Site icon Ostatnia Tawerna

Od przybytku głowa nie boli – recenzja komiksu „Trzy duchy Tesli. Sztokawska tajemnica” t. 1.

Język sztuki, w odróżnieniu od nauk ścisłych, daje autorom prawo do puszczenia wodzy wyobraźni i nieskrępowanej ekspresji. Papier jest cierpliwy i zniesie wszystko,  inaczej sprawa ma się z czytelnikiem. Czy można połączyć science fiction, kryminał, teorie konspiracyjne oraz powtórkę z historii w jednym komiksie? Zobaczcie sami!

(Nie)zwykły chłopiec

Bohaterem Trzech duchów Tesli jest chłopiec o imieniu Travis. Z pozoru wydaje się być normalnym dzieckiem, jednak cechą odróżniającą go od rówieśników jest jego ciekawość świata, zainteresowanie fizyką oraz palące pragnienie stania się wielkim naukowcem. Czytelnik poznaje Travisa gdy ten przeprowadza się do industrialnej dzielnicy Nowego Jorku wraz ze swoją matką. Oboje pragną zacząć nowe życie po śmierci ojca Travisa,  niestety szybko okazuje się, że życie na Manhattanie w sposób znaczący odbiega od wyobrażeń chłopca – ciasne, ponure mieszkanie na trzynastym piętrze nie jest wymarzonym lokum, rówieśnicy mieszkający w okolicy również pozostawiają wiele do życzenia. Nie potrafiąc znaleźć wspólnego języka z otaczającymi go ludźmi, główny bohater przyjmuje pozycję obserwatora, i wkrótce odkrywa, że stary, zrzędliwy sąsiad z naprzeciwka kryje pewną tajemnicę…

Estetyczna uczta dla oczu

Trzy Duchy Tesli wydają się być prawdziwą perłą w zbiorach wydawnictwa Egmont. Uwagę przykuwa już okładka komiksu – złote tłoczenia w połączeniu z turkusowym tłem przywodzą na myśl dekadencką estetykę amerykańskich lat dwudziestych XX wieku ukazaną w filmie Wielki Gatsby. Komiks kryje rysunki autorstwa Guilhema Beca, natomiast scenariuszem i kolorami zajął się Richard Marazano. Francuski duet wspólnymi siłami stworzył estetyczne arcydzieło, które cieszy oczy dbałością o każdy detal. Rysunki odznaczają się wysokim stopniem realizmu – autorzy poświęcają wiele uwagi miejskim krajobrazom i z ogromną dokładnością odwzorowują obskurne wielokondygnacyjne budynki oraz monstrualne maszyny piętrzące się w przepastnych halach fabrycznych. Uderzająca jest  również lekkość z jaką Beca maluje przeróżne emocje na  twarzach swoich postaci, oraz gra światłem, która jest dziełem Marazano.

Niecodzienne połączenie

Autorzy komiksu nie skupiają się na portretowaniu jedynie świata Travisa. Można powiedzieć, że komiks ukazuje czytelnikowi różne światy, które wraz z zanurzeniem się w lekturę, coraz ciaśniej splatają się ze sobą. Oprócz życia ciekawego świata chłopca, czytelnik ma szansę poznać dociekliwego dziennikarza Billinga, oraz przyjrzeć się pracy FBI dzięki postaci szarmanckiego agenta Kelly. Wszystko to dzieje się na tle Ameryki w latach czterdziestych XX wieku, znajdziemy zatem wiele odniesień do agresywnej polityki Trzeciej Rzeszy, sytuacji Stanów Zjednoczonych w czasie drugiej wojny światowej oraz do słynnej rywalizacji serbskiego naukowca Nikola Tesli z T. A. Edisonem. Trzy duchy Tesli idealnie wpisują się w nurt historical fantasy i są gratką zarówno dla fanów historii jak i fantastyki.

Podsumowanie

Mimo iż tłumaczenie Marii Mosiewicz momentami wprawia w zakłopotanie nadmiarem zbędnych makaronizmów, a liczne odniesienia historyczne mogą stanowić problem dla osoby niezorientowanej w temacie, Trzy duchy Tesli są warte przeczytania. Autorzy komiksu udowadniają, że wątki historyczne nie wykluczają motywów fantastycznych, co więcej, jeśli odpowiednio je zbalansujemy, mogą stanowić świetny duet. Poza interesującą fabułą oraz niesamowitą warstwą graficzną, komiks ten posiada ogromny walor edukacyjny, co stanowią ciekawą odmianę na rodzimym rynku. 

Nasza ocena: 8,7/10

Pierwsza część Trzech duchów Tesli nie należy do najwybitniejszych dzieł jeśli chodzi o fabułę. Mimo to komiks jest ciekawą propozycją dla osób, które interesują się historią oraz fantastyką, awrażenia estetyczne związane z obcowaniem z tak dopieszczonym wydaniem wynagradzają wszelkie inne braki.

Fabuła: 7/10
Oprawa graficzna: 10/10
Wydanie: 10/10
Bohaterowie: 8/10
Exit mobile version