Site icon Ostatnia Tawerna

Odbył się pierwszy pokaz prasowy „Valerian i miasto tysiąca planet”

Pierwsze opinie, które pojawiły się w sieci po pokazie prasowym, były pozytywne. Adaptacja francuskiego komiksu autorstwa pisarza Pierre’a Christina i artysty Jean-Claude’a Mézièresa, jest chwalona, ale głównie za efekty wizualne. Reszta składowych filmu wywołuje mieszane reakcje.

Trailery do nowej produkcji Luca Bessona faktycznie robią piorunujące wrażenie. Dziennikarze chwalą nowe, nietypowe pomysły i wizualny styl, który przywodzi na myśl Piąty element, ale bez ostentacyjnego kopiowania – raczej na zasadzie niewielkich podobieństw. Komplementy zbierają też efekty 3D. Te, jak wszyscy dobrze wiemy, nie zawsze się udają i potrafią zmarnować nawet najlepszy film. W tym wypadku zostały dobrze wykorzystane i współgrają ze stworzonym przez Bessona światem. Większość krytyków radzi, by wybrać się właśnie na wersję 3D.

Na tym jednak komplementy się kończą, a pojawia się krytyka względem historii. Według niektórych krytyków scenariusz Jest dobry do pewnego momentu, dialogom czasami brakuje lekkości, a wątek romansowy wypada nijako. W ogólnej opinii, pierwsza połowa Valerian i maisto tysiąca planet jest kapitalna, a potem coś się sypie – chociaż nadal wygląda pięknie.

Opinie wskazują jednak, że mimo wad fabularnych, film Bessona wart jest wizyty w kinie dla samych wrażeń wizualnych.

Źródło: slashfilm

Exit mobile version