Site icon Ostatnia Tawerna

Nowi twórcy dają radę – recenzja komiksu „Asteriks. Biały Irys”, t. 40

Naczelny medyk armii Cezara, postępowy Biały Irys, postanawia zdobyć sobie sympatię niepokonanych Galów, dbając o ich well-being. Ten artysta ma jednak w rzeczywistości niecne plany, czego niewinni mieszkańcy wioski wydają się nie dostrzegać. Czy Asteriks zdoła ocalić swoich pobratymców? A może pójdą oni z duchem postępu?

40 tomów minęło…

Trudno w to uwierzyć, ale to już czterdziesty tom serii o Asteriksie i Obeliksie! Po wielu wzlotach i upadkach legendarny cykl zapoczątkowany przez René Goscinny’ego i Alberta Uderzo, doczekał się godnego wznowienia. Tak jest, dobrze przeczytaliście, czterdziesta część serii w wykonaniu FabCaro i Didiera Conrada okazuje się dobrym naśladowcą oryginału. Prosta, miejscami komiczna opowieść, grająca na gagach, ale także na współczesnych nam problemach, odwołuje się do najlepszych tradycji Asteriksa. Biały Irys to rozrywka w czystej postaci, a nie puste czytadło (co niestety zdarzało się w przypadku niektórych prób wznowienia cyklu).

Ostatnia wioska stawia opór najeźdźcom

Zaczyna się jak zwykle. Juliusz Cezar wraz ze swoimi dowódcami rozmyśla nad sposobem podbicia ostatniej wioski Galów stawiającej opór najeźdźcom. Tym razem jednak na pierwszy plan wychodzi nowy doradca rzymskiego dyktatora. Trener mentalny, coach, ciężko dokładnie określić jego stanowisko. Nazywany jest Białym Irysem, z rękawa sypie mądrymi sentencjami, pozytywnie podchodzi do życia, a jego rady zdobyły sławę w całym Imperium. Podstawy jego filozofii to godne współżycie z innymi, dbanie o zdrowie, spełnianie swoich marzeń. Brzmi nieco jak teksty, które możemy obecnie usłyszeć na każdym niemal kroku w Internecie. Jak się jednak okazuje, metoda Białego Irysa trafia w Armoryce na podatny grunt! Filozofia Rzymianina wpływa nie tylko na mieszkańców wioski, ale nawet na legionistów, którzy teraz dostają bęcki z uśmiechem na ustach. Wiejski stragan zaczyna zaopatrywać się w świeże ryby, kowal zaczyna grać na swoich kowadłach – świat staje na głowie. Gdyby tego było mało, Dobromina postanawia przenieść się do Lutecji… Jak możecie się domyślać, Asteriksa i Obeliksa czeka poważna wyprawa do stolicy Galii.

Godny następca

Komiks jest naprawdę dobry. Rysunki trzymają się wiernie kreski oryginałów, gagi sytuacyjne, a także gierki słowne sprawdzają się doskonale. Nie brakuje też dość oczywistych nawiązań do naszego współczesnego świata, z czego także zawsze słynęła seria o Galach. Postaci są barwne, utrzymają wszystkie swoje cechy charakterystyczne. Sama fabuła została bardzo sprawnie poprowadzona – ciężko jest się do czegoś przyczepić. Nie jest źle. Wiadomo, że nowym albumom nieco brakuje do uroku oryginałów duetu Goscinny/Uderzo, ale nowe podejście spisuje się całkiem dobrze. Rysunki trzymają klimat, zaś historia pozwala kilka razy szczerze się uśmiechnąć. Fabuła Białego Irysa pozwala nam z nadzieją patrzeć w przyszłość przygód Małego Gala. Na Teutatesa, Asteriks będzie trwał!


Nasza ocena: 9/10

Tym razem wiosce Galów grozi inwazja…dobrych rad coacha chcącego nauczyć ich zasad well-beingu! Czy Asteriks powstrzyma tę grozę?



Fabuła: 9/10
Bohaterowie: 9/10
Oprawa graficzna: 10/10
Wydanie: 8/10
Exit mobile version