będący idealnym zwieńczeniem całej serii.
Różnorodność
Nad czwartym tomem Uncanny X-Force pracowało aż pięciu różnych rysowników. Oczywiście daje nam to kilka indywidualnych stylów tworzenia kadrów. Najwięcej pracy mieli tu Phil Noto i Jerome Opena, artyści dobrze znani z poprzednich części serii. Co ważne, każdy z nich trzyma wysoki poziom i daje nam coś unikatowego. Każdy artysta musiał też pójść w panujący tu mroczny i brutalny klimat. Warto więc dodać, że przez taki styl, a momentami wręcz chore pomysły, komiks zdecydowanie nie nadaje się dla młodszych czytelników, za to fani krwawej jatki i jazdy bez trzymanki będą usatysfakcjonowani. Całość jest też dość spójna, przez co nie pogubimy się w całej historii. Remander stworzył świetną fabułę, a graficy uzupełnili ją o obrazki. Efektem współpracy jest zakończenie, na które Wolverine i spółka zdecydowanie zasłużyli.
Do kolekcji
Ostateczna egzekucja ukazała się na polskim rynku dzięki wydawnictwu Mucha Comics. Podobnie jak pozostałe trzy tomy, także i ten wydany został w twardej oprawie, a jego brzeg zawiera fragment obrazka, który w połączeniu z pozostałymi da nam pełny rysunek. To z pewnością fajne rozwiązanie, by kolekcja ładnie prezentowała się na półce. Ważniejsze jednak jest to, co w środku. A tu, prócz głównej historii, dostajemy także kolejne warianty okładek, w tym także te alternatywne. Aby całość nie była zbyt krótka, dorzucono także dwie krótkie, ale jakże krwawe historie, opowiadające o Loganie i Deadpoolu. Za takie dodatki z pewnością należy się kolejny plus dla wydawców.
To już jest koniec…
Seria Uncanny X-Force rozpoczęła się świetnie i zachęciła do jej czytania. W drugim tomie było jeszcze lepiej, ale niestety trzeci przyniósł znaczny spadek formy i lekkie rozczarowanie. Na szczęście ostatni zeszyt przywrócił historię na właściwe tory i dał nam fenomenalne zakończenie zwłaszcza pod kątem fabularnym, choć i na oprawę graficzną narzekać nie możemy. Wisienką na torcie jest tu pojedynek Dakena z Wolverine’em. I aż szkoda, że to już koniec runu Remendera. Bo jak fani doskonale wiedzą, sama grupa została jeszcze reaktywowana, choć już w innym składzie i z zupełnie nową historią…
Nasza ocena: 8,6/10
Jeśli robić finał, to tylko w takim stylu!
Fabuła: 9/10
Bohaterowie: 9,5/10
Oprawa graficzna: 8/10
Wydanie: 8/10