Związek Wolverine’a i Deadpoola z pewnością należy do tych skomplikowanych. Weapon X i XI współpracowali, nienawidzili się, wspierali, zabijali i biesiadowali. Jednak to już przeszłość. Tym razem Wade Wilson spotyka podstarzałą wersję Logana z alternatywnej rzeczywistości. Co z tego wyjdzie?
Gdzie Xavier nie może…
Profesor Charles Xavier wykrył właśnie za pomocą Cerebro nową, niezwykle potężną mutantkę imieniem Maddie, której grozi olbrzymie niebezpieczeństwo. Na jej tropie jest bowiem Genform Enterprises, która zamierza złapać dziewczynę i poddać ją testom, a później zrobić z niej broń. Do akcji ratowniczej zostaje wysłany Staruszek Logan, który dobrze wie, czym jest zamknięcie w laboratorium. Po drodze, zupełnie przypadkiem, wpada na Deadpoola. Najemnik z nawijką postanawia włączyć się do gry i samemu uratować Maddie. Dwaj bohaterowie wpierw popadają w konflikt, by następnie połączyć siły.
Jednorazowa przygoda?
Autorem komiksu Deadpool kontra Staruszek Logan jest Declan Shalvey, artysta, który wcześniej zajmował się głównie ilustrowaniem zeszytów. Tym razem postanowiono powierzyć mu tworzenie scenariusza do tzw. „jednotomówki”. Wprowadzona zostaje w niej postać Maddie, mutantki, która potrafi teleportować przedmioty. Dzięki swym zdolnościom może chociażby zrzucić komuś na głowę ciężarówkę czy samolot. Jednak jest ona postacią drugoplanową – najważniejsi bowiem pozostają oczywiście tytułowi bohaterowie. Wade Wilson i Wolverine pracowali już ze sobą w przeszłości. Przez wiele lat stanowili o sile grupy X-Force. Ich relacje układały się różnie. Logan zwykle był nastawiony wrogo do swego kolegi i często obrażał go lub ignorował. Deadpool potrafił się oczywiście odgryźć i bardzo często chciał udowodnić, że jest tak samo dobry, a może i nawet lepszy od Rosomaka. Niejednokrotnie wyglądało to jak zmagania dwóch braci, tylko bardziej krwawo. I nie inaczej jest w omawianym zeszycie. Panowie skaczą sobie do gardeł, ale w obliczu zagrożenia potrafią się zjednoczyć.
Fabuła stworzona przez Shalveya jest dość prosta, choć sam autor stara się wprowadzić do niej nieco tajemniczości. Dlatego też na początku nie do końca wiemy, kim jest Maddie, co potrafi i jak wyglądała jej przeszłość. Retrospekcyjne wstawki mają odkrywać jej historię po kawałku, a przy okazji pokazywać, że łączy się ona z postaciami Logana i Deadpoola. W rzeczywistości jednak dostajemy porządną rozróbę, w której krew leje się obficie, a kolejne części odciętego ciała latają po kadrach. I prawdę mówiąc jest to lepsze niż wspomnienia związane z mutantką. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że jej wątek niepotrzebnie przerywa nam kapitalne ścięcia tytułowych bohaterów. Od początku bowiem iskrzy między nimi, a czytelnik może to odczuć i wciągnąć się w opowieść. A do tego uśmiechać się raz za razem, dzięki przezabawnym tekstom Wade’a, ale także udanym reakcjom Staruszka Logana.
Gdzieś pomiędzy…
Scenariusz do Deadpool kontra Staruszek Logan nie jest rewelacyjny, ale można go uznać za poprawny i dość ciekawy. Podobnie jest ze stroną graficzną, stworzoną przez Mike’a Hendersona. Nie ma tu jakiś fajerwerków, które zagwarantowałyby artyście nagrody, ale też odbiorca nie będzie zawiedziony. Rysownik zastosował tu wyraźną i nieco surową kreskę. W wielu przypadkach brakuje z kolei tła czy szczegółowej mimiki postaci. W zamian dostajemy sporo akcji i skupienie na tym, co robią Wolverine i Wilson. A ci siekają kolejnych przeciwników, podczas gdy Henderson rozrzuca ich odcięte głowy i kończyny na prawo i lewo. Mocno akcentuje także przelewane litry krwi. Udaje mu się więc dokładnie uchwycić to, na czym skupił się scenarzysta. Widać panowie dobrze się dogadali i zgrali. Może nawet lepiej niż Deadpool i Logan?
Będzie więcej?
Jednotomówka Deadpool kontra Staruszek Logan to pierwsza historia w serii Marvel 2.0, w której bohaterowie mają okazję się ze sobą spotkać. Trzeba przyznać, że wypada ono całkiem dobrze. Czuć chemię pomiędzy postaciami, hektolitry krwi płyną, a panowie bawią nas swoimi docinkami. Jednak całkiem przyćmiewają oni Maddie, mutantkę, która być może na dłużej zagości w Domu Pomysłów. Jej historia nie jest może zła, ale Wade z Wolverinem skupiają na sobie uwagę i tak naprawdę mogliby ratować kogokolwiek, a i tak byłoby ciekawie. Należy dodać jednak, że dziewczyna też ma swój moment i drzemie w niej potencjał na przyszłość. Osobiście jednak wolałbym ponownie spotkać Rosomaka i Najemnika z nawijką i sprawdzić, jak potoczyły się ich dalsze wspólne losy.
Nasza ocena: 6,6/10
Deadpool kontra Staruszek Logan nie jest komiksem wybitnym, ale z pewnością niezłym. Humor oraz relacje pomiędzy bohaterami rekompensują słabszą fabułę.Fabuła: 6/10
Bohaterowie: 8/10
Oprawa graficzna: 6/10
Wydanie: 6,5/10