Site icon Ostatnia Tawerna

O „Silmarillionie” słów kilka

W tym roku, 15 września, mija czterdziesta rocznica wydania jednego z najbardziej sztandarowych dzieł J.R.R. Tolkiena, czyli Silmarillionu. Został on zredagowany przez syna pisarza Christophera i w cztery lata po śmierci Mistrza wypuszczony na rynek. Odbiór fandomu był różny i to zróżnicowanie trwa do tej pory. Najczęściej zarzuca się tej fascynującej książce niekanoniczność. Wiele osób twierdzi, że nie ma ona kształtu, jaki by chciał Mistrz. Poniekąd się zgodzę, ponieważ dzieło redagował następca Profesora. Jednakże mowę o niekanoniczności w kontekście utworu będącego podstawą kanonu odbieram jako śmieszną, a wręcz komiczną. Przyjrzyjmy się zatem Silmarillionowi i poznajmy jego tajemnice.

Jak już wspomniałem, utwór ten tworzy wszelkie podwaliny pod mitologię Ardy, a co za tym idzie stanowi zbiór opowieści z najdawniejszych dziejów tolkienowskiego uniwersum. Właściwie na Silmarillion składa się pięć części:

  1. Ainulindale – stanowi opis aktu kreacji Ardy, o którym będę pisał w innym artykule,
  2. Valaquenta – przybliża nam Valarów i Majarów – Opiekunów Ardy,
  3. Quenta Silmarillion – zbiór opowieści z I Ery Śródziemia zogniskowanych wokół Silmarili – biżuterii zawierającej Światło Drzew Amanu,
  4. Akallabeth – historia upadku Numenoru – krainy podarowanej ludziom przez Valarów,
  5. Pierścienie Władzy i Trzecia Era – krótkie streszczenie wydarzeń szerzej opisanych na kratach Hobbita i Władcy Pierścieni.

Zatem można wnioskować, że jest to dzieło niezwykle złożone. Kwestia Silmarillionu towarzyszyła Tolkienowi przez całe życie. Od kiedy w okopach podczas I wojny światowej zaczął spisywać pierwsze opowieści o elfach, jak zwykł to nazywać, można mówić o protoLegendarium. Te najwcześniejsze historie zostały zebrane w postaci dwóch pierwszych tomów Historii Śródziemia o tytułach: Księga Zaginionych Opowieści i Ostatnie Legendy Śródziemia. Jednakże i później Silmarillion cały czas ewoluował. W sumie w Historii Śródziemia możemy znaleźć przynajmniej pięć różnych wersji tego tekstu, z których najsłynniejszą jest bodaj Quenta Noldorinwa, będąca drugą w kolejności chronologicznej wersją Legendarium.

 Czytając te pierwsze opowieści, należy zauważyć, że Mistrz nie porzucał raz powziętych założeń. Każda z Zaginionych Opowieści odnalazła swoje miejsce w końcowym stadium prac, oczywiście po dokonaniu w niej sporych zmian. Przeobrażeniom nierzadko ulegali sami bohaterowie. Weźmy chociażby takiego Berena. W KZO1 jest on gnomem (inaczej Noldolim – wczesnym Noldorem, a zatem elfem), zaś w finalnej wersji człowiekiem z rodu Beora. Kolejnym tego typu przypadkiem został Sauron, który w najwcześniejszych zapiskach figuruje jako Tevildo – Książę Kotów. Jak i kiedy stał się Majarem i jednym z głównych złych, nie potrafię orzec. W Late Annals of Beleriand zawartych w V tomie Historii Śródziemia odnajdujemy jego postać pod imieniem Thû. W innych częściach zaś nazwano go Gorthû i Sûr. Ta druga forma przetrwała w mianie Gorthaur, którym obdarowały Saurona elfy. Jeszcze innym delikwentem okazuje się Thingol. Jakkolwiek rasa w jego przypadku się nie zmienia, tak ewoluuje miano, bowiem w KZO znano go jako Tinwelinta i na próżno szukać w niej przyszłego Elu Thingola czy Elwego Singollo.

Z Silmarillionem łączy się też historia miłości Tolkiena. Edith Mary Bratt stała się inspiracją dla postaci Luthien, ukochanej Berena. Sam Profesor ciężko przebolał śmierć żony. Na jej nagrobku zamiast epitafium nakazał wyrzeźbić tylko to miano, ponieważ dla niego była jego Luthien. Po śmierci Mistrza obok Edith spoczął jej Beren. Te dwa imiona można odczytać na ich nagrobku w Oksfordzie.

Artykuł ten miał wam przybliżyć Silmarillion, a mimowolnie stał się moimi rozważaniami nad ewolucją dzieła pisarza. Krótkimi, ale jednak rozważaniami. Mam nadzieję, że mimo to uda mi się kogoś z was zachęcić do sięgnięcia po to jakże niesamowite dzieło. A tymczasem do następnego!

 

 

1 Księga Zaginionych Opowieści

Exit mobile version