Po cieszącej się wielką popularnością serii Caraval nadeszła kolej na drugi cykl od Garber. Niestety do mnie nie przemówił on podobnie jak jego poprzednik. Baśń o złamanym sercu to książka, która, pomimo obiecującej koncepcji bajkowej, staje się chaotycznym zbiorem wątków i postaci.
Wróćmy do świata Caraval
Evangeline Fox od zawsze wierzyła w prawdziwą miłość i właśnie, dlatego, pragnie zatrzymać ślub swojego prawdziwego ukochanego. Aby wprowadzić swój cel w życie, dziewczyna postanawia skorzystać z pomocy Księcia Serc. Jednakże ich umowa polega na tym, że Evangeline musi zapłacić w pocałunkach, na których miejsce i czas nie będzie miała wpływu.
Bohaterowie – niestety jednowymiarowi
Evangeline, jako protagonistka, jest postacią niezwykle naiwną i pasywną. Jej ciągłe zaufanie do osób, które powinny budzić w niej wątpliwości, oraz chęć pomocy jej podejrzanej przyrodniej siostrze, są frustrujące. Czytelnik ma wrażenie, że bohaterka działa pod wpływem impulsu, a jej decyzje są często irracjonalne. Przykładowo, relacja między nią a Marisol jest praktycznie nieobecna, a mimo to Evangeline pragnie jej pomóc, co wydaje się nieuzasadnione. Co więcej, postaci drugoplanowe również nie zdobywają naszej sympatii. Jacks, chociaż intrygujący, pozostaje w dużej mierze jednowymiarowy. Jego przeszłość z Donatellą jest jedynie wzmianką, która wydaje się bardziej służyć fanom serii Caraval niż wnoszeniu czegoś nowego do fabuły.
Fabularnie mamy zawirowania i chaos
Fabuła w książce autorstwa Garber jest chaotyczna i pozbawiona wyraźnej struktury. Po wstępnym wciągnięciu w historię, która zapowiadała się obiecująco, następuje nagły zwrot akcji, który sprawia, że książka traci spójność. Wprowadzenie nawiązań o wampirach wydaje się zupełnie przypadkowe, a sama intryga traci na znaczeniu.
Dodatkowo wątek przepowiedni wydaje się być niejasny i ponownie niespójny, co utrudnia zrozumienie głównych motywów fabularnych. Wiele informacji przekazywanych jest w sposób ciężkostrawny, co sprawia, że czytelnik gubi się w gąszczu wszystkiego, co jest mu przedstawiane.
Zarówno w Baśni o złamanym sercu, jak i w poprzednich dziełach Garber, można jednak dostrzec niezwykłe umiejętności autorki w tworzeniu atmosfery. Jej styl pisania potrafi być magiczny, ale ostatecznie nie rekompensuje on braku spójności fabuły.
Ja odpuszczam
Baśń o złamanym sercu to książka, która obiecuje wiele, lecz w ostateczności zawodzi na kilku płaszczyznach. Chociaż nie brak w niej atrakcyjnych wątków i momentów, które mogłyby przyciągnąć czytelnika, jej chaotyczna struktura i naiwność głównej bohaterki czynią ją mniej satysfakcjonującą lekturą. Końcówka książki pozostawia wiele niezamkniętych tematów, co może zniechęcić do sięgnięcia po kontynuację.
Nasza ocena: 5,8/10
Dla fanów lekkiej fantastyki i romantycznych wątków to być może pozycja godna uwagi, ale dla tych poszukujących głębszej fabuły – zdecydowanie nieFabuła: 5/10
Bohaterowie: 5/10
Styl: 6,5/10
Wydanie: 7/10