„Ten program zawiera treści, które mogą być nieodpowiednie dla wszystkich widzów, w tym przedstawienie przemocy seksualnej. Dyskrecja widza jest zalecana”. Takie ostrzeżenie zobaczycie przed każdym odcinkiem pierwszego sezonu Impulse. Nie pojawia się ono bezpodstawnie, więc naprawdę warto potraktować je poważnie.
Co z tymi emocjami?
Główną bohaterką serialu jest nastoletnia Henry. Ponieważ to zbuntowana dziewczyna, zdobiąca nocami ściany budynków kolorowym graffiti, mogłoby się wydawać, że Impulse będzie kolejną trywialną produkcją, traktującą o problemach młodzieży w wieku dojrzewania. Jednak to, z czym mierzą się protagoniści, na początku z pewnością wywoła u nas zakłopotanie. Później jednak przychodzi moment refleksji i zdajemy sobie sprawę, że też kiedyś mieliśmy podobne rozterki.
Szczerze mówiąc nie jestem w stanie wskazać drugiego serialu, który w tak bezpośredni i poruszający sposób omawiał by, z pozoru podstawowe kwestie. Wydaje mi się, że najbliżej jest Degrassi: Nowe pokolenie (co w przypadku Impulse ma sens, ponieważ widzimy w nim kilka znanych twarzy ze wspomnianej produkcji). Nie dajcie się jednak zwieść, historia Henry jest o wiele bardziej mroczna i dojrzała.
Ponieważ Cleo, matka protagonistki, często zmieniała życiowych partnerów, Henry wielokrotnie przeprowadzała się z miasta do miasta. Oczywiście za każdym razem musiała właściwie zaczynać życie od nowa. Rezultatem tego działania są problemy, jakie dziewczyna ma obecnie z nawiązywaniem więzi międzyludzkich. Niezwykle trudno jest jej rozmawiać o swoich uczuciach, a każdą próbę zachęcenia do zwierzeń ucina w zarodku. Życie Henry zmieni się jednak diametralnie, gdy na skutek tragicznego wydarzenia odkrywa, że potrafi się teleportować.
Rodzina Boone i Amisze
Gdyby emocji wynikających z tragicznego losu Henry było mało, producenci umieścili w serialu rodzinę Boone, zajmująca się dilerką samochodami (i nie tylko). Jak się zapewne domyślacie, pełnią oni w serialu rolę antagonistów. Jednak w Impulse nic nie jest czarne lub białe. Pełno tu szarości, która nadaje produkcji głębi. W kontraście dla typowej małomiasteczkowej amerykańskiej rodziny, scenarzyści postawili kongregację Amiszów. Co ciekawe są oni dość… liberalni, jak na własne standardy. Na skutek pewnego nieporozumienia pomiędzy Boone’ami a Amiszami rozwinie się konflikt, którego nie rozwiążą żadne pieniądze, ani też lukratywne umowy biznesowe. Kto widział serial Banshee, ten będzie mile zaskoczony, w jak różny sposób można podejść do tak hermetycznej społeczności, jaką są potomkowie Szwajcarów żyjący w Ameryce Północnej.
Niezdecydowanie
Niezwykle trudnym jest jednoznaczne ocenienie zachowań któregokolwiek z bohaterów, przez co do samego końca finałowego odcinka tak naprawdę nie wiedziałam, czy serial w ogóle mi się podoba. Jednak gdy ochłonęłam i zdałam sobie sprawę z licznych smaczków stwierdzam, że jestem zachwycona!
Wielkie brawa należą się scenarzystom przede wszystkim za to, jak bezpretensjonalnie podeszli do tematu problemów nastolatków. W Impulse mamy do czynienia z całym wachlarzem typowych zachowań dojrzewającej młodzieży. Ponadto obserwujemy bohaterów walczących z traumą, zespołem stresu pourazowego, a nawet trudnością z pogodzeniem się z losem. Zdajemy sobie również sprawę, że każdy z nas ma jakieś demony. Jedni po prostu radzą sobie z nimi lepiej, a inni gorzej. Choć tak naprawdę wszystko wcale nie sprowadza się do tego, jak twardy jesteś, tylko w jaki sposób się zachowujesz. Piekło wybrukowane jest dobrymi chęciami, a czyny, nie zamiary, mówią o tym, jakimi jesteśmy ludźmi.
Choć warstwa emocjonalna Impulse może przytłoczyć, zdecydowanie polecam ten serial. Mam jednak wrażenie, że jego fenomen zrozumieją tylko ci, którzy mają już spory bagaż doświadczeń (stąd bagażnik pojawiający się w tytule). Muszę jednak podkreślić, że produkcja ma również zabawne momenty, zatem nie powinniście obawiać się depresji.
Podsumowanie
Absolutnie nie spodziewałam się tak dobrego serialu w dystrybucji YouTube Red! Potraktujcie jednak wyświetlane na początku odcinka ostrzeżenie na poważnie. Impulse to mocna produkcja, poruszająca bardzo ważne tematy. Mam nadzieję, że doczekamy się kolejnego sezonu!
Nasza ocena: 8,5/10
Jeśli oczekujecie serialu w stylu filmu Jumper, to czeka was bolesne rozczarowanie. Jednak rezygnując z oglądania Impulse ze względu na brak powiązań z historią Davida Ricea, odmówicie sobie naprawdę solidnej dawki emocji.Fabuła: 8/10
Bohaterowie: 8/10
Oprawa wizualna: 8/10
Oprawa dźwiękowa: 10/10