Site icon Ostatnia Tawerna

O różnorodności kulturowej – recenzja książki „Charlie Hernández i Liga Cieni”

Ryan Calejo, autor książki Charlie Hernández i Liga Cieni, zdecydował się napisać tę powieść, aby rozpalić wyobraźnię dzieci. Nie tylko tych, które pochodzą z krajów hiszpańskojęzycznych, ale wszystkich – młodszych i starszych. Czy mu się udało? A i owszem!

Charlie, Charlie…

Kulturowe wychowanie tytułowego bohatera leżało w rękach babci. Kobieta, mocno zainspirowana latynoskim folklorem, opowiadała wnukowi historie o różnorodnych potworach. Ich obecność w rzeczywistym świecie podawana była powszechnie w wątpliwość, jednak ton głosu abueli (hiszp.: abuela – babcia) wskazywał na zaangażowanie staruszki w sprawy tradycji. Rzeczywistość bohatera zmienia się jednak z dnia na dzień. Kiedy Charlie odkrywa, że wyrosły mu rogi na głowie oraz pióra na torsie i rękach, nie jest pewien, jak powinien zareagować. Jednocześnie może on ufać tylko samemu sobie i Violet Rey, platonicznej miłości chłopca z czasów dzieciństwa. Czytelnikowi z łatwością nasuwa się pytanie: czy to możliwe, że Charlie jest morfantem*?

Ale to już było?

Rick Riordan, amerykański twórca fantasy, jest autorem serii o Perseuszu „Percym” Jacksonie, wydawanej w latach 2005-2009. Historia młodego półboga może przypominać opowieść Ryana Calejo: młody, gniewny chłopak, wszechobecna magia, świat wypełniony mitologicznymi bohaterami, wątek nastoletniej miłości. Pomimo że inspiracje są niewątpliwe, książkę Charlie Hernández i Liga Cieni chętnie weźmiemy do ręki. Jej barwna okładka na pewno przyciągnie nasz wzrok w księgarni, a słowo zachęty zaprosi nas do świata, w którym magia nie jest tematem tabu. Książka dedykowana jest nastolatkom, jednak na pewno spodoba się również starszym czytelnikom. Kieruję uśmiech również w stronę krakowskiego wydawnictwa IUVI, dzięki któremu dzisiaj mogę trzymać tę literacką propozycję w rękach.

Z hiszpańskiej perspektywy

Calejo zadbał o czytelnika nie tylko w kwestii fabuły. Na końcu propozycji znajduje się słowniczek, w którym wyodrębnione zostały hiszpańskie słowa wykorzystane w książce, ale i wypełniony różnymi nazwami potworków glosariusz. El Justo Juez, La Cruz Mala, chupacabra, jentil – te wszystkie stworzenia są obecne w mitologii iberoamerykańskiej i dla fanów hiszpańskich opowieści będą brzmiały znajomo. Warto zauważyć, że pomimo wielu nazw stworków i hiszpańskich wtrąceń, książkę czyta się bardzo szybko i czytelnik nie może się doczekać, by poznać finał historii Charliego. Podświadomie wierzymy, że chłopcu uda się zapanować nad przekornym losem i dowiedzieć się, jakie jest jego przeznaczenie. Zapewniam Was, że zakończenie nie jest tak oczywiste, jak może się wydawać na początku lektury.

* Morfant – zmiennokształtna istota obdarzona zdolnością częściowego przybierania postaci każdego gatunku zwierząt, jaki występuje na świecie.

Nasza ocena: 8/10

Historia oparta na mitologii iberoamerykańskiej. Nie tylko dla nastolatków!

Fabuła: 9/10
Bohaterowie: 7/10
Styl: 8/10
Wydanie i korekta: 8/10
Exit mobile version