Site icon Ostatnia Tawerna

Obłąkany rycerz i jego surrealistyczne przygody – recenzja komiksu „Adaptacje literatury: Don Kichot”

Surrealizm w hiszpańskiej kulturze jest wszechobecny, dlatego też ich teksty często są na granicy światów. Nie inaczej było ze słynną powieścią Miguela de Cervantesa opowiadającej o przygodach błędnego rycerza, która przyczyniła się do rozwoju języka kastylijskiego, jak i myśli literackiej na Półwyspie Iberyjskim. Jednak jak wypada ona w formie komiksu?

Seria, która pozwala więcej zrozumieć

Adaptacje literatury wydawane przez Egmont, które są na rynku już od pewnego czasu, to całkiem dobra inicjatywa. Zwłaszcza że sam tekst działa na naszą wyobraźnię, jednak obraz przez swoją strukturę może dopowiedzieć więcej, oczywiście tylko w ten sposób, co widzi autor. Adaptacja graficzna tego monumentalnego dzieła literatury hiszpańskiej, stworzona przez Philippe’a Chanoinata, Jean-Blaise’a Djiana i Davida Pelleta, przenosi nas w świat szaleńczych rycerzy i ich niezwykłych podróży. Jednym ze świetnych przykładów jest wizualizowanie wyimaginowanych olbrzymów przez Alonso Quijano (tak naprawdę ma na imię Don Kichot), które jak prawie wszyscy wiemy, są zwykłymi wiatrakami. Również przekonująco wypadła figurka Dziewicy jako „Panny w żałobie”.

Trzeba przyznać, że ta adaptacja oddaje ducha oryginalnej powieści, wiernie odzwierciedlając jej groteskowe wydarzenia i filozoficzne rozważania. Pellet wspaniale oddaje wizualną stronę historii, przekładając na obraz postaci i hiszpańskie krajobrazy, jakie napotykają Don Kichot i jego wierny giermek Sancho Pansa, oczywiście w formie mocno frankofońskiego komiksu. Ich przygody są jednocześnie komiczne i głęboko refleksyjne, co sprawia, że czytelnik zostaje wciągnięty w wir absurdu i fantazji.

Scenariusz Chanoinata i Djiana zachowuje istotę oryginalnej historii, jednocześnie dostosowując ją do formy komiksu. Dialogi są błyskotliwe i zabawne, a narracja prowadzi czytelnika przez labirynt szaleństwa i marzeń Don Kichota.

Poczekamy na więcej

Szkoda, że w wydaniach o adaptacjach literatury, nie ma wstępu, albo jakiegoś komentarza, który pozwoliłby lepiej zrozumieć czytany tekst. Czytelnik, a zwłaszcza ten młody czytelnik, który ma do czynienia z komiksem, może pozostawać lekko zagubiony, jeśli nie zna oryginalnej treści, szczególnie jeśli mówimy o lekturze hiszpańskiej, której na liście polskich lektur nie ma prawie wcale.

Poza tym wydanie historii o Alonso Quijano w roku 1999 liczyło prawie sześć tomów. Trudno więc oddać całość tylko na 56 stronach komiksowych, jednak uważam, że francuscy twórcy zrobili co się da, żeby zachować esencję. Dlatego warto sięgnąć po ten komiks, zwłaszcza jak nie macie czasu, by zapoznać się z oryginałem.

Nasza ocena: 8,5/10

Miszmasz fikcyjno-realistyczny w dobrym komiksowym kompendium.



Fabuła: 9/10
Bohaterowie: 10/10
Oprawa graficzna: 8/10
Wydanie: 7/10
Exit mobile version